aktualności
Ostatni blask niebieskiej gwiazdy
Pamiętacie mój ostatni felieton ?Chelsea vs Barcelona: bez żadnych kompleksów? ? Nie pomyliłem się, a moje przypuszczenia sprawdziły się. Wierzyłem, że dwumecz może zakończyć się awansem Chelsea, a was chciałem zarazić moją wiarą. Wszystkie argumenty i zjawiska, które przytoczyłem są niepodważalne, dlatego byłem pewny, że głupcem jest ten, który skreślał niebieskich.
Tym razem jest inaczej. Mimo, że dalej nie jesteśmy faworytem, nikt nas nie skreśla. Według opinii z różnych źródeł, nasze szanse oscylują w granicach 40 - 45%. Być może, właśnie te cyfry pokazują nam przyszłość. Ważne jest to, iż wśród świata piłkarskiego ponownie zaczynamy się liczyć po dwóch latach przerwy. Chociaż, tych negatywnych głosów również nie brakuje. A więc równowaga została zachowana.
Długo zastanawiałem się nad tym, co przyniesie nam finał. I doprawdy nie mam zielonego pojęcia, co wydarzy się 19 maja. Bo spotykają się drużyny, które są prawdziwą niespodzianką i zagadką! Bo sezon ligowy w ich wykonaniu jest dużym rozczarowaniem! Bo dlaczego, zespoły które nie są najlepsze w swoim kraju mają być mistrzami Europy!?
Drodzy czytelnicy, nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie. Zresztą nie jest to myśl przewodnia tego artykułu, dlatego daję za wygraną. To tylko moja skromna refleksja. Po prostu zbyt wiele rzeczy wokół mnie dzieje się nie przez przypadek, stąd moje dziwne przemyślenia.
Niepokojącą kwestią zdaje się być sytuacja kadrowa. Całe szczęście dotyczy to obu stron. Niestety, taka jest cena za finał. Szczerze powiedziawszy, nie interesuje mnie czy federacja piłkarska zmieni zdanie w temacie zawieszeń. Bo jeśli nawet, to nas za rok może już nie być. Dlatego skupiamy się na tym, kogo mamy. Lub kogo brakuje.
Linia obrony od lat jest naszą mocną stroną. Pod nieobecność naszego kapitana i serbskiego obrońcy, dysponujemy Luizem i Cahillem, którzy rozwiązują problem centralnej defensywy. Miejmy nadzieję, że oba mocno niebieskie punkty będą gotowe w 100% na finał. Poza tym, że jestem zmartwiony brakiem Ramiresa i Ivanowića i konsekwencjami z tym związanymi, jest mi po prostu żal tych piłkarzy. Nie ma słów, by ocenić ich wkład w wyboistą drogę do finału.
Oglądanie najważniejszego meczu w historii klubu, a możliwość zagrania w nim są nie porównywalne do siebie. Bezsilność to najgorsze uczucie na świecie. Tym gorsze jest to uczucie dla Brazylijczyka, który przeżywa swój najlepszy okres w karierze. Strzela i asystuje w meczach o wielką stawkę. Czy można jeszcze bardziej uwierzyć w siebie, mając tak dobrą formę?
Terrego zostawiłem na koniec, z uwagi na dwa zdania. Uważam, że swoim zachowaniem nie zasłużył na ten występ. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że bez niego nie bylibyśmy w tym miejscu, ale lider zespołu nie może zachowywać się w taki sposób.
Nie znam się na analizie taktycznej w stopniu zaawansowanym. Po prostu wiem, że na boisko wyjdą dwie niemalże równe sobie drużyny. Naszą przewagą dalej jest siła fizyczna, ogromne doświadczenie i wysokie morale. Bawarczycy zagrają piłkę szybką, bazującą na kontratakach i rajdach skrzydłami. Z kolei Chelsea bez Ramiresa straciła odpowiednią dynamikę, co wyklucza dobrą grę z kontry. Stąd zespół RDM zostanie zmuszony do wykazania się większą kreatywnością w stwarzaniu sytuacji bramkowych.
Pragnę zobaczyć strzelającego z dystansu Lamparda, jak za czasów jego świetności, bramkę Drogby i asystującego Mate. Moje oczekiwania na kawał świetnego futbollu podgrzewa dyspozycja Robbena i Riberiego. Chcę, żeby Chelsea wygrywając to spotkanie zamknęła usta wszystkim krytykom. Żeby pseudo eksperci dostrzegli, że należy nam się szacunek za dokonania w klubowej piłce nożnej. Dla starej gwardii to ostatnia szansa, aby Ci piłkarze byli uważani za jedną z najlepszych drużyn ubiegłych lat. Jeśli ktoś sądzi inaczej, przypominam że jesteśmy na ziemi.
Dla ułatwienia pobawmy się liczbami. Nigdy nie sugeruje się prognozami opartymi na statystykach. Ale przedstawiając liczne osiągnięcia warto przytoczyć liczby, które są argumentem potwierdzającym przeszłość.
Sezon 05/06 i 06/07: docieramy do półfinału przegrywając dwukrotnie z Liverpolem. W pamięci pozostaje nam pokonanie Barcelony. Rok później torujemy sobie drogę do finału, aby przegrać w rzutach karnych z Manchesterem. W 2009 wygrywamy z Barceloną, aby znaleźć się po raz kolejny w finale- tak powinna wyglądać historia. Liga mistrzów 09/10 zdominowana przez ultradefensywny Inter.
10/11 to wielki rewanż, zamiast którego ManU po raz kolejny pokazał, że nie zasługuje na puchar Europy. I niezależnie od wyniku z Bayernem, na sześć ostatnich lat, dostajemy się trzykrotnie do finału, dwa razy do półfinału i dwukrotnie nie byliśmy dostatecznie dobrzy do europejskich rozgrywek (1/8).
W takim wypadku powinniśmy zająć miejsce nie słusznie należące do Barcelony, która jest bogiem champions league. Dlaczego nikt o tym nie pamięta i nie traktuje nas dostatecznie poważnie? Tymczasem Farsa zbiera glorie i chwałę za min. występy na arenie europejskiej. I dalej nie jest w stanie nas pokonać; drużyny starej i wypalonej z ?rozkapryszonymi gwiazdkami bez trenera?. Nawet jeśli wygramy upragniony puchar, większość stwierdzi, że był to poziom Monaco-Porto, dwóch antyfaworytów. A wiecie, dlaczego należy się ten tytuł właśnie nam? Zwycięstwo podyktowane jest umiejętnościami piłkarzy. Jesteśmy dość dziwnym przypadkiem, bo po raz kolejny uzyskujemy świetne wyniki bez udziału stałego szkoleniowca. Jak inaczej tłumaczyć to, jeśli nie talentem zawodników w niebieskich koszulkach.
Nie udało się przywieźć pucharu w 2008. Rok później byliśmy gotowi odebrać należyte nam trofeum. Dla mnie zwycięzcami byli podopieczni Hiddinka. A teraz?nie zależnie od wyniku, będę dumny, że nie Real, nie Barcelona ale właśnie londyńska Chelsea jest pierwszą lub drugą drużyną w Europie. Wielce możliwe, że w następnym sezonie dojdzie do prawdziwych roszad w gronie starych elit. Chelsea występująca w lidze europejskiej, pierwszeństwo City przed United, dominacja Realu nad Barceloną, Borussia czarnym koniem cl, kontynuacja meczów bez porażki w wykonaniu Juve.
Póki co, zamierzam cieszyć się meczem ligi mistrzów, w którym gra mój ulubiony klub. Co gorsza, odnoszę wrażenie, że imperium niebieskich upada i nie wiadomo, kiedy znów Chelsea stanie na nogi.
Felieton autorstwa BlueHulk
Kamil Michalik.
Reklama:
Oceń tego newsa:
patryk55422.05.2015 16:24
cos czuje ze drogba strzeli decydujacego karnego chelsea wygra a on odejdzie do chin
ripazha822.05.2012 18:09
ElMago - Jak będa transfery, to może się tak stanie
ElMago18.05.2012 06:02
Plenzni napewno nie jesteśmy upadającym zespołem. Za rok zrobimy ze zdwojoną siłą...
Mieszko0517.05.2012 19:45
Nasz 3 finał mówicie, jest racja w tym, ja zawsze sobie powtarzam, ze wtedy byliśmy w finale, tylko na papierku było inaczej, i każdy kibic teżtak na pewno sobie myśli.
A co do samego meczu, do boje się tej naszej prawej strony, myślę, że mam powód, bo Ribery jest świetnym piłkarzem, szybki o dobrym dryblingu, o bosy, to nie ten piłkarz co kilka lat wstecz.
Mimo wszystko stawiam 2:1 dla Niebieskich
PrzemeKSG17.05.2012 19:20
@Plenzi my jesteśmy wschodzącą gwiazda nie upadającym gigantem, a czy będziemy kimś puki co zadecyduje o tym finał
bluethebest17.05.2012 16:24
@Plenzni-jaki upadający gigant? o czym ty piszesz, porównujesz nas do Live? po czym uważasz, bądź uważacie że Chelsea coś traci, że gaśnie, bo starzeje nam się zespół? bo mieliśmy najgorszego trenera stulecia który zesłał nas na 6 miejsce w tabeli? w przyszłym roku znów wrócimy na szczyt, wygramy LM i zagramy w następnej edycji Romek napędza tą machinę i nie pozwoli jej stanąć, są starzy zawodnicy kupimy nowych ERA CHELSEA DOPIERO SIĘ ZACZYNA I BĘDZIE TRWAĆ JESZCZE DŁUGIE LATA Carefree!
Plenzni17.05.2012 00:40
Zgadzam się z tym że jesteśmy upadającym gigantem. Trochę jak Liverpool w latach 05-06. Czy to będzie ostatni zryw - nie wiem. Mam nadzieję że ten zryw będzie.
Co do Barcelony - nie lubię ich - ale trzeba im oddać - w europie możemy się od nich uczyć jak wygrywać. My ciągle jesteśmy blisko a oni co drugi rok wygrywają. Jest różnica?
OrioN16.05.2012 22:03
Chelsea niestety jest taka wygasajaca gwiazda juz.. patrzac na inne druzyny mozna tak wlasnie pomyslec, i wydaje mi sie ze final w tym roku jest niepowtarzalna okazja aby wygrac ten puchar z ta kadra
Petr Cech16.05.2012 21:16
Super artykuł. Co do meczu to wierzę w Chelsea, bo jak nie teraz to kiedy?! Już prędko "The Blues" takiej okazji mogą nie dostać. Ja będę do końca wierzył w Chelsea, i jestem pewien że Drogba i Lampard zagrają na 300% w tym meczu.
Bądźmy pierwszą Londyńską drużyną która wygra LM!!!
ivax2x16.05.2012 16:25
Bardzo dobry felieton. Musi się udać tym razem, nie ma innej opcji