aktualności
Męczarnie na Turf Moor, Terry bohaterem
Piłkarze Chelsea przez pierwsze półgodziny sprawiali wrażenie odrobinę uśpionych. Goście często gościli pod polem karnym Burnley, ale przeważnie ich staranie kończyły się na rzucie rożnym lub skutecznymi interwencjami popisywał się golkiper rywali.
Londyńczycy bramkę zdobyli w 27. minucie spotkania. Po raz kolejny dał o sobie znać Joe Cole, który popędził z piłką dobre pół boiska, poczym posłał długie podanie do Maloudy. Skrzydłowy reprezentacji Francji wyśmienicie obsłużył swojego rodaka Nicolasa Anelkę, który z kilku metrów lewą nogą pokonał Jansena.
Beniaminek nie zamierzał składać tak szybko broni. Niespełna 5. minut później Kalvenes wychodził na czystą pozycję, a John Terry ratując swoją drużynę uciekł się do brzydkiego faulu, za który ujrzał żółty kartonik. Poszkodowany nie był w stanie kontynuować spotkania i w jego miejsce na placu gry pojawił się Edgar.
Agresywnie grali również piłkarze z Turf Moor. Kartki Johnowi Terry'emu pozazdrościł Bikey, który w ujrzał "żółtko" po wejściu w nogi szarżującego strzelca bramki Anelki. O upomnienie dopinał się Ballack, który co chwila prowokował arbitra.
Zaraz na początku drugiej połowy coraz odważniej grające Burnley wyrównało! Fletcher wygrał zgubił Alexa i mając przed sobą tylko Cecha bez trudu ulokował piłkę w siatce. Bramka znacznie obciąża konto brazylijskiego obrońcy, który w tej sytuacji powinien zachować się znacznie, znacznie lepiej.
Chwilę później futbolówka zatrzepotała w bramce gospodarzy. Po ogromnym zamieszeniu w polu karnym strzał głową oddał Joe Cole. To trafienie nie zostało jednak uznane, gdyż zdaniem bocznego sędziego skrzydłowy był na spalonym. Oglądając powtórkę można mieć pewne wątpliwości.
Czas upływał niemiłosiernie. Ancelotti postawił wszystko na jedną kartę. Włoch wzmocnił atak, wprowadzając młodego Daniela Sturridge?a. Na kwadrans przed końcem boisko opuścił kontuzjowany Ashley Cole, w którego miejsce wszedł Deco.
Ścigająca się z czasem Chelsea dopieła swego w 82. minucie. To właśnie świeżo wprowadzony Studge wywalczył rzut rożny, po którym wplątany w aferę John Terry wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Rezultat nie uległ już zmianie i drużyna ze stolicy Wielkiej Brytanii zdobyła kolejne cenne punkty, tym samym przybliżając się do upragnionego mistrzostwa.
Burnley FC - Chelsea Londyn 1:2 (0:1)
0:1 Anelka 27'
1:1 Fletcher 50'
1:2 Terry 82'
Reklama:
Oceń tego newsa:
Nie4Galny[?]01.02.2010 16:38
o to chodzi!!! jazda z wszystkimi klękać przed MISTRZEM!!!
Lamps831.01.2010 11:58
jarek - najczesciej wtedy wlasnie sie robi zmiany... wpuszcza sie wypoczetych zawodnikow na tych zmeczonych...
pomysl czasami zanim cos napiszesz...
MATTIO20031.01.2010 11:51
ale szczescie i emocje na turf moor
sebastian11131.01.2010 11:21
stracił prawko na 4 miesiące
Mateusz9631.01.2010 10:19
Brawo CFC A co się stało Ashleyowi?
chris.chelsea31.01.2010 09:47
za gole i za zwycięstwo
Albatros31.01.2010 09:43
aaaa fajnie że Terry pokazał klasę psychiczną i zamkną mordy pismakom haha .
takimi meczami wygrywa się ligę.
saszka31.01.2010 09:41
Nierozumiem dlaczego w tym artykule przewija sie slowo "afera" z J.Terrym.Jak rozumiem ten artykul ma sie odnosic "do meczu"a nie do zycia prywatnego danego pilkarza
saszka31.01.2010 09:30
No kurde wczoraj juz sie balem ale wyszlismy z tego meczu obronna reka Brawa dla Terrego.
Sheller31.01.2010 09:25
Teraz nie można sobie pozwolić na porażki