aktualności
Żewłakow: Chelsea była lepsza
Trzeba oddać Chelsea to, że była lepszą drużyną. W przekroju całego spotkania prezentowała się o wiele bardziej dojrzale, co zresztą nikogo dziwić nie powinno. My jednak wstydu nie przynieśliśmy, a ja strzeliłem bramkę, która przyniosła mi wiele radości - mówi Żewłakow.
To jedna z dwóch pamiątek, którą dostałem na sam koniec tegorocznej przygody z Ligą Mistrzów. Drugą jest koszulka Johna Terry?ego, którą wręczył mi po spotkaniu. Przez cały mecz toczyliśmy boje na murawie, a po ostatnim gwizdku wymieniliśmy się trykotami. Będę miał co wspominać - cieszy się Polak.
W wywiadach powtarzałem, że najbardziej cenię Didiera Drogbę - bramkostrzelnego i charyzmatycznego "kolegę po fachu", ale prawda jest taka, że każdy z piłkarzy ze Stamford Bridge zasługuje na uznanie. Koszulką wymieniłem się z Terrym - Anglik to najwyższa półka, bardzo dobry obrońca.
Odczarowałem stadion Chelsea. Prawie tysiąc minut z czystym kontem budzi szacunek. Jednak przyznaję, że wychodząc na boisko o tym nie wiedziałem. Zadziała siła nieświadomości. Okazuje się, że nie ma rzeczy niemożliwych, których by człowiek nie dał rady zrobić. Nasz remis to miła niespodzianka na koniec zmagań w Lidze Mistrzów - mówi Żewłakow.
Trzeba być uczciwym: mecz toczył się pod dyktando angielskiej drużyny. Strzeliliśmy gola i czekaliśmy na kontry. Ja od razu spojrzałem na sędziego, czy czasem nie podniósł chorągiewki i nie sygnalizował pozycji spalonej. Angielski zespół na nasze trafienie odpowiedział dwoma bramkami. Gdy wyrównaliśmy na 2:2 to poszliśmy za ciosem i chcieliśmy przywieźć skalp Anglików. Była bramkowa okazja, ale zabrakło dokładności. Nie ma co marudzić, bo nie każda drużyna w Europie ma okazję strzelić gola na stadionie Chelsea. Tymczasem mistrz Cypru uczynił to dwukrotnie - mówi polski piłkarz.
W pierwszym meczu z Chelsea nie mogłem zagrać z powodu kontuzji. Bardzo żałowałem, ale przyrzekłem sobie, że zrobię wszystko by wystąpić w rewanżu. Z kolei po meczach z Atletico i Porto tradycyjnie wymieniłem się koszulkami z piłkarzami rywali. To fajny zwyczaj. Będę miał teraz w domu całą kolekcję. Oby udało się ją zwiększyć już w następnym sezonie! - ciągnie zawodnik Apoelu.
Byliśmy w trudnej grupie. Ale jeszcze raz powtórzę: nie przynieśliśmy wstydu. Walczyliśmy na całego, bez kompleksów, mimo że nie mieliśmy doświadczenia w europejskich pucharach. Przed każdym spotkaniem mówiliśmy sobie, że nie mamy nic do stracenia. Po prostu wychodziliśmy i staraliśmy się zagrać jak najlepsze spotkanie. To przeciwnicy mieli problem, bo ciążyła na nich presja pokonania teoretycznie słabszego rywala. A my wcale tacy słabi nie jesteśmy. Pokazaliśmy to w tych kilku meczach. Już po pierwszych trzech przekonaliśmy się, że nie taki diabeł straszny i każdemu można urwać punkty - kończy Marcin Żewłakow.
Reklama:
Oceń tego newsa:
KoSi_9510.12.2009 19:45
Dla Marcina ten gol to cos wspanialego..To uczyni go tylko lepszym zawodnikiem .Chelsea powinna wygrac , ale stalo sie to co sie stalo i nic tego zmienic nie moze.Mam nadzieje,ze ktorys z nas strzeli kiedys gola Chelsea, albo lepiej.Nie Chelsea, DLA Chelsea
chris.chelsea10.12.2009 16:44
Szkoda, że APOEL nie przeszedł
TiTo1510.12.2009 14:53