Cech: Nie wpuściłem jeszcze pięciu goli

Po zimnym prysznicu, jakim niewątpliwie był dla Chelsea przegrany mecz z Arsenalem, Petr Cech przyznał, że w barwach 'The Blues' nie przyszło mu jeszcze aż pięciokrotnie wyjmować piłki z siatki.

Można powiedzieć, że był to mecz, w którym praktycznie nic nam nie wychodziło. Jestem bardzo rozczarowany tym wynikiem, jednak teraz nic już nie możemy z tym zrobić. Jedyną naszą odpowiedzią może być tylko wygrywanie kolejnych spotkań - mówi na swojej oficjalnej stronie Petr Cech.

Popełniliśmy wielkie błędy w defensywie. Podarowaliśmy rywalowi zbyt dużo szans, które ten wykorzystał. O ile dobrze pamiętam, pięć straconych goli w Chelsea zaliczyłem po raz pierwszy. Do tej pory największą cyfrą były 'cztery'. To wynik słabej obrony całego zespołu poparty dodatkowo indywidualnymi błędami. Nie możemy zrzucać tylko winy na defensywę - słabo zagrała cała drużyna - twierdzi nasz bramkarz.

Czy mogłem zapobiec którejś z bramek. Chyba tylko tej ostatniej van Persiego. Nie powinienem wpuścić gola z takiego miejsca. Myślałem, że złapię tę piłkę. Było mi tez ciężko przy strzale Walcotta, który dał rywalowi trzecią bramkę. Piłka poleciała między mnie a słupek.

Po meczu porozmawiałem chwilę z Rosickim. Powiedział, że tak słabo w obronie jeszcze nigdy nie zagraliśmy. Zobaczę się z nim jeszcze na zgrupowaniu przed meczem z Czarnogórą, który już coraz bliżej - kończy Petr Cech.