aktualności
Bruno Demichels: drugi asystent trenera
Zadaniem Demichelsa ma być naukowo-medyczna opieka nad piłkarzami i odpowiednie przygotowanie ich pod kątem fizycznym do meczów. Ray Wilkins zachował swoją posadę asystenta, jednak będzie odpowiadał za aspekty techniczne.
Demichels wziął udział w przedsezonowym tournee Chelsea po USA. Urodził się w Wenecji, zaś w 1987 roku dołączył do Milanu w okresie jego złotej epoki.
To on stał za utworzeniem słynnego MilanLab, teraz będzie pomagał Chelsea.
Moim zadaniem będzie naukowa koordynacja podobna do tej, jaką sprawowałem w Milanie. Jestem psychologiem sportu a będę pomagać trenerowi w koordynacji wszystkich działań, które są przewidziane dla zespołu i każdego z zawodników tak, aby pomagać piłkarzom w osiągnięciu najwyższego poziomu wydajności - opisuje swoje funkcje nowy asystent.
MilanLab był bardzo prostym pomysłem zakładającym postawienie piłkarza w centrum uwagi. Staraliśmy się zapobiegać urazom, przewidywać kontuzje przed ich faktem, nie zaś leczyć już po. Swoje decyzje naukowo podejmowaliśmy w oparciu o wszelkie dane - ciągnie Demichels.
Między zwycięzcami a przegranymi w konkurencji na tak wysokim poziomie jest minimalna różnica, czasem jedna setna sekundy - opowiada nowy asystent
Chcemy przyjrzeć się psychice piłkarzy, ich odporności na stres, zobaczyć ich układ nerwowy aby sprawdzić, czy zawodnicy szybko się regenerują. Zawodnicy Chelsea muszą być sfrustrowani faktem, że w ostatnich latach byli blisko wielkich trofeów, ale nic nie wygrali. Chcemy tę frustrację zamienić w energię i gniew, potrzebny do odniesienia sukcesu.
Mimo, że spędziłem w Milanie masę czasu, decyzję o przenosinach podjąłem w ułamku sekundy. Kiedy Ancelotti zapytał mnie o współpracę, nie mogłem odmówić. Bardzo lubię tego faceta, pracowałem z nim przez ostatnie 10 lat i poznałem go świetnie, ponieważ był też graczem Milanu.
Jesteśmy bliskimi znajomymi, kocham jego podejście. To bardzo inteligentny człowiek, bardzo wierny, bardzo prosty. Ten kto z nim współpracuje ma z tego masę satysfakcji - opowiada Demichels.
To była dla mnie poważna decyzja, jednak podjąłem ją, moja rodzina jest ze mną i czuje się szczęśliwa. Jestem bardzo podekscytowany i zmotywowany, a także bardzo dumny i zaszczycony, że mogę tu być - twierdzi nowy asystent.
Sprowadziłem się do Londynu z żoną i starszą córką, jest tu również jej wnuczka. Córka zresztą studiuje psychologię w Londynie. Sam przez 20 lat uprawiałem karate. Każdego dnia po 7-8 godzin, wiem więc, ile muszą dać z siebie profesjonalni sportowcy. Kilkukrotnie byłem mistrzem swojego kraju i Europy, dwukrotnie zdobyłem srebrny medal na Mistrzostwach Świata w Tokyo - opowiada o sobie nowy członek sztabu Ancelottiego.
W czasie mojej inicjacji w Chelsea musiałem wykonać piosenkę - to fajny sposób na integrację. Mieliśmy przy tym mnóstwo zabawy. Sam słucham bluesa i opery. Mój najstarszy syn jest barytonem i śpiewa w operze - kończy uśmiechnięty Demichels
Reklama:
Oceń tego newsa:
Mateusz9628.07.2009 18:49
zgadzam się z kezman95 może se tu być ale żeby nie zrobił drugiego milanu racja
kezman9528.07.2009 18:19
nie mam nic do neigo tylko żeby nie zrobił drugiego milanu
bebdzia28.07.2009 13:57
Może coś z tego będzie. Tyko dziwi mnie jedno zdaniew tekscie "Każdego dnia po 708 godzin", tego nie rozumiem
Kunon28.07.2009 11:24
No myślę, ze bedzie to pomcona osoba jak wiemy przygotowanie fizyczne to podstawa jeszcze takie techniki jak oni stosowali w milane, aby uprzedzić kontuzje to dla naszych zawodników będzie bardzo dobra sprawa.!