Cech: Sięgnąć po drugą lokatę

Przed dzisiejszym spotkaniem z Birmingham Petr Cech jest zdeterminowany do sięgnięcia po zwycięstwo, które może dać Chelsea awans na drugie miejsce w tabeli. Jest to możliwe w przypadku zwycięstwa CFC i jednoczesnej porażce Arsenalu, który zagra dziś z Tottenhamem.

Bramkarz Chelsea nie zamierza jednak bujać w obłokach i przyznawać sobie trzy punkty awansem wiedząc, na co stać 14-sty w tabeli Birmingham, który w tym sezonie zdołał już wygrać z londyńczykami, a obecnie będzie tym bardziej zdeterminowany do korzystnego rezultatu, aby nie trafić do strefy spadkowej.

Birmingham walczy o życie, ale my również dbamy o nasze. Wiemy, że w przypadku dobrych okoliczności możemy znów trafić do Top-2, gdzie nie byliśmy od miesięcy. Jest spora szansa, że Arsenal straci punkty na White Hart Lane, więc może to być dla nas bonus. Jeśli tak się stanie będziemy wiedzieć, że musimy wygra wszystkie pozostałe mecze, aby tę pozycje obronić. To wszystko co możemy uczynić - stwierdził Petr Cech.

Choć poprzedni mecz przebiegał pod znakiem dominacji Chelsea, Birmingham wykorzystało swoja jedyną szansę w tym spotkaniu i dzięki bramce Lee Bowyera oraz świetnej postawie Bena Fostera w bramce mogło się cieszyć ze zwycięstwa.

W tamtym meczu wyglądaliśmy znakomicie, ale Foster miał swój dzień. Wybronił dziewięć świetnych strzałów, zaś trzy czy cztery jego parady były olśniewające. Dla bramkarza to zawsze dobra sprawa, kiedy może się popisać wyjmowaniem piłki z linii bramkowej, w klubie takim jak Chelsea nie jest to jednak łatwe - mówi z uśmiechem Czech.

Czasem w trakcie spotkania obronisz tylko dwa uderzenia, a mimo nie wpuszczenia gola ludzie twierdzą, że nie miałeś za wiele do roboty. Z kolei kiedy wpuścisz jedną bramkę z jedynego uderzenia, ludzie będą ci to wypominać. Takie życie - kończy filozoficznie nasz goalkeeper.

Warto zauważyć, że Birmingham nie zdołało wygrać na Stamford Bridge od 1979 roku.