Assou-Ekotto: Czas by Wembley nas pokochało

W swoim lekkim felietonie dla portalu 'thisislondion' piłkarz Tottenhamu Benoit Assou-Ekotto podaje powody, dla których Wembley powinno okazać się przychylne dla piłkarzy jego zespołu. Czy tak sie stanie dowiemy się dopiero w niedzielę wieczorem.

Od kiedy dołączyłem do Tottenhamu, zespół ten grał czterokrotnie na Wembley. Trzeba jednak powiedzieć że moja miłość do tego miejsca czasem pozostawała nieodwzajemniona. To trochę jak przyjazd do kochanki, która nie jest dla ciebie miła. Nie sądzę, że jakiś zespół może powiedzieć o Wembley, iż zawsze mu sprzyja - pisze Benoit Assou-Ekotto.

Pamiętam, ze kiedy po raz ostatni graliśmy tam z Chelsea, to mu triumfowaliśmy. Ale po kolei - w 2008 roku to miejsce okazało się dla nas miłe, ale w 2009 roku przegraliśmy tam z Manchesterem United w rzutach karnych. Grałem w tym meczu i było to coś trudnego do przyjęcia.

W 2010 roku wróciliśmy tam znów na finał FA Cup z Portsmouth i znów Wembley było dla nas niemiłe. Sprawę popsuł nam były gracz Tottenhamu, Kevin-Prince Boateng. Ale wyjawię wam swoją logikę - pora na to, aby w tym roku Wembley okazało się dla nas szczęśliwe. Byłoby fantastycznie móc pokonać tak dobry zespół jak Chelsea. Niedawno dobrze zagraliśmy na Stamford Bridge, ale teraz to się nie liczy, musimy się skupić i być skutecznymi profesjonalistami - ciągnie gracz Tottenhamu.

Czasem proszę kibiców, aby nam pomogli. Na Stamford Bridge zastanawialiśmy się, czy nie gramy w domu, bo nasi fani byli bardzo głośni. Trudno opisać co wtedy czujesz, ale na pewno daje ci to większą energię. Wtedy było elektryzująco, kibice śpiewali od początku do końca, myślę, że to trochę przeszkadzało graczom Chelsea. Wiem, że nam na pewno pomogło. Mam nadzieję, że to samo będzie na Wembley - kończy Assou-Ekotto.