Boas czuje rosnącą presję

Po porażce z West Brom Albion Andre Villas-Boas przyznał, że czuje rosnącą na nim presję i obiecał, że poszuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego jego zespół przegrał z potencjalnie słabszym przeciwnikiem.

Druga połowa meczu w naszym wykonaniu była bardzo mizerna. To nie był standard Chelsea. Świetnie poszło nam tydzień temu z Boltonem, jednak dziś byliśmy ekstremalnie źli, więc czuję wielkie rozczarowanie - powiedział po ostatnim gwizdku Boas.

West Brom miał swój dzień i zasłużył na wygraną. My mieliśmy kilka swoich szans w pierwszej połowie meczu, gdybyśmy wówczas jedną z nich wykorzystali i zdobyli gola na 1:0, dałoby nam to przewagę. Mecz byłby inny i zakończyłby się innym rezultatem - dywaguje Portugalczyk.

Baggies wygrywali każdą pierwszą i drugą piłkę. Byli o wiele lepsi. To był nasz bardzo kiepski występ. W pierwszych 10 minutach mielismy przewagę, kilka razy znaleźliśmy się za obroną rywala. Nie sądzę jednak, abyśmy zasłużyli na wygraną, nie byliśmy wystarczająco dobrzy.

Faktycznie jedynym wybitnym piłkarzem boisku z naszgo zespołu był Ashley Cole, reszta zagrała poniżej swojego poziomu. Nasi kibice świetnie nas wspierali. Do tej pory mieliśmy świetne statystyki na Hawthorns, więc rozczarowanie fanów jest w pełni akceptowalne - dodaje trener.

Na obecnym poziomie każda praca jest trudna. Po prostu nie umiemy wyprodukować dobrego wyniku. Będę nadal kontynuował sięgnięcie po założone cele. Przed nami powtórka meczu o FA Cup z Birmingham - to będzie inny turniej i mam nadzieję, że dobrze sobie w nim poradzimy. Musimy się jednak poprawić o 300 %. Już w przeszłości pokazaliśmy, że umiemy powrócić do gry po takich wynikach jak ten - kończy Villas-Boas.