aktualności
Cech: Nie chcę kolejnego rozczarowania
Cztery lata temu Petr Cech zagrał w pierwszym w swojej karierze finale Ligi Mistrzów. Scenariusz nie okazał się najlepszy, bowiem w rzutach karnych triumfował Manchester United - nasz bramkarz ma nadzieję, że sobotnia szansa na puchar zakończona zostanie innym wynikiem niż wówczas.
Różnie wspominam finał w Moskwie - z jednej strony możliwość gry w takim meczu była wielkim doświadczeniem, z drugiej wynik nikogo z nas nie usatysfakcjonował. Są takie mecze, których każdą minutę pamiętasz do końca życia - tamto spotkanie właśnie takim jest dla mnie. Wtedy dwukrotnie obiliśmy słupki rywala w meczu, po prostu zabrakło nam szczęścia - mówi Petr Cech na swojej internetowej stronie.
Szalenie ciężko jest się przebić do finałów. Już po raz szósty w tym sezonie graliśmy w półfinałach Ligi Mistrzów, ale dopiero drugi raz awansowaliśmy dalej. To pokazuje, jak trudny jest ten puchar. Cieszę się, że drugi raz będ mógł o niego powalczyć. Rozczarowanie sprzed czterech lat jest ogromne, nie chcę go przeżywać po raz kolejny. Nie możemy zaprzepaścić tej drugiej szansy - ciągnie czeski bramkarz.
Chelsea i Bayern mają wyrównane siły, ale z uwagi na fakt że gramy w Monachium, gospodarz ma niewielką przewagę. Domowy stadion to spory plus, podobnie byłoby gdybyśmy grali na Stamford Bridge. To jednak zostało postanowione jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek, więc musimy pokonać faworyta.
Trudno przewidzieć, co może się zdarzyć. Z pewnością będzie sporo nerwów i emocji. Bayern ma dobrą ofensywę, na skrzydłach grają Ribery i Robben, pośrodku Gomez. Bronia Chelsea jest gra zespołowa - mamy dużo doświadczenia i świetnych zawodników. Podejdziemy do finału optymistycznie nastawieni. W sezonie pokonalismy wiele przeszkód i wierzę, że pokonamy również tę ostatnią - podkreśla Cech.
Robben? Mam z nim niewielki kontakt dzięki jego grze dla Chelsea, ale bardziej zażyłą znajomość mają nasze żony. W okresie gdy występował w naszym teamie mieszkaliśmy blisko siebie. Byliśmy obydwaj nowymi zawodnikami w zespole, jesteśmy w zbliżonym wieku. Nawet nasz pies przepadał za psem Robbena. Jeszcze z nim nie rozmawiałem o finale, ale obydwaj czekamy na ten pojedynek. Graliśmy już przeciwko sobie w narodowych kadrach, ale na poziomie klubowym staniemy naprzeciw siebie po raz pierwszy. Wierzę, że to ja będę po meczu szczęśliwszy, ale on pewnie myśli to samo o sobie - śmieje się bramkarz.
W finale zabraknie nam czterech zawodników, nic z tym nie można już zrobić. Musimy sobie poradzić i wygrać również dla nich tak, aby po meczu mogli również dźwigać puchar.
W Monachium na stadionie będzie mnie dopingować żona Martina, jej rodzina, moi rodzice i siostry. Nie będzie tylko dzieci - są jeszcze zbyt małe, aby wytrzymać tak długo. Dałem również bilet tenisiście Radkowi Stepankowi, który przyjedzie mnie dopingować - kończy Petr Cech.
Reklama:
Oceń tego newsa:
ElMago19.05.2012 18:37
Z tymi psami to mnie rozwaliło...
kakuta4419.05.2012 08:41
Wciaz jestem w jakims snie niesamowita, a przecież mozemy to wygrać!
ColeowyZelek19.05.2012 08:04
Cała rodzina moja dopinguje CFC
jonjon1719.05.2012 00:43
Jestem pewny, że Cech i cała reszta (tj. Terry czy Cole) w ciąż mają w pamięci każdą minute i sekundę meczu na Łużnikach... Każdy z nich zachował, a nawet i pomnożył wiarę w zwycięstwo. Co prawda gramy w Bawarii, ale przewagę taktyczną oraz doświadczeniem górujemy właśnie my ;)
Czempiondawid0818.05.2012 22:32
WYGRAMY WIERZĘ W TO !!!
WYGRAMY !! CHELSEA !!!
surmi18.05.2012 22:10
nie potrafię sobie na ten moment wyobrazić jaka gorycz mnie złapie jeśli nie wygramy w finale to będzie straszne !
Karko18.05.2012 21:23
Mam nadzieje, że ten doping nie pójdzie na marne !
ripazha818.05.2012 20:43
Jak przegramy, to będzie rozczarowanie . Od razu spać, a następnego dnia nie wychodzić z domu
Ale, WYGRAMY i tak nie będzie
ivax2x18.05.2012 18:38
No to dla rodziny musisz udowodnić, że jesteś nr. 1
sebalow18.05.2012 18:34
To fajnie ze rodzina bd cie dopingowac i chelsea jestem przekonany ze zdobedziemy LM