Gourlay: Musieliśmy coś zmienić

Dyrektor wykonawczy klubu z Fulham Road - Ron Gourlay - przyznał, że w ciągu całego sezonu w drużynie musiała nastąpić przemiana. Chodzi tutaj głównie o zmianę na stanowisku szkoleniowca. Najpierw Chelsea Londyn prowadził Andre Villas-Boas w tym sezonie, po czym trenerem został mianowany, jak się później okazało 'strzał w dziesiątkę' czyli Roberto di Matteo.

Włoch dwa tygodnie temu miał okazję z naszą drużyną świętować pierwszy puchar w tym sezonie jakim było FA Cup. Natomiast wczoraj zapisał się w historii wszystkich sympatyków 'The Blues' oraz całego klubu. 41-latek wygrał po raz pierwszy w historii klubu puchar Champions League.

W tym sezonie były wzloty i upadki. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy okres przygotowawczy w Azji. Następnie nieźle wystartowaliśmy w sezonie. Wyniki były zadowalające, do czasu. Cały listopad, grudzień, styczeń, luty to był zły okres w klubie. Wszyscy pracowaliśmy bardzo ciężko, ale wyniki i atmosfera w zespole nie były takie jakich oczekiwano - mówi dyrektor wykonawczy Chelsea.

Dlatego musieliśmy coś zmienić! Na tymczasowego szkoleniowca drużyny mianowaliśmy Robbiego. Bardzo szybko mogliśmy zauważyć kapitalną przemianę gry całego zespołu. Włoch swoją świetną pracę udkoumentował wczorajszym zwycięstwem w finale Champions League. Każdy również wczoraj widział, że nasza drużyna to jedność. To wszystko właśnie dzięki di Matteo - dodaje Gourlay.

Ron został również zapytany przez dziennikarzy o przyszłość w klubie ze Stamford Bridge, Roberto di Matteo. Wszyscy na pewno są bardzo ciekawi, czy 41-letni menadżer poprowadzi Chelsea w przyszłym sezonie w roli pierwszego szkoleniowca zespołu.

Naszym celem jest zdobywanie pucharów, między innymi tak jak wczoraj. Mamy jeszcze wiele spraw do rozważenia. Musimy wszystko na spokojnie, dokładnie sobie przemyśleć. Końcówka tego sezonu była fenomenalna, dlatego ciężko będzie podjąć nam jakąkolwiek decyzję - kończy Ron Gourlay.