aktualności
Robinho: Powinienem wybrać Chelsea
W ostatnich dniach przypieczętowano transfer Robinho z Manchesteru City do AC Milanu. Brazylijski gracz i tak spędził pół sezonu w Santosie w ramach wypożyczenia nie chcąc dłużej przebywać w 'Citizens'.
Ani Mancini ani Hughes mnie nie rozumieli. Być może wierzyli tylko w moją sportową stronę, jednak dla mnie było to za mało. Nie było kontaktu pomiędzy graczami a klubem. City był jak urząd do spraw szkolenia. Trening - i do widzenia, mecz - i do widzenia. Jestem Brazylijczykiem i nie mogę dać z siebie wszystkiego, jeśli nie jestem szczęśliwy w każdym aspekcie swojego życia - mówi obecny gracz Milanu.
Muszę być szczęśliwy kiedy gram - tak było w Realu ale nie w City.
Dwa lata temu wydawało się pewne, że zawodnik przejdzie do Chelsea, jednak na kilka godzin przed końcem transferowego okna ogłoszono, że Robinho zostanie piłkarzem City.
Być może nigdy nie powinienem opuszczać Realu Madryt. Moim celem był transfer do Chelsea, jaką prowadził Luiz Felipe Scolari, ale w ostatniej chwili pojawiła się oferta z Manchesteru, którą przyjąłem. Nie ja jednak decydowałem o tym transferze, sprawa zawsze rozstrzyga się pomiędzy klubami i nie byłem za to odpowiedzialny. Zadzwonił do mnie Mark Hughes i nalegał, abym dołączył do jego klubu. Właśnie to zadecydowało o mojej przyszłości - mówi pomocnik.
Na początku wszystko było w porządku, ale Anglia to twardy kraj i miałem problemy z dostosowaniem. Manchester to świetne miejsce dla piłki nożnej, ale straszne miejsce do życia ... te zimy, zimno i wieczna ciemność. To bardzo trudne dla młodego Brazylijczyka - narzeka zawodnik.
Premier League jest jedną z najlepszych lig na świecie, stadiony są zawsze pełne, a atmosfera jest niesamowita ale nie każdy piłkarz jest w stanie grać w Anglii. Najlepiej gra się na Old Trafford i Anfield z uwagi na ich historię. Moim najlepszym wspomnieniem jest debiutancki gol dla City - kończy Robinho, którego pierwszy gol dla 'Citizens' wpadł w meczu z ... Chelsea!
Reklama:
Oceń tego newsa:
KoSi_9505.09.2010 19:42
Hej co zrobiłeś , jaki głupi byłeś xd Teraz to żałuj , bo jak poleciałeś na kasę Szejków to masz teraz.Na pewno mógł coś zrobić, a teraz się głupio tłumaczy.Szkoda,być może czekała Go świetna kariera na SB , ale tego się już nie dowiemy ... no chyba,że Chelsea Go kupi w jakimś oknie na co raczej się nie zapowiada.
xxx9005.09.2010 19:34
niestety miałeś jedną szansę i ostatnią. Powodzenia gdziekolwiek będziesz, szkoda, że nie w Chelsea
Mieszko0505.09.2010 17:03
W Londynie przecież jest też zimno.
lol
sebastian11105.09.2010 16:29
Szkoda, że nie doszedł... to by było coś ale wolał kase...
8-Lampard05.09.2010 15:39
Powinieneś ....
superLAMPARD05.09.2010 15:32
jebać go
Tito_CFC05.09.2010 15:05
Robinho przeprowadzką do ManCity zepsuł swoją dobrze zapowiadającą się karierę,zamiast iść do przodu cofnął się znacząco....szkoda bo to dobry piłkarz,może w Milanie się odbuduje
radon05.09.2010 14:34
Popełnił błąd i musiał przez to wracać na jakiś okres do Brazylii. Sądzę ,że jednak Chelsea również straciła na tym transferze bo w tym sezonie kiedy miał dołączyć Brazylijczyk Chelsea na początku za dobrze nie grało. Ale może to i dobrze tak pewnie byśmy mogli jeszcze mieć Scolariego za trenera.
greg05.09.2010 14:18
Swojego czasu Scolari mocno narzekał, że nie przechwyciliśmy Robinho i tym m.in. tłumaczył kiepską passę. Chciałbym Robinho w CFC, chciałbym, żebyśmy wówczas go kupili, chciałbym zobaczyć, jak idzie mu ze Scolarim, bo pewnie by się zrozumieli i to nieźle
Z drugiej strony - cieszę się z Hiddinka, bo to były bardzo udane miesiące dające mnóstwo radości.
Pepe05.09.2010 14:16
Trudno powiedzieć jakby się to wszystko potoczyło gdyby Robinho dołączył do Chelsea, być może nie byłoby jego wybryków, być może do tej pory grałby u nas i byłby jedną z gwiazd ligi ??? To była bardzo dziwna sytuacja z tym transferem, zarówno on jak i klub wybrali City, więc teraz ponieśli za to konsekwencje, Robinho musiał grać w Santosie, a teraz w Milanie, nie są to złe kluby ale wiadomo że Anglia i np. Chelsea to większy kaliber i większa szansa na sukcesy.