aktualności
Wywiad z Branislavem Ivanovicem (styczeń 2010)
Sobotnie spotkanie z Sunderlandem było już 50 meczem Ivanovica w barwach Chelsea. Choć obecne występy Serb w znacznej mierze zawdzięcza kontuzji Jose Bosingwy, którego kontuzja miała miejsce już 3 miesiące temu, to jednak Branislav jako uniwersalny defensor może grać w linii obrony nie tylko na prawej jej stronie.
Wiele mieliśmy istotnych spotkań w których zaznaczał swoją obecność serbski obrońca: skutecznie zneutralizował Thierry'ego Henry'ego w ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów kiedy to Chelsea starła sie z Barceloną, miał również spory wpływ na zwycięstwo Chelsea nad Arsenalem (3:0) w tym sezonie.
Pytany jednak o najbardziej istotny mecz rozegrany w trykocie 'The Blues', Ivanovic nie ma żadnych wątpliwości...
Oczywiście, pojedynek w Lidze Mistrzów z Liverpoolem na Anfield w którym strzeliłem dwie bramki. Myślę, że właśnie ten występ zmienił moją karierę. Po transferze do Chelsea przez długi czas nie grałem i to był mój wielki problem. Po tym meczu zacząłem regularną grę i czułem się szczęśliwy i zadowolony - mówi piłkarz o kwietniowym spotkaniu z Liverpoolem.
Kiedy już grałem bardziej regularnie byłem szczęśliwy, że tworzę drużynę z tak wspaniałymi zawodnikami i zacząłem pokazywać to, co we mnie najlepsze. Nie zliczam swoich występów, jednak te 50 meczy jest dobrą liczbą. Starałem się poprawić w tych grach i fakt, że zagrałem już 50 razy trochę mnie dziwi. Cóż, postaram się dojść jak najszybciej do tego, aby ten licznik pokazywał 100 - mam nadzieję że stanie się to szybciej niż w przypadku tych pięćdziesięciu spotkań - mówi Ivanovic.
Sama asymilacja piłkarza w zespole to nie tylko opowieść o akceptacji i regularnych występach na boisku. W początkowym okresie piłkarz czuł się wyizolowany, zwłaszcza że pojawiał się tylko w ośrodku Cobham. Kłopotem była jego forma, uraz a także fakt, że w Rosji - skąd został ściągnięty - sezon nie pokrywał się z angielskim.
Przez to wszystko aż do marca piłkarz nie stanowił nawet członka zespołu rezerw. Co więcej, Ivanovic nie znając angielskiego miał kłopoty w komunikacji z innymi piłkarzami. Jedynym zawodnikiem, z którym Branislav mógł porozmawiać był Andriej Szewczenko, ale akurat Ukrainiec zmagał się z własnymi problemami w londyńskim zespole.
Obecna sytuacja wygląda znacznie lepiej - przez te dwa lata piłkarz opanował angielski, a zespół wzbogacili piłkarze z wschodniej części Europy - Jurij Żirkowi i rodak Ivanovica - Nemanja Matic.
Teraz to Branislav stanowi opokę dla asymilacji tych piłkarzy w Chelsea.
Myślę, że poprawiłem swoją znajomość angielskiego po tym, jak zacząłem regularnie grać. Fakt, że przeniosłem się do Anglii a nie znałem języka był dla mnie bardzo trudną sprawą. Obecnie rozumiem wiele, sporo tez mówię choć wciąż się jeszcze uczę - mówi Serb.
Ważne jest, aby każdy gracz czuł się pewnie, czuł swój potencjał. Mamy w zespole dobrą atmosferę w której każdy ma szansę na poprawę swojej gry. Myślę, że ja również poprawiłem się jeszcze po przyjściu Jurija i Nemanji - wyznaje Ivanovic.
Nominalnie serbski defensor jest centralnym obrońcą, jednak i rola prawego defensora w której obecnie zastępuje Jose Bosingwę nie jest dla niego nowością. Nowinką jest za to fakt użycia lewego obrońcy w koncepcji zespołu Carlo Ancelottiego.
W Chelsea mamy sporo zadań ofensywnych. W zespole roi się od znakomitych piłkarzy i pomocników, którzy są w stanie stworzyć otwartą przestrzeń dzięki czemu obrońcy maja czas aby pójść do przodu. Zawsze, kiedy mam czas staram się iść naprzód, choć wiem, że mogę się w tym jeszcze naprawić - opowiada piłkarz.
Częścią z moich obowiązków są dośrodkowania piłki i dzięki im udało nam się zdobyć kilka goli, ale nie zamierzam twierdzić, że mogę tak wrzucać piłkę, że zdobywamy bramki - ciągnie Ivanovic.
Serbski piłkarz zajmuje też 16-ste miejsce w tabeli ilości asyst Premier League. W ostatnich pięciu tygodniach to właśnie dośrodkowanie Ivanovica otworzyło Drogbie drogę do bardzo ważnej bramki w meczu z Fulham.
Obrońca miał również swój udział w bramkach przeciwko Portsmouth (rzut karny po faulu na naszym obrońcy), Evertonowi czy Sunderlandowi.
Sam zawodnik ma na swoim koncie trzy gole. Ostatni z nich został początkowo zaliczony jako samobój Zata Knighta (październikowy mecz z Boltonem).
Kopnąłem piłkę i nie widziałem, aby ktokolwiek jej już później dotknął. Nie celebrowałem tej bramki, ponieważ było to już 3:0 a dodatkowo sędzia pokazał samobója. Już po meczu powiedziałem mu, że to ja ją strzeliłem.
Ostatecznie wadze faktycznie to mnie przyznały gola, co mnie bardzo cieszy, bowiem była to moja pierwsza bramka po tych z Liverpoolem. Teraz moim celem jest ustrzelenie bramki co do której nikt nie będzie miał wątpliwości, komu ją przyznać - wyjaśnia Ivanovic.
W ostatnich dniach Chelsea odwiedziła legenda serbskiego futbolu, Dragan Stojkovic. Oczywiście rodacy nie mogli uniknąć wzajemnego spotkania.
To była przyjemność spotkać go w moim klubie. Dla mnie to legenda i jeden z najlepszych piłkarzy w historii. Pamiętam wszystko, co zrobił dla serbskiej piłki nożnej, był niesamowity, a przecież oprócz kariery można powiedzieć, że to również bardzo dobry człowiek.
Stojkovic był prezydentem w Związku Piłki Nożnej Serbii. Spotkaliśmy się po raz pierwszy, kiedy zadebiutowałem w reprezentacji. Rozmawialiśmy o piłce nożnej, o różnicach w futbolu za jego czasów - kończy Branislav Ivanovic.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Mateusz9618.02.2010 21:38
Dobrze, że gra w Chelsea. Szczerzę to nie wiem kogo bardziej lubię - Jego czy Bosingwe, ale wiem, że lubię Bronka to świetny obrońca, który świetnie podłańcza do ofensywy.
sebastian11122.01.2010 09:20
według mnie to transfer bosingwy był niepotrzebny a iva był
Moli_cfc21.01.2010 16:11
Warto bylo poczekac przez te 8 miesiecy na gre.Zajebisty jest dla mnie
ChelseaToPany21.01.2010 10:16
Ivanovic jest super;))
bardzo go lubie!!
bosingwa mnie nbie kiedy wku....
idzie z pila niby ma wrzucać a tu cos zaczyna sie kiwac .. i strata...// i jak straci do tak stoi....zamiast zapier....
chris.chelsea21.01.2010 09:21
że mogę się w tym jeszcze naprawić
chyba poprawić :P
Fajny wywiad, bardzo lubię Bronka, bardziej od Bosingwy