aktualności
Dudek o przebiegu spotkania
Bramkarz Liverpool, Jerzy Dudek, który wczorajszy mecz spędził na ławce rezerwowych, ocenił wczorajsze starcie z Chelsea.
Dudek przyznał, że stracona bramka była wynikiem amnezji przestróg Beniteza...
Wiedzieliśmy wszystko o grze Chelsea, a mimo to łatwo straciliśmy gola. Konstruowaliśmy atak pozycyjny, rywale przejęli piłkę i... stało się. Trener uczulał nas przed meczem, byśmy szczególnie uważali na groźne kontrataki rywala. Ten jeden raz chyba o tym zapomnieliśmy - opisuje Dudek, zapominając chyba raczej o tym, że groźnych kontrataków Chelsea było znacznie więcej niż ten jeden...
W pierwszej połowie zagraliśmy asekurancko - z dwoma defensywnie ustawionymi pomocnikami. Głównie po to, by opanować środek pola. W drugich czterdziestu pięciu minutach nasze ustawienie zmieniło się, bo na boisko wszedł Peter Crouch. Walory rosłego napastnika dały nam nowe możliwości rozgrywania akcji (podobnie do Chelsea z Didierem Drogbą z przodu). Dzięki temu przeprowadziliśmy kilka ciekawych ataków. Niestety, bezskutecznych - pisze polski bramkarz.
Nie udało nam się strzelić bramki na wyjeździe, a to z pewnością będzie mieć duże znaczenie w drugim spotkaniu. Pamiętajmy, że jeśli w rewanżu jako pierwsi stracimy gola, to będziemy musieli odpowiedzieć aż trzema ! - ostrzega Jurek.
Przegrana 0:1 niczego jeszcze nie przesądza. Możemy odrobić ten wynik na Anfield Road. Już sobie wyobrażam, jaką atmosferę stworzą kibice...Jestem pewny, że będą naszym dwunastym zawodnikiem. Gdyby dzisiejsza konfrontacja odbyła się w ramach Premiership, to stracilibyśmy trzy punkty. Ale to Liga Mistrzów, i nic jeszcze nie jest stracone. Przegraliśmy, ale "piłka jest ciągle w grze". Prawdziwe emocje dopiero przed nami - zakończył Dudek.
Reklama:
Oceń tego newsa: