Wywiad z Christophe Lollichonem (maj 2012)

Didier Drogba i Petr Cech - ci dwaj piłkarze zostali uznani za bohaterów finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Obrazek, na którym piłkarze Chelsea niosą na ramionach dzierżącego puchar Champions League bramkarza londyńczyków był bardzo znaczący, a przecież za jego sukcesem stoi szkoleniowiec naszych bramkarzy, Christophe Lollichon...

W ostatnich dwóch miesiącach sezonu rola Petra Cecha była bardzo znacząca. Jego interwencje były decydujące przy wielu okazjach. To nie było łatwe, ponieważ w ciągu dwóch miesięcy rozegraliśmy 18 meczów, więc w celu trzymania świeżości postawiliśmy tylko na niewielkie treningi, jednak mimo wszystko on zachował ostrość dzięki czemu możemy być bardzo zadowoleni z jego występu - mówi Lollichon.

Sezon 2010/11 trudno uznać za udany dla naszego zespołu jednak do samego Petra Cecha trudno mieć pretensje. Jego forma stała na tyle wysokim poziomie, że został obrany Piłkarzem Roku. W tym sezonie kontynuował wyśmienite występy.

Petr gra na najwyższym poziomie od kilku ładnych lat. Są takie chwile, kiedy sprawy są dla niego trudniejsze, jednak nie chodzi o jego formę, ale bardziej o to, że jego forma nie robi decydującego znaczenia - tak właśnie było w meczach z Arsenalem czy Manchesterem United. Tam chodziło nie tyle o jego występ ale o formę całego zespołu - ciągnie trener bramkarzy Chelsea.

Cech był bardzo dobry od swojego pierwszego występu w sezonie, w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Stoke. Miał może dwie czy trzy gorsze gry, ale nie tyle popełnił wówczas jakieś błędy, ale po prostu jego postawa nie okazała się decydująca. Kiedy utrzymujesz tak wysoki poziom przez tak długi czas oznacza to, że jesteś świetnym goalkeeperem, który analizuje swoje występy i daje z siebie wszystko w treningach - ciągnie Lollichon.

Jednym ze znaczniejszych spotkań, w których Petr Cech miał swoja rolę były mecze Ligi Mistrzów z Barceloną. W spotkaniu domowym czeski bramkarz zdołał utrzymać czyste konto, świetnie interweniując na pięć minut przed końcem spotkania przy strzale Puyola, zaś w rewanżu pokazał znów świetną dyspozycję, a przecież rzut karny otrzymał w prezencie Lionel Messi.

Wielu myślało, że Messi po prostu trafił w poprzeczkę, ja również odniosłem to wrażenie z ławki trenerskiej, jednak Petr sięgnął piłki palcami i zmienił jej lot. W tych dwóch spotkaniach Cech był absolutnie fantastyczny, nie tylko z uwagi na jego interwencje, ale również czytanie gry.

Chelsea zagrała te mecze ustawiona bardzo głęboko, ale odległość pomiędzy bramkarzem a linią defensywy okazała się idealna. W każdym momencie Petr mógł wyjśc do przodu przechwytując dośrodkowania, choć musiał być przy tym bardzo ostrożny z uwagi na to, że przelobować go mogli tacy gracze jak Messi, Xavi, Iniesta czy Sanchez - ciągnie Lollichon.

Utrzymać koncentrację przez 90 minut w takim spotkaniu jak to oznacza, że był to wybitny występ goalkeepera, zwłaszcza, że nie możemy zapomnieć o rzucie karnym Messiego. Choć Petr nie dotknął tej piłki, to miał spory wpływ na Messiego. Mieliśmy wtedy sporo szczęścia - wystarczyło, aby piłka przeszła pięć centymetrów niżej, a Barca cieszyłaby się z gola. Ostatecznie to Messi mógł być nieszczęśliwy.

Tym samym passa Lionela bez gola strzelonego londyńczykom wydłużyła się do ośmiu spotkań, co jest sprawa wyjątkową patrząc na skuteczność Argentyńczyka.

Messi jest w stanie zrobić wszystko. Przed naszymi meczami analizowałem jego grę i bramki: każdy z 62 goli padły z różnych pozycji i odległości od bramki! Wielu bramkarzy padło jego ofiarą. Dobry goalkeeper musi na mecz wychodzić z zaufaniem. Petr zalicza się do tej grupy, on nie daje żadnej wskazówki napastnikowi odnośnie swojej słabości, nie czyni zbędnych ruchów, nie daje zbyt wiele miejsca. W przypadku Messiego jest to tym bardziej istotne, ponieważ Lionel potrzebuje tylko trzech metrów na to, aby zrobić coś z piłką i zdobyć gola.

Jedną z bardziej spektakularnych interwencji Cecha w tym sezonie był finał FA Cup, kiedy nasz goalkeeper wybronił główkę Andy'ego Carrolla wyciągając ją praktycznie z linii bramkowych. Wielu widzów było przekonanych, że bramka powinna zostać zaliczona, jednak powtórki pokazały, że do przekroczenia piłki pełnym obwodem linii zabrakło kilka centymetrów.

Tak, to była jedna z najciekawszych parad. Najbardziej lubię ruch, jaki Petr zrobił, kiedy piłka jeszcze docierała do Carrolla: dzięki temu nie został zaskoczony przez tę główkę i to była podstawa tego, że zdołał wybronić to uderzenie. Strzał był bardzo silny, jednak nie przełamał barków ani ramion Cecha, tak, jakby były ze stali. Pracujemy nad tym na każdym treningu - cieszy się szkoleniowiec.

To zdarzenia przypominają inne wyczyny Petra z finału FA Cup z 2010 roku czy finału Ligi Mistrzów z Bayernem. W meczu z Portsmouth Cech wybronił jedenastkę Frederica Piquionne, zaś w finale Ligi Mistrzów Petr był górą przy rzucie karnym Arjena Robbena. Oczywiście nie można zapominać o konkursie rzutów karnych w tym meczu, w których Petr był górą dwukrotnie przy pięciu próbach graczy Bayernu.

Pamiętam sporo znakomitych interwencji Petra z tego sezonu, choćby tę z meczu z Napoli, ale faktycznie wolę pamiętać o jego świetnym ustawieniu tuż przed tymi sytuacjami. Najważniejszą rzeczą jest bowiem to, gdzie się znajdujesz, co daje ci szansę na obronę strzałów rywali - twierdzi Christophe.

Bardzo dobra dyspozycja Petra Cecha w tym sezonie to nie jedyna dobra wiadomość dla kibiców Chelsea w kontekście naszych bramkarzy. Inny goalkeeper naszego zespołu odniósł równie spektakularny sukces - chodzi oczywiście o Thibauta Courtoisa, który wypożyczenie do Atletico Madryt zakończył wygraniem Ligi Europejskiej.

Tak, to dobry czas dla bramkarzy Chelsea. Specjalnie aby zobaczyć grę Thibauta w finale Ligi Europejskiej wybrałem się do Bukaresztu - Courtois był podczas meczu bardzo spokojny i skuteczny. Możliwość aby umieścić go w ramach wypożyczenia w takim zespole była dla nas prawdziwą okazją. Atletico to ważny klub w Hiszpanii, a on pomimo swoich 19 lat był tam numerem jeden. Dobrze, że mógł poczuć presję podczas gry - a ona tam naprawdę jest spora. Wiem o tym, bo kilkukrotnie jeździłem na jego mecze - mówi Lollichon.

Nie byłem zaskoczony jego spokojem w trakcie sezonu, jak również koncentracją w finale Ligi Europejskiej, ponieważ pamiętałem jego grę w play-offach w Genk w Belgii w ubiegłym sezonie. Mecz w jego wykonaniu przeciwko Standard Liege był fantastyczny - w ostatnich 15 minutach tego spotkania pokazał trzy świetne interwencje. W finale Ligi Europejskiej był bardzo skuteczny, pokazał dwie świetne parady.

Miał świetny sezon, a Atletico chce zatrzymać go na kolejny rok. Nie mogę powiedzieć, czy tak się stanie, ale myślę, że gdyby ten scenariusz się spełnił, byłby dla niego korzystny - ocenia trener bramkarzy Chelsea.

Zdecydowanie mniej okazji do gry mieli Ross Turnbull i Henrique Hilario, jednak nasz szkoleniowiec jest zadowolony z zastępstwa Petra.

Jestem z nich bardzo zadowolony, ponieważ stanowią dla nas profesjonalną pomoc. Hilario pojawia się każdego dnia szczęśliwy na treningach, często pomaga w omówieniach taktyki, czasem jest mi również pomocny po ćwiczeniach. Zarówno on jaki Ross nie są w najlepszej sytuacji, mając jako numer 1 takiego bramkarza jak Petr Cech, ale zawsze są skoncentrowani i gotowi do pomocy.

Turbnull rozegrał w tym sezonie tylko dwa spotkania Carling Cup oraz mecz z końca sezonu z Liverpoolem kiedy to nasz szkoleniowiec postanowił oszczędzić Petra przed finałowym meczem z Bayernem.

Z wyjątkiem błędu, jaki Ross popełnił na Anfield przy czwartym golu sporo pomyłek popełnili gracze z pola można powiedzieć, że był jednym z najlepszych graczy na boisku. Jestem zadowolony zarówno z jego postawy jak i postawy Hilario.

Innym bramkarzem, który co prawda nie pojawił się w pierwszym składzie zespołu, ale zdobył trofeum FA Youth Cup był Jamal Blackmal.

Krok po kroku jego zespół dokonywał progresu w tym turnieju a postawa Jamala w konkursie rzutów karnych meczu z Norwich okazała się decydująca. On ma fantastyczny rozstaw ramion. Młody zespół ma niezłych piłkarzy a Blackman pokazał kilka dobrych występów.

Pewnie ten sezon nie był dla niego najlepszy, ponieważ trenował zarówno z zespołem seniorów, jak i zespołem rezerw czy młodzieży. Mimo wszystko był to dobry rok dla jego nauki i pojęcia jaką ma obrać drogę. W przyszłym sezonie będzie już tylko zespół rezerw i zespół seniorów. Być może dzięki temu łatwiej będzie mu skupić się na tym, by pójść z osobowością do przodu. Jeśli chcesz być bardzo dobrym goalkeeperem musisz mieć zarówno mocne ciało jak i umysł - kończy Lollichon.