aktualności
LM: Chelsea vs Barcelona
Absolutnym szlagierem środowych spotkań Ligi Mistrzów będzie pojedynek na Stamford Bridge, gdzie Chelsea podejmie Barcelonę.
To już piątym mecz The Blues i Blaugrany w tych rozgrywkach w ostatnich trzech sezonach. Zapowiada się na arcyciekawe widowisko.
Poprzednie cztery spotkania do końca trzymały w napięciu i zapewne podobnie będzie i tym razem. Ze wszystkich spotkań tych zespołów w Lidze Mistrzów na Stamford Bridge, Chelsea trzykrotnie wygrała różnicą dwóch bramek - 2:0, 3:1 i 4:2, ale w ostatnim sezonie uległa Barcelonie 1:2.
"The Blues" grają bez kontuzjowanych bramkarzy Cecha i - prawdopodobnie - Cudiciniego, Barca zaś bez najlepszego strzelca Samuela Eto'o. Mimo to, na Stamford Bridge spotka się 15 kandydatów do prestiżowej nagrody 'Złotej Piłki'
Nikt nie chce nawet słyszeć, że dzisiejszy mecz o niczym nie decyduje, bo prawdopodobnie i tak oba wielkie kluby awansują do 1/8 finału Champions League.
Tu chodzi o tak wielki prestiż, że każdy zostawi na murawie serce - mówi Eidur Gudjohnsen.
Islandzki napastnik zna obie drużyny lepiej niż ktokolwiek. Spędził w Chelsea sześć sezonów, nim latem odszedł do Barcelony za 12 mln euro. Na Stamford Bridge zdobył 86 goli w 263 meczach, a z cudzoziemców więcej strzelił tylko legendarny Włoch Gianfranco Zola. Gudjohnsen odszedł do Barcelony, bo był tylko zmiennikiem Didier Drogby, a jeszcze "The Blues" pozyskali Andrija Szewczenkę z Milanu.
To będzie dla mnie wyjątkowy wieczór. Mam wspaniałe wspomnienia z Londynu, regularnie gadam przez telefon z Frankiem Lampardem i Johnem Terry. Ale teraz liczy się tylko Barca.
Islandczyk uważa, że Chelsea i Barcelona to dwaj najwięksi faworyt do triumfu w Champions League.
Trzy punkty na Stamford Bridge byłyby dla nas bezcenne. Musimy bardzo uważać, by pierwsi nie stracić gola. Wtedy piłkarze Chelsea będą trudni do zatrzymania - dodał Gudjohnsen.
Pytany, która drużyna jest silniejsza, mruga okiem i podpowiada:
Oczywiście Barca, bo Chelsea sprzedała im swojego najlepszego zawodnika.
Milczy Mourinho, który przed każdą z czterech poprzednich konfrontacji ostro prowokował rywali. Mówił, że Barca w 100-letniej historii zdobyła tyle Pucharów Europy, ile on w trzy lata pracy z FC Porto, a Ronaldinho nie miałby miejsca w jego drużynie. Dziś to pierwsze nie jest już aktualne, bo w maju w Paryżu Barca zdobyła drugi tytuł najlepszej drużyny na kontynencie. W ostatnich dniach portugalski trener Chelsea całą energię włożył w domaganie się kary dla sprawcy pęknięcia czaszki Petera Cecha, Stephena Hunta z Reading.
W Katalonii traktują spotkanie tak prestiżowo, że Rijkaard zabrał do Londynu aż 20 graczy - poza kontuzjowanymi Eto'o i Bellettim wszystkich których ma w kadrze, nawet Santi Ezquerro, choć nie zagrał w tym sezonie nawet minuty. Barceloński "Sport" wydrukował zdjęcie Messiego na okładce: Argentyńczyk strzela z łuku do tarczy, w której centrum jest herb Chelsea.
Właśnie takie mecze kocham - wyznaje Messi, który w ostatnim pojedynku na Stamford Bridge przyćmił Ronaldinho, Eto'o i wszystkie gwiazdy Mourinho.
Reklama:
Oceń tego newsa: