Kto do a kto z dala od Chelsea wg. VisoR'a cz. 2

No cóż, userzy ChelseaLive się sprawdzili i dali mi sporo sugestii na temat tego kogo mógłbym opisać w razie tworzenia artykułu. Dzisiaj piłkarzy będzie zaledwie pięciu, ale do dyspozycji oddam wam również dwa "bonusy", które są powiązane bezpośrednio z nadciągającym oknem transferowym. Ruszamy!

YAYA TOURE

Rodak Didiera Drogby poczuł się w Dumie Katalonii niedoceniany i nie ma co się dziwić. Kiedyś Yaya mógł liczyć na regularną grę w barwach Barcelony, teraz szkoleniowiec woli Keite bądź Busquetsa. Dlatego o jego odejściu z obecnej drużyny robi się głośno - również za sprawą agenta piłkarza jak i samego zawodnika, którzy polubili rozgadywanie się na temat przyszłości.

Nas powinno zainteresować to, iż wyżej wspomniany agent, stwierdził że Anglia jest dla Toure idealnym kierunkiem... Jakby tego było mało, parę godzin temu Barcelona dała Ivoryjczykowi "zielone światło" na odejście z klubu. A jako, że Chelsea jest jednym z niewielu zainteresowanych... są spore szanse.

Tylko czy by się w tej Anglii przydał? Oj tak... uważam Wybrzeżokościosłonianina za zawodnika na swojej pozycji świetnego, a w trakcie pobytu w Hiszpanii pokazał, że niegroźne mu zmiany pozycji na boisku. Grywał zarówno jako obrońca, defensywny pomocnik oraz zawodnik wysunięty do przodu.
To duży plus, bo z opublikowanego niedawno wywiadu z Carlo Ancelottim można wywnioskować, że Włoch lubi zawodników uniwersalnych. Zwłaszcza, że Toure nie był typową "zapchajdziurą", tylko pełnoprawnym obrońcą czy pomocnikiem. Chociaż bezdyskusyjne jest to, że najlepiej czuje się jako defensywnie ustawiony zawodnik drugiej linii.

Największym plusem, przemawiającym na jego korzyść jest to, że równie świetnie radzi sobie w akcjach ofensywnych. Widziałem parę włączenia się w akcje ofensywne Barcelony w wykonaniu Yaya Toure i muszę przyznać, że robią wrażenie.

Jest jednak mały problem, dokładnie ten sam co w przypadku Javiera Mascherano - zawodników na tą pozycje już mamy. Owszem Toure jest jak dla mnie piłkarzem lepszym od Argentyńczyka, ale to nie zmienia faktu, że dalej jest defensywnym pomocnikiem. Chociaż gdyby tak pogodzić jego obecność na boisku z obecnością Essiena... byłoby ciekawie.
Barcelona chce za Toure 30 mln ?... czy to dużo? I tak i nie... jest to jednak inwestycja na tyle duża, że wymaga dłuższego przemyślenia. Mam nadzieje, że zarząd klubu uzna tak samo.





DARIJO SRNA

Kapitan reprezentacji Chorwacji uznał, że obecny klub - Szachtar Donieck - jest dla niego za mały i chcę wspiąć się na wyższy poziom. Taką szansę mają dać mu właśnie "The Blues". Zawodnik ciągle wypowiada się o tym jak bardzo chciałby grać z Chelsea, a niedawno dał do zrozumienia jakoby rozmowy w sprawie jego transferu naprawdę się odbywały. Czy to dobrze?

Na pewnie nie jest to posunięcie złe. Chorwat jest piłkarzem, który może grać zarówno jako prawy obrońca jak i prawy pomocnik, co jest cechą mile widzianą. Do tego zawodnik w barwach wielokrotnego mistrza Ukrainy nie spisywał się najgorzej. Wprawdzie jego występy z sezonu obecnego pamiętam jak przez mgłę (jedynie Liga Europejska), ale w pamięci mam rok kiedy zawodnik ten zdobywał ze swoim klubem Puchar UEFA.
Nie był to może w jego wykonaniu sezon fenomenalny, ale na pewno solidny i dość stały jeśli chodzi o formę.

Niestety Darijo jest dla mnie sprowadzany raczej w charakterze wzmocnienia szerokiego składu niż wyjściowej jedenastki. Sytuacja z nim przedstawia się trochę jak w przypadku Benayouna - zawodnik, który może zastąpić innego, sprawiając przy okazji, że drużyna nie traci wiele na jakości, ale nie na tyle dobry aby móc prezentować niebieskie barwy na co dzień.
Czy w takim wypadku 14mln jakie ma zapłacić Chelsea jest dobrą inwestycją? Dobrą, ale nic ponad to. Jednak zważając na to, iż Srna może grać na więcej niż jednej pozycji mogę pogodzić się z tym transferem.





RAFAEL VAN DER VAART

I oto kolejny klasowy zawodnik, na którego ostrzą sobie zęby fani Chelsea. Nie ma się co dziwić - jest duże prawdopodobieństwo, iż Holender podzieli los swoich rodaków, a jaki on był - wszyscy wiemy.
Z drugiej strony z przybyciem Jose Mourinho w Madrycie wszystko staje na głowie i nie wiadomo jakich zawodników Portugalczyk będzie chciał u siebie zostawić. Czy VdV ma szansę znaleźć się w tym gronie? Patrząc na jego występy pod koniec sezonu - tak.

I nie ukrywam, że żal mi z tego powodu, bo Rafaela w Chelsea zobaczyłbym z radością. Zawodnik udowodnił już, że radzi sobie z grą na najwyższym poziomie, ma dopiero dwadzieścia siedem lat i parę innych przydatnych cech. Jakich? Najważniejsza z nich to dynamika. Holender potrafi pobudzić grę w drugiej linii, za pomocą swoich świetnych technicznych, a zarazem szybkich i pewnych ruchów po boisku.
Jak dla mnie VdV ma szansę zostać kimś takim jak Robben - playmakerem. Nie brakuje mu do tego nic. Wprawdzie można by się martwić - tak jak w wypadku jego rodaków - kontuzjami jakie zawodnik może odnieść, ale jestem pewny, że inwestycja van der Vaarta szybko by się nam zwróciła.
W tym roku naszej drugiej linii często brakowało "kopa", a przy szybkich kontrach nie było nikogo kto mógłby wziąć ciężar szaleńczej szarży na swoje barki. Właśnie w takiej roli widzę go u nas...

Niestety nie posiadam żadnych informacji na temat sumy jaką trzeba by zasilić kasę klubu z Madrytu, aby ci oddali swojego piłkarza komuś innemu. Pozostaję liczyć na to, że Mourinho uzna piłkarza za nieprzydatnego i zgodzi się go sprzedać... ale Portugalczyk naprawdę może to zrobić?





DAVID SILVA

O wyprzedaży z Valencii, która jest powiązana z ogromnymi długami klubu mówiło się od dawna. Wydaję się, że w tym okienku transferowym w końcu dojdzie ona do skutku. David Villa już pozbierał zabawki i udał się na Camp Nou zostawiając po sobie tylko 40mln euro od Katalończyków i tęskniących kibiców jego, już byłego, klubu.
Zaraz za napastnikiem emigrować miałby pomocnik klubu z Estadio Mestalla - David Silva. O ile jego odejście jest prawdopodobne o tyle, przejście do Chelsea - nie bardzo. O jego usługi stara się Real Madryt, a jeśli Barcelona nie sprowadzi Fabregasa z Arsenalu, zapewne zainteresuję się reprezentantem Hiszpanii.

Jest czego żałować? No można tak powiedzieć... Silva naprawdę potrafił zadziwić techniką, mimo że zdarzało mu się zatracać w technicznych sztuczkach i głupio gubić piłkę na defensywie rywala, to nie zawsze tak się to kończyło. Czasami przebijał się przez zasieki, a wtedy siał strach w szeregach rywala. Do tego David potrafi naprawdę świetnie zagrać czy dośrodkować co czyni go piłkarzem naprawdę świetnym.
Niestety wydaje mi się on piłkarzem, który za bardo przywiązał się do krajowego podwórka i jeśli gdzieś przejdzie - będzie to klub z Hiszpanii. Do tego zawsze można wspomnieć o ryzyku związanym z tym, że nie mamy pojęcia jak sprawdziłby się u nas...

Jednak gdybyśmy go kupili, musielibyśmy zapłacić prawdopodobnie sumę podobną do ceny Villi. Tak zawieszona finansowa poprzeczka może trochę zniechęcać, ale z drugiej strony... Silva pokazał, że jest wart takich pieniędzy.





MARIO BALOTELLI

Czego by nie mówił agent piłkarza wiadomym jest to, że szansę na odejście Włocha, Ghańskiego pochodzenia są duże. Mario czuję się w Mediolanie zły. Jest w konflikcie z resztą drużyny oraz zarządem, a kibice bardziej niż na jego grze skupiają się na jego pochodzeniu i kolorze skóry, które prowokuje go do wyżej wspomnianych konfliktów i... koło się kręci.
Nie mam wątpliwości, że Balotelli gdyby tylko dostał szansę na przeniesienie się w przyjaźniejsze miejsce - skorzystałby. a warto odnotować, że w Anglii wybryki podobne tym z trybun San Siro skończyły się lata temu...

Niestety o jego odejściu gdziekolwiek jest zupełnie cicho co ujmuję jego transferowi gdziekolwiek sporo prawdopodobieństwa. Ale czy mimo wszystko Chelsea miała jakiekolwiek szansę na ściągnięcie Mario? Myślę, że tak. Mało, który manager porwie się na wychowanie piłkarza, który we Włoszech wyrobił sobie opinie wyjątkowo trudnego z charakteru.
Ja pozostanę przy zdaniu, że sama zmiana klimatu wiele by w jego zachowaniu zmieniła, a Carlo wydaję się trenerem dobrym do upilnowania Włocha.

A talent to on ma, oj ma... Ma zaledwie dwadzieścia lat, a już rozegrał dla Interu prawie 60 spotkań! W których dryblował i strzelał oraz... no awanturował się. Jego boiskową wadą jest to, że bywa - jak to miewają młodzi piłkarze - odrobinę samolubny. Gdyby nauczyć go jak spożytkować jego zdolności w grze drużynowej mogłoby zrobić się naprawdę gorąco... dla drużyny rywala oczywiście. Niestety nic nie wiadomo o cenie jaką trzeba by zapłacić...





Bonus 1 : JOE COLE

Saga zatytułowana "Przedłużenie Kontraktu", w której główne role gra Joey oraz zarząd klubu ciągnie się od początku sezonu i chyba większość z nas ma już dość tego tasiemca. No i fakt jest jeden - że Joe Cole prawdopodobnie Chelsea reprezentować nie będzie.
No cóż, Anglik o brak pracy bać się musi - w kolejce stoi już Arsenal oraz uwielbiający darmowych piłkarzy Manchester United. Manchester City pewnie też, ale oni stoją w kolejce nawet po Rasiaka.

Co traci Chelsea? Patrząc na sezon obecny - niewiele. Patrząc trochę bardziej wstecz - bardzo dużo. Przed kontuzją, która wykluczyła Joe'a z gry na długi czas, był to zawodnik niezwykle dla The Blues istotny. Czarował techniką, zdobywał bramki, oraz asystował... po prostu robił wszystko. Jednak po powrocie z rehabilitacji coś się popsuło - Joe owszem, wykonywał sztuczki techniczne, ale zazwyczaj nie wynikało z nich za wiele, często był najbledszą postacią zespołu, a pojedyncze przebłyski nie starczały mu, aby przekonać do siebie Ancelottiego.

Cała ta afera ciągnie się o pensję, jaka miałaby być w kontrakcie piłkarza zapisana. Chelsea dawała mu maksymalnie sto tysięcy funtów tygodniowo. Cole chciał ich dwadzieścia tysięcy więcej - tyle co największe gwiazdy Chelsea pokroju Johna Terry'ego bądź Franka Lamparda. Czy muszę kogokolwiek przekonywać do tego, że Joe na takie zarobi swoją grą nie zasłużył?

Oczywiście można by podpisać z nim kontrakt opiewający na takie sumy jakie dyktuje Cole, ale jest to równoznaczne z zakupem kota w worku. Cole dalej może grać piach i będziemy wyrzucać ogrom pieniędzy w błoto. Może też stać się tak, że zawodnik się odblokuje i znowu będzie błyszczał na boiskach Premier League, a wtedy będziemy cieszyć się z udanej inwestycji. 50/50, wybór należy do zarządu...





Bonus 2 : ROBINHO, ROBINHO...

Tak zwany "drugi Pele" (ma on pecha do swoich następców...) pokazał w ostatnich dwóch latach wszystkim europejskim klubom, że inwestować w niego nie warto. Najpierw obrażony odszedł z Realu Madryt, a potem również obrażony uciekł z Manchesteru City wprost do ojczyzny. I powiem szczerze - niech tam zostanie.
Słyszałem parę głosów na temat transferu Robinho z powrotem do Europy, spowodowanych tym, że Brazylijczyk w lokalnej lidze się odbudował, ale... czy to ma sens? Jak dla mnie najbardziej prawdopodobną opcją w wypadku takiego rozwiązania byłoby ogromne deja vu.

Bo Robinho bestią jest bardziej kapryśną od samego Balotelliego. Brazylijczyk pogniewa się o wszystko co mu tylko nie pasuje. Za ustawienie go na boisku, burę za niestosowanie się do taktyki, czy za trzymanie na ławce. A wtedy położy się na środku szatni zacznie krzyczeć i płakać, że on się już nie bawi, tak długo aż klub się go w końcu pozbędzie i będzie miał szanse na powtórzenie schematu gdzie indziej.

Zwłaszcza, że jego obecny klub prawdopodobnie zażyczyłby sobie za niego sporej sumy pieniędzy. Jak już mówiłem odzyskał on formę, znowu gra dobrze... i może ja się mylę? Może piłkarz wyciągnął wnioski z poprzedniej podróży po Europie i teraz potrafiłby ją rozegrać lepiej? Z drugiej strony... piłkarz mówił, że chcę pozostać w Brazylii, więc może nie?





P.S. - Dziękuje ToMmkowi za burzę mózgów, kiedy skończyły mi się pomysły jakimi personami mógłbym ozdobić artykuł.