Salomon Kalou ponownie na celowniku Arsenalu

Kiedy Salomon Kalou zasilił w 2006. roku szeregi Chelsea Londyn, ówczesny szkoleniowiec Jose Mourinho nie szczędził pochwał w kierunku młodego napastnika, sugerując, iż jest to materiał na wielką gwiazdę. Lata mijają, a 25-letni już reprezentant WKS na Stamford Bridge jest postacią tylko drugoplanową.

Niektórzy zgryźliwi kibice Chelsea określają Salomona Kalou mianem "przeciętniaka", który mimo wspaniałych, dobrze zapowiadających się początków, nie pokazuje teraz nic nadzwyczajnego. Czy sympatycy mają rację? Chyba nie do końca, skoro podczas ostatniego okienka był on na celowniku choćby wielkiej Barcelony czy Interu Mediolan.

W lecie po piłkarza ponownie stawi się rywal zza miedzy, Arsenal. Trener "Kanonierów" Arsene Wenger nie ukrywa, że bardzo ceni sobie Kalou i chętnie wpasowałby go do koncepcji własnej drużyny.
Kto wie, czy mariaż tych panów nie okaże się faktem po zakończeniu obecnego sezonu. Wenger wciąż rozgląda się za napastnikiem, który mógłby załatać dziurę po Emmanuelu Adebayorze, Kalou - za regularną grą, co do której w Chelsea nie ma szczęścia.

Problemów nie powinien robić zarząd Chelsea i Carlo Ancelotti, który dość rzadko korzysta z usług Iworyjczyka.
Salomon Kalou w tym sezonie wystąpił w barwach londyńskiego klubu 16. razy, jednak zazwyczaj pojawiał się on na boisku w drugiej połowie. Choć w lidze skutecznością nie błyszczy, to zdołał jedną bramkę w tej edycji Champions League z Interem Mediolan, która i tak nie wystarczyła, aby zapewnić drużynie awans.