aktualności
Siłą Chelsea zawodnicy - siłą Reds fani ?
W każdym z wywiadów przeprowadzanych z zawodnikami Liverpoolu przed rozstrzygającym o finał Ligi Mistrzów starciu z Chelsea przebija jedno - wiara w kibiców The Reds i wpływ ich dopingu na grę swoich pupili.
Jeśli istotnie ów "dwunasty zawodnik" ma tak decydujące znaczenie dla Liverpoolu, to świadczy to o klasie zespołu czy też jego słabości ?
Rola jaką kibice będą odgrywać w tym meczu jest bardzo ważna, oni dadzą nam wiarę w siebie. Kibice dadzą nam prawdziwą energię, której potrzebujemy do wygrania meczu - stwierdził Xabi Alonso.
Wiem doskonale, że na Anfield będzie gorąca atmosfera. Zawodnicy Chelsea będą czuli presję. Chcemy wsparcia naszych fanów - w tym samym tonie wypowiada się Bolo Zenden.
Z pewnością będzie wspaniała atmosfera i potrzebujemy teraz swoich kibiców bardziej, niż kiedykolwiek - to z kolei Jamie Carragher.
The Blues poznali wcześniej atmosferę Anfield i wiedzą, że możemy ich tu pokonać - Stevie Gerrard.
Takich wypowiedzi można przytoczyć całe pęczki. A zawodnikom wtóruje sam Rafael Benitez:
Nasi fani są wyjątkowi, to jasne. Inni kibice są z flagami, zaś nasi z sercami. Nie potrzebujemy flag. Nasi fani nie mogą dawać czerwonych kartek, albo przyznawać rzutów karnych, ale mogą strzelać bramki. Zagramy przeciwko bardzo dobremu zespołowi, ale wystąpimy w 12-stu.
Z tym strzelaniem bramek - to wspominając bramkę której nie było, w spotkaniu LM z Chelsea sprzed 2 lat na Anfield - to Benitez ma nawet sporo racji. Oby nie tym razem.
Jedenastka The Blues wystąpi więc przeciwko 12-stu graczom The Reds. I jeśli już idziemy w taki kolokwializm - miło będzie patrzeć, jak mimo tego osłabienia - wygra. Siła bowiem tkwi w samym zespole, a im lepiej jest on scementowany wewnętrznie, tym bardziej odporny na warunki zewnętrzne i nieprzychylne hordy publiczności. GO THE BLUES!
Reklama:
Oceń tego newsa: