aktualności
Niepokorny geniusz
Obecnie epitetem niepokorny geniusz określa się gracza Manchesteru City - Mario Balloteliego. Swego czasu takim zawodnikiem był Nicolas Anelka, którego niektórzy nazywali talentem na miarę Ronaldo czy Romario, jednak rozmienił talent na drobne.
Nicolas Sebastien Anelka urodził się w roku 1979. Swoją karierę zawodowego piłkarza rozpoczynał w Paris Saint Germain, do którego sentyment ma po dziś dzień. Przed swoimi osiemnastymi urodzinami młody Nicolas przeniósł się do Arsenalu Londyn. Już wtedy mówiono, że ten chłopak zdobędzie Złotą Piłkę, warunek jest tylko jeden - musi zacząć słuchać innych a przede wszystkim trenera.
Arsene Wenger nie potrafił zapanować nad młodym Francuzem, dlatego też odsunął go od drużyny trochę ponad rok od jego zakupu. Niebawem zgłosił się po niego Real Madryt, ten sam Real, który był skupiskiem największych gwiazd globu. Kariera popularnego Nico miała nabrać rozpędu, jednak znów zabrakło pokory.
Kibice Królewskich wspominają jednak tego - jeszcze wtedy - młodzieniaszka jako zawodnika, który praktycznie w pojedynkę zapewnił im awans do finału LM, kiedy to strzelił 2 gole w półfinale. Piłkarz ten przez swój wybuchowy charakter nie przykładał się do treningów, co zaowocowało słabą grą oraz konfliktem z kolejnym już trenerem.
Za około 20 mln wrócił do swojego PSG, gdzie występował przez 2 sezony strzelając łącznie 10 bramek, wynik mizerny, jednak nie chodziło o umiejętności. Już wtedy wszyscy wiedzieli, że piłkarz powoli acz systematycznie zamienia się w gwiazdora, a talent przeobraża się w wybujałe ego.
Po 2 latach w Paryżu Nicolas znów postanowił zmienić otoczenie, tym razem jego wyborem był Liverpool. Klub z Anfield wypożyczył go na sezon. Anelka po raz kolejny nie spełnił oczekiwań trenera, głównie pod względem nastawienia do treningów.
Tuż po powrocie do Francji zgłosił się po niego Manchester City, pierwszy raz Nicolas zaczął grać na miarę swoich ogromnych umiejętności, działo się tak dlatego, że Nico stał się niemal od razu ulubieńcem trenera i kibiców. A, że młody zawodnik uwielbiał być tym pierwszym zaczął grać dobrze. Przez trzy sezony gry na Manchester City of Stadium strzelił 46 goli.
Graczowi znów woda sodowa uderzyła do głowy, tym razem zachciał zmienić Anglię na Turcję. Tak trafił do Fenerbahce, mało kto wierzył, że Anelka wróci do naprawdę wielkiej piłki. Po nieudanych wojażach przyszedł czas na Bolton, gdzie Nico rozegrał półtora sezonu.
Po tym czasie Anelka otrzymał szansę wymarzoną, zgłosiła się po niego Chelsea, nie mógł nie wykorzystać takiej okazji. Od czasu transferu na Stamford Bridge Nicolas stał się zupełnie innym człowiekiem, niemożliwie pokornym. Kto wie, może atmosfera tego klubu tak na niego podziałała ? Francuz został nawet królem strzelców Premier League, jednak to nie był już ten fenomenalny młodzian.
Nicolas do dziś dzień gra w Chelsea, jednak nie widać u niego takich umiejętności jakie miał kiedyś. Przez swoją niechęć do poprawiania się, przez lenistwo oraz pychę nie stał się takim piłkarzem jakim miał szansę zostać. Jestem wręcz przekonany, że gdyby Anelka miał w sobie więcej pokory i motywacji do pracy stałby się najlepszym piłkarzem świata.
Co jakiś czas pokazuje nam jakieś cudowne zagranie, jednak jest to tylko przebłysk geniuszu, który tlił się w tym 18 latku, który przechodził do Arsenalu. Ciekawe, czy gdyby Nico mógł cofnąć czas postąpiłby tak jak teraz ? Można powiedzieć, że piłkarz ten jest spełniony. Wszak zdobył Ligę Mistrzów, wygrał mistrzostwo Anglii i Hiszpanii. Został nawet królem strzelców.
W mojej opinii jednak Nicolas przegrał karierę, ponieważ mógł być kimś wielkim, kimś kto byłby wymieniany jednym tchem obok Ronaldo, Messiego, Zidana czy Cristiano. A stał się tylko dobrym piłkarzem, który co jakiś czas błyśnie formą. Niestety, jednak Anelka rozmienił karierę na drobne, bardzo drobne.
Reklama:
Oceń tego newsa:
adc01.11.2011 19:43
stałby się najlepszym piłkarzem świata
tak wtedy mowilo sie o wielu talentach i praktycznie pilkarze ktorzy przykladali sie do pracy tymi 'najlepszymi' pilkarzami swiata nie zostali
M3F1U01.11.2011 19:30
Pewnie teraz tego bardzo żałuje,i zrozumiał to za pózno jak przeszedł do chelsea
superLAMPARD01.11.2011 12:38
Więc jeśli przegrał swoją karierę, a gra w Chelsea. To jest to nie lada wyczyn.
kupiec1801.11.2011 09:48
chciałbym tak przegrać karierę jak on
milosz701.11.2011 09:15
fajne
KibuZ190501.11.2011 08:53
Porównując go do Ballotellego to już chyba przesada ,ale to prawda z tym ,że mógł być wielki.
peterblue01.11.2011 00:52
spoko artykuł
xxx8831.10.2011 22:20
Ostatni akapit najlepszy. Jakby miał w sobie więcej pokory nawet dziś, bo nie jest przecież tak stary byłby wielkim zawodnikiem, bo geniusz w nim tkwi
ernestus1731.10.2011 22:17
Faktycznie mógłby być kimś więcej niż tylko jednym z lepszych.Teraz Nico wnosi do naszej gry doświadczenie i jest wciąż cennym zawodnikiem.
Tomczak88831.10.2011 21:58
A moze zmienil nastawienie, po przyjeciu islamu??