Kanonada na Stamford Bridge! 5:0!

Chelsea Londyn deklasuje na własnym boisku ekipę Blackburn Rovers. 'The Blues' zafundowali swoim kibicom niezapomniane widowisko aplikując rywalom aż pięć bramek! 'Cóż to był za mecz' - te słowa najlepiej wyrażają przebieg całego spotkania.

Cała drużyna zasługuje na specjalne wyróżnienie. Każdy piłkarz w niebieskim trykocie zagrał na 100% swoich umiejętności. W szczególności cieszy postawa Franka Lamparda, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i do tego zaliczył asystę.
Dodać mogę tylko jedno, taką Chelsea chcielibyśmy oglądać zawsze.


Pierwsza połowa:

Już w pierwszej minucie powracający na angielskie boiska, Joe Cole miał dogodną sytuacje. Po ładnym zagraniu Lamparda, nasz skrzydłowy przestrzelił.

W 5 minucie zgromadzonym fanom 'The Blues' na moment zamarzła krew w żyłach. John Terry fatalnie zagrał w środku pola wystawiając piłkę napastnikom rywali, na szczęście na posterunku był Ricardo Carvalho.

Londyńczycy na początku spotkania nie zachwycali. Mecz toczył się głównie w środkowej części boiska, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Chwilę później Didier Drogba wywalczył rzut wolny, a Lampard próbował zamienić go na bramkę. Strzał Franka pozostawiał jednak wiele do życzenia.

W następnej akcji fantastycznym podaniem popisał się aktywny od samego początku Joe Cole. Będący już na czystej pozycji Nicolas Anelka 'nie połapał' się w tym wszystkim.
Piłkarze Blackburn mieli okazje na dobre dośrodkowanie po faulu Ivanovica, jednak Petr Cech bez problemu złapał futbolówkę.

A chwilę później doczekaliśmy się pierwszego trafienia w meczu. Podziękowania możemy kierować do Givet'a, który wpakował piłkę do własnej bramki. Asystował przy tym trafieniu Anelka, który próbował dogrywać do Drogby, ale kto pierwszy, ten lepszy.

Dogodną sytuację w 27 minucie miał Pederson. Jego strzał minął lewy słupek bramki strzeżonej przez Cecha. W odpowiedzi na uderzenie z dystansu zdecydował się Michael Essien. Ghanijczyk trafił Panu Bogo w okno.

Po 35 minutach gry w Londynie mogło być 2:0. Sytuacji sam na sam nie Martwi postawa Francuza w ostatnich meczach.
Pod koniec pierwszej połowy znowu próbował Anelka. Napastnik świetnie zwiódł rywala, ale to nie wystarczyło, aby pokonać Paula Robinsona.

W 47 minucie mogliśmy podwyższyć za sprawą John'a Terry'ego. Strzał naszego kapitana cudem obronił goalkeeper gości!

Druga połowa:

Jeszcze nie wszyscy na stadionie zdążyli wrócić z toalety, lub w naszym przypadku przed telewizory i monitory, a Frank Lampard strzelił gola! To chyba koniec złej dyspozycji naszego pomocnika.

Chelsea poszła za ciosem, a chwilę później na tablicy wyników było już 3:0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Michael Essien. Fantastyczna bramka, były gracz Olimpique Lyon uderzał z około 30 metrów!

Na reakcje Sama Allardyce'a długo czekać nie musieliśmy. Kalinic wszedł w miejsce Padersena.

Kanonada na Stamford Bridge! Lampard pewnie wykorzystuje rzut karny wywalczony przez Didiera Drogbę! Sektor gości świecił już pustkami!

Na drugą zmianę zdecydował się trener gości. Na boisku pojawił się Salgado, który wszedł w miejsce Jacobsena. Na to samo posunieńcie zdecydował się Carlo Ancelotti, który wprowadził do gry Paulo Ferreirę.

Trzy minuty później na stan 5:0 podwyższył Didier Drogba, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. To już ósme trafienie w lidze reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej.

Mało brakowało, a piłkarze Blackburn pokonaliby Petra Cecha. Na posterunku był jednak John Terry, który w ostatniej chwili wybił futbolówkę z linii bramkowej!

Boss 'The Blues' zdecydował się wprowadzić młodziutkiego Jaffrey'a Brumę za doświadczonego Carvalho. Natomiast szkoleniowiec gości dokonał ostatniej zmiany w swoim zespole. Hoilett wszedł za Pedersena.

Pozazdrościć kibicom zgromadzonym na Stamford Bridge. Taki spektakl nie często mają szansę oglądać.
15 minut przed końcem Ancelotti zdjął z boisko Cole'a. Fani wstali i zaczęli skandować jego imię. Siłę ataku wzmocnił Daniel Sturridge.

W końcówce obudzili się goście, próbując znaleźć drogę do braki strzeżonej przez praktycznie bezrobotnego w drugiej części spotkania, Petra Cecha. Na wywiezienie choćby punktu z Londynu było już za późno.

Chelsea - Blackburn Rovers 5:0 (1:0)
1:0 Givet (sam) 20'
2:0 Lampard 48'
3:0 Essien 52'
4:0 Lampard (k) 59'
5:0 Drogba 64'