Boas: Pokazać to co z City

Niespodziewany remis w ostatnim meczu z Wigan nakłada na Chelsea obowiązek wygrania dzisiejszego starcia z Tottenhamem. Andre Villas-Boas przyznaje, że na zespole znów ciąży presja, jednak twierdzi, że jego piłkarze są do niej przyzwyczajeni.

Ciśnienie, jakie na nas spoczywa jest całkiem zrozumiałe. Chcemy być bliżej czołówki, to niezaprzeczalny fakt. W chwili obecnej jesteśmy daleko w tyle. Utrata punktów w ostatni weekend nie była tak dramatyczna, jak to się przedstawia w mediach, jednak dziś musimy pokazać to, co zrobiliśmy w meczach przeciwko Valencii i Manchesterowi City - powiedział Andre Villas-Boas.

Ostatnie zwycięstwo Chelsea na White Hart Lane przypada na... 2005 rok, kiedy to 'Niebiescy' po bramkach Asiera Del Horno i Damiena Duffa wygrali 2:0. Co więcej - Tottenham przegrał na swoim stadionie w obecnym sezonie tylko raz, w meczu z Manchesterem City (1:5) co pokazuje, iż dzisiejszy mecz nie będzie łatwy.

To, co trzeba uszanować to fakt, iż Harry Redknapp nie ukrywa swoich aspiracji do tytułu. Można poczuć, że jego zawodnicy mają przekonanie, iż mogą pójść na całość. Jego zespół gra fantastyczny futbol, ma za sobą kibiców i pokazali takie kompetencje, że na pewno będą dużym zagrożeniem.

Niebawem otworzy się zimowe okno transferowe. Od jakiegoś czasu jesteśmy atakowani nazwiskami, jakie mają zasilić skład Chelsea, jednak Villas-Boas pozostaje ostrożny.

Nie mamy złej sytuacji, oczywiście kontuzje zawsze mogą ci skomplikować sprawę, jednak pod kątem dostępności naszych piłkarzy zajmujemy trzecie miejsce w lidze. Naszych piłkarzy możemy przesuwać na różne pozycje. Sturridge i Lukaku to gracze uniwersalni. Nie spodziewam się kadrowych problemów w Lidze Mistrzów, ponieważ wyjazd Drogby i Kalou nie koliduje z tym turniejem - kończy Boas.