Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Ramiresie

Nowy pomocnik Chelsea Ramires opowiedział o swojej drodze do futbolu. Jego obecne zarobki maja niewiele wspólnego z tym, jak zarabiał jako młody chłopak w rodzinnej Brazylii.

Obecny gracz Chelsea w młodości pracował na budowie w Barra do Pirai, 80 km od Rio de Janeiro. Jak się okazuje, stawką za tę pracę były 2 funty dziennie.
6 lat później Ramires znalazł się w Londynie, z pensją 65 tysięcy funtów tygodniowo. Zawodnik sprowadził się do Anglii ze swoja żoną Islaną i czteromiesięcznym synem Davim.




Miałem 16 czy 17 lat. Od wtorku do czwartku pracowałem od 7 do 16 godziny, a później szedłem na treningi. W soboty pracowałem od 7 do 11. Myślę, że zarabiałem 30-40 funtów co 15 dni. Nie wstydzę się tego. To zrobiło mnie tym człowiekiem, którym jestem dzisiaj - mówi pomocnik.

Kiedy patrzę w przeszłość, pozwala mi to na trzymanie nóg na ziemi. Wszystko co robię jest moją pomocą rodzinie i to się nie zmienia. Wszystkie te doświadczenia, ciężka praca uczyniły mnie tym, kim dziś jestem - ciągnie Ramires.

Przez siedem miesięcy obecny zawodnik był pomocnikiem murarza, pomagając tym samym swojej rodzinie. Mieszkał wówczas ze swoją babcią, braćmi i siostrami. Rodzice Ramiresa zmuszeni byli do opuszczenia Barra do Pirai i szukania pracy gdzie indziej.

Jak mówi jego matka: Gdyby nie zmierzał do realizacji marzeń, nie osiągnąłby ich. Nawet w trudnych czasach nie dał za wygraną.

Z kolei jego wujek twierdzi: Gdyby nie uderzał piłki, waliłby dziś młotem. Lepiej kopać jednak piłkę - czyż nie?.

W wieku 16 lat Brazylijczyk podpisał kontrakt z Joinville w Santa Catarina. Dwa lata później grał już w pierwszym zespole tego klubu, czasem nawet jako prawy obrońca. Kiedy jednak grał na pozycji pomocnika, mógł pokazać pełnię swoich umiejętności.
W 2007 roku za 90 tysięcy funtów przeniósł się do Cruzeiro, gdzie odniósł sukces. W pierwszym miesiącu, w swoim czwartym meczu dla tego klubu zdobył bramkę w wygranym 4:2 spotkaniu nad odwiecznym rywalem Atletico Mineiro.

Jak wiemy, sam piłkarz zyskał tam przydomek 'Niebieskiego Kenijczyka', a kibice śpiewali o nim przyśpiewkę 'Ramires Guerreiro (Warrior Ramires)'.

To był wspaniały przydomek. Na murawie ciężko pracowałem i nigdy nie przestawałem biegać, dlatego nazwali mnie 'Kenijczyk'. Kiedy znalazłem się w Benfice byłem 'Czerwonym Kenijczykiem' jednak w Chelsea na nowo będę 'Niebieski' - śmieje się Ramires.

W 2009 roku pomocnik przeniósł się do Benfiki za sumę 6,6 mln funtów, gdzie zdobył cztery gole w 26 meczach. Zainteresował się nim Jose Mourinho, ale ostatecznie piłkarz trafił do Chelsea.
Choć jego sylwetkę można określić jako chudą, piłkarz nie boi się pojedynków w fizycznej angielskiej lidze.

Jestem bardzo twardy. Przez rok grałem w Europie - co prawda w Portugalii nie ma tak fizycznych rozgrywek, ale mimo to jest to trudna liga. Siła fizyczna to spora część Premier League, ale mam nadzieję, że jeszcze się wzmocnię i będę na tym samym poziomie co inni.