Malouda chce zostać w Chelsea

Choć Florent Malouda to jeden z piłkarzy spisywanych na możliwe odejścia latem z klubu, sam Francuz ma nadzieję, że w przyszłym sezonie wciąż będzie tworzył historię Chelsea. Skrzydłowy chciałby również, aby 'The Blues' wciąż prowadził Carlo Ancelotti.

Chcę czuć się w tym klubie kimś ważnym. Czasem to poczucie ginie, zwłaszcza kiedy czytam w mediach artykułu, które mówią, że klub rozmyśla o mojej rzekomej sprzedaży, a przecież gram całkiem dobrze. Chcę być tu jak Ryan Giggs! Zamierzam przedłużyć swój kontrakt o kolejny rok, do 2014 roku. Po rozmowach z klubem powiedziano mi, że ponieważ mam ponad 30 lat, muszę czekać do końca mojej umowy, aby rozmawiać o jej prolongacie - mówi Malouda, którego umowa opiewa do 2013 roku.

Z pewnością w mojej głowie ścierają się pytania o to, czy klub będzie chciał mnie zatrzymać. Czekam na sygnał władz. Mój trener bardzo mnie ceni, jednak potrzebuję również wsparcia samego klubu - dodaje Francuz.

Swojej posady niepewni są nie tylko piłkarze, ale i sam Carlo Ancelotti, który nie powtórzył sukcesu z ubiegłego sezonu a na dodatek znów odpadł z Ligi Mistrzów w ćwierćfinałach. Według pomocnika ten fakt nie powinien być jednak przyczyną dymisji trenera.

To byłoby niesprawiedliwe, to jeden z największych menadżerów. Jest świetny taktycznie, przyniósł klubowi stabilizację, już w pierwszym podejściu wygrał Dublet. Wypadliśmy z trzech turniejów, jesteśmy sześć punktów za United, więc ludzie spoza zespołu twierdzą, że trzeba wszystko zmienić, jednak każdy zespół potrzebuje stabilności - wyjaśnia Florent Malouda.

Wszyscy starają się naciskać na Ancelottiego, jednak on jest naprawdę w porządku. Wie, że drużyna go wspiera i to dla niego jest chyba najważniejsze. Chcę, aby Ancelotti tu pozostał. Piłkarze przychodzą i odchodzą, ale to trener jest kluczem. Pewnego dnia wygramy z nim Ligę Mistrzów - kończy Francuz.