Ballack: Pożyteczna przerwa

Przyzwyczajony do zimowej przerwy w rozgrywkach w swojej ojczyźnie Michael Ballack uznał, że przymusowe zawieszenie Premier League związane z warunkami pogodowymi w Anglii może wpłynąć odświeżająco na Chelsea.

Niemiecki piłkarz spędza już czwarty sezon w Chelsea, jednak jego wcześniejsza kariera miała miejsce na boiskach Bundesligi, gdzie od połowy grudnia rozgrywki są zawieszane na niemal pełen miesiąc.
Śnieżyce w Anglii spowodowały, że i w nieoczekiwanie Premiership nastąpiła dwutygodniowa przerwa.

Myślę, że to było orzeźwiające. Jeśli masz małą przerwę, wracasz do gry z dodatkową motywacją. Jesteśmy gotowi na wznowienie rozgrywek. Niestety, nie mogliśmy zagrać w ostatni weekend, co jest zawsze trochę frustrujące. Byliśmy przygotowani na to spotkanie, ale zostało odwołane. Tu nieczęsto zdarzają sie dwa tygodnie bez gry - mówi 33-letni pomocnik.

Trudno jednak porównywać tę sytuację do Europy. W Niemczech całkowicie zrywasz z piłką na 14 dni, a tu wciąż jednak mieliśmy treningi. Tam piłkarze jadą na urlop, zazwyczaj do domu, gdzie spędzają Boże Narodzenie i Nowy Rok, po powrocie jest taki mini-sezon - mówi Ballack.

W pierwszym meczu z Sunderlandem to właśnie bramka niemieckiego pomocnika dała Chelsea wyrównanie, które później na zwycięstwo obrócili kolejnymi golami Lampard i Deco.

Między tymi dwoma meczami upłynęło wiele czasu. Trudno gra się przeciwko silnemu rywalowi, trzeba się sporo napracować. Wówczas zagraliśmy dobre spotkanie, mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki nawet wtedy, kiedy przegrywaliśmy 0:1. Kontrolowaliśmy sytuację, nigdzie się nie spieszyliśmy. Mieliśmy dobry okres i mam nadzieję, że dziś znów taki będzie. Potrzebujemy trzech punktów - kończy Michael Ballack.