aktualności
Wywiad z Ricardo Carvalho (grudzień 2009)
Frustrujący ubiegły sezon, którego większą część Portugalczyk zmuszony był pauzować, odszedł w niepamięć. Nasz defensor łączony z odejściem latem do Interu Mediolan ostatecznie pozostał w Chelsea, gdzie sprawy toczą się dla niego być może najlepiej od 2006 roku.
Wszystko układa się pomyślnie dla całej drużyny. Gramy dobrze i nie tracimy bramek, jesteśmy liderem tabeli, a moja reprezentacja sięgnęła po kwalifikacje do Mistrzostw Świata, tak więc wszystko w moim życiu układa się pomyślnie - mówi Carvalho.
W tym sezonie notujemy poprawę, nawet porównując pierwszy sezon z Jose Mourinho. Oczywiście, wówczas byliśmy zwarci i razem walczyliśmy o tytuł, jednak myślę, że obecnie mamy więcej jakości w zespole. Mamy też innych piłkarzy, którzy grają w innej formaji i w innym stylu.
Pod Mourinho graliśmy systemem 4-3-3 ze skrzydłowymi, teraz postawiliśmy na 4-4-2 z dwójką napastników, więc to jest ta odmiana, jednak jesteśmy w bardzo dobrej formie. Wszyscy pomagamy sobie nawzajem, a nawet jeśli nie gramy dobrze, wszyscy ciężko pracują na boisku, aby wywalczyć punkty - ciągnie Ricardo Carvalho.
W sezonie 2004/05 defensywa z udziałem Portugalczyka pozwoliła wbić rywalom jedynie 15 goli. Obecnie piłka do naszej siatki trafiła zaledwie osiem razy po 14 rozegranych meczach Premier League.
Sam piłkarz jest jednak najbardziej zadowolony z faktu, że w grze nie przeszkadzają mu kontuzje, które były jego zmorą w ostatnim sezonie.
W ostatnich latach ciężko pracowałem, czuję się obecnie w formie. Jestem szczęśliwy, że mogę pomóc drużynie. Kiedy mamy natłok meczy, być może powinienem odpocząć, jednak ja chcę grać w każdym spotkaniu, wówczas jestem szczęśliwy - mówi obrońca.
Czuję się dobrze, psychicznie też jestem mocny. W ubiegłym roku nie miałem się w podobnej chwili sezonu najlepiej, miałem problemy. Teraz nie mam żadnych zmartwień - mówi Portugalczyk.
O tej porze roku jest więcej meczy niż zwykle. Niemal wszędzie po 20 spotkaniach masz przerwę, jednak w angielskiej lidze nic takiego nie ma, więc trzeba wciąż wygrywać. Znajdujemy się w dobrym momencie, mieliśmy kilka trudnych meczy wyjazdowych. Teraz musimy zagwarantować sobie trzy punkty w wyjazdowym spotkaniu z Manchesterem City, później znów czekają nas mecze domowe.
Terminarz każe nam grać w jednym okresie na wyjazdach z FC Porto, Arsenalem Londyn, Blackburn i Man City - wszystkie te spotkania oznaczają ciężkie mecze, jednak ważne jest, aby wyjść z nich zwycięsko. Jeden zły wynik może zmienić naszą grę. Musimy mieć pewność, że sobie poradzimy - uważa Carvalho.
Wynik meczu z Manchesterem City ważny będzie również ze względów prestiżowych. W ubiegłym sezonie grający w swoim debiucie w tej drużynie Robinho popisał się bramką, jednak również Carvalho zdobył swojego gola.
Pamiętam ten dzień, oczywiście swoją bramkę również. To był zły sezon, ale zaczął się dla mnie udanie, jednak to było jeszcze we wrześniu. Dobrze zagrałem w tym spotkaniu, strzeliłem gola, to był dla mnie udany dzień. Kilka tygodni później już miałem kontuzję...
Reprezentacja Portugalii wywalczyła awans do Mistrzostw Świata dopiero w barażach, pokonując Bośnię i Hercegowinę.
Mieliśmy trochę szczęścia - wygraliśmy ostatnie mecze, a Dania zremisowała ze Szwecją 1:1. Myślę, że zasłużyliśmy na to, jednak powinniśmy zagrać lepiej w kwalifikacjach.
Baraże okazały się niezłe, wygraliśmy dwa spotkania. Gdybyśmy tego nie uczynili, to byłaby katastrofa. W piątek będę oglądał losowanie grup na mistrzostwa, prawdopodobnie znajdziemy się w jednej z nich z silnym zespołem. Zamierzamy powalczyć na turnieju, mamy dobrych zawodników w składzie i możemy zajść daleko, jednak musimy mieć szacunek do rywali. Musimy wyjść z grupy, a wówczas wszystko może się zdarzyć - kończy z uśmiechem Carvalho.
CDN...
Reklama:
Oceń tego newsa:
chris.chelsea03.12.2009 22:34
Ricardo w tym sezonie tez nie jest zły ale ma juz swoje lata za 2 lata trzeba go sprzedać, moze dołożym 30 mln i HULK z Porto?