aktualności
Wywiad z Rayem Wilkinsem (październik 2009)
Ray Wilkins zastąpił na stanowisku asystenta trenera dotychczasowego człowieka Steve'a Clarke'a, który zdecydował się odejść do West Ham United za czasów kadencji Luiza Felipe Scolariego. Później towarzyszył Guusowi Hiddinkowi a obecnie jest asystentem Carlo Ancelottiego.
Ten rok był bardzo urozmaicony. Możliwość powrotu do klubu w charakterze trenera było dla mnie fantastyczną sprawą. Pracują tu wspaniali ludzie a sam klub jest wspaniały. Sama współpraca z trzema menadżerami nie była jednak łatwa, bowiem każdy z nich miał inna filozofię gry - mówi Ray Wilkins.
Na szczęście okazali się oni miłymi facetami, z którymi miałem przyjemne kontakty, nie było więc z tym problemów. Na szczęście też sama drużyna prezentowała się z wyśmienitej strony - ciągnie asystent ostatnich szkoleniowców Chelsea.
Wilkins stanowił sporą pomoc dla Luiza Felipe Scolariego, który po raz pierwszy zetknął się z angielskim futbolem i tutejszym życiem.
Felipe był świetnym człowiekiem. Szkoda, że mu nie wyszło, jednak to się zdarza w futbolu. Później nastał czas Guusa Hiddinka, zmieniła się atmosfera, przyszły sukcesy.
Teraz na stanowisku trenera jest Carlo Ancelotti, który odniósł wielkie triumfy ze swoimi byłymi klubami. Również i on jest bardzo miłym człowiekiem. Każdy z tych menadżerów miał inną wizję i podejście, stąd i ja musiałem się pod nie dostosować. Cieszę się jednak każdą minutą, spędzoną w klubie.
Trudno byłoby znaleźć lepszego przewodnika dla Ancelottiego niż Wilkins, który grał przecież kiedyś w Milanie i zna włoski futbol.
Rozumiem filozofię Carlo, kiedy on nie jest w stanie przekazać zawodnikom swoich wymagań, mogę to zrobić osobiście. To dla mnie swojego rodzaju bonus.
Mogę być jego przewodnikiem w życiu w Anglii jednak jego angielski jest coraz lepszy. Codziennie musi go używać i widać poprawę. Carlo jest zadowolony z życia tutaj, to dla niego ważne - zdradza Wilkins.
Asystent trenera zdradził, że obawiał się o swoją posadę po mianowaniu Carlo Ancelottiego na szkoleniowca Chelsea.
Pomagałem Luizowi Felipe Scolariemu, po przyjściu Guusa Hiddinka nie było problemu z kontynuowaniem tej pracy. Kiedy zastąpił go Ancelotti istniały obawy o moją przyszłość w klubie, bowiem zwykle włoscy trenerzy mają swój sztab szkoleniowy. Gdybym miał odejść i tak byłbym zaszczycony mogąc pracować z tymi piłkarzami i fantastycznymi ludźmi w klubie.
Idea jaka nam przyświeca to stabilność - zarówno do strony piłkarskiej poprzez medyczną i aż po medialną. Wszyscy muszą współpracować. Jesteśmy bardzo blisko klubu a atmosfera jest pierwsza klasa - zdradza Anglik.
W czasie meczu możemy zmieniać ustawienie. Jak wiadomo gramy diamentem, ale nie ma specjalnego problemu, aby w tym samym spotkaniu przejść w 'choinkę' . Do tej pory zrobiliśmy tak już dwa lub trzy razy. Wszystko co trzeba aby to zrobić, to okrzyk z ławki trenerskiej. Nie ma czegoś takiego jak doskonały system, gdy gramy diamentem lub choinką zostawiamy więcej wolnej przestrzenii na bokach boiska i trudniej jest nam się bronić. Jeśli jednak sami posiadamy piłkę, to to okazuje się, że to najlepsze systemy jakimi możemy grać - mówi Wilkins.
Bez piłki najlepszą formacją wydaje się być 4-4-2, gdzie masz szansę zablokować każde miejsce na boisku, jednak przy posiadaniu futbolówki nie jest to dobra sprawa. Nasz zespół jest bardzo silny na środku boiska, wrażliwszymi obszarami są boki, stąd czasem Bosingwa czy Cole muszą poradzić sobie z dwoma graczami rywali. Wolimy skupić się jednak na sytuacji, kiedy to my mamy piłkę, wiadomo bowiem, że jesteśmy w stanie to zrobić - uważa asystent trenerów.
Ray swojego czasu był analitykiem w telewizji, komentującym spotkania, jednak 12 miesięcy spędzonych w Chelsea nie pozostawia wątpliwości co do tego, że najlepiej czuje się właśnie w dresie na murawie boisk treningowych.
Warto też powiedzieć, że inna namiętnością Wilkinsa jest golf. Jak się okazuje, organizowane są zawody byłych graczy Chelsea. Najbliższe odbędą się 11 października.
Gramy w golfa, a później spędzamy przyjemnie czas na wspólnym obiedzie. W zeszłym roku ten "turniej" udał się znakomicie.
Reklama:
Oceń tego newsa:
admin06.10.2009 17:07
Aleś pojechał tę woźną ,
A ona co - łysa ?
KoSi_9502.10.2009 15:09
Ja bardz lubię Raya .. jest świetny w swoich fachu.. pomaga trenerom nie tylko na boisku czy treningach i ma tez charakter dodam,ze jest strasznie podobny do woznego z mojej szkoly xD