aktualności
Wywiad z Juanem Matą (sierpień 2012)
Ubiegły sezon dla Juana Maty był czymś niesamowitym: transfer do Chelsea, wygranie FA Cup, zwycięstwo w Lidze Mistrzów, udział w Mistrzostwach Europy i strzelenie bramki w finale, gra na Olimpiadzie. Dodatkowo tytuł Piłkarza Roku Chelsea. Oto retrospekcja według samego piłkarza.
Hiszpan rozpoczął od udziału w Olimpiadzie, który jako jedyny nie okazał się dla niego sukcesem, przyniósł natomiast cenne doświadczenie.
Byłem na uroczystości otwarcia na stadionie olimpijskim - to było niesamowite. To rzecz, jaka być może spotyka cię tylko raz w życiu, spełnienie marzeń każdego sportowca. Na tej imprezie jesteś jednym wśród najlepszych sportowców całego świata - mówi Juan Mata.
Nie zdążyliśmy obejrzeć wszystkiego podczas tej ceremonii, to były trzy godziny stania chodzenia i czekania, ale sam udział w tym był po prostu niesamowity. Tak, to dobre doświadczenie, ale nasze wyniki nie były już tak fajne. Trudno powiedzieć czemu, w pierwszym meczu wszystkie piłki były nasze, ale straciliśmy bramkę i musieliśmy dodatkowo grać w osłabieniu. Przegrana boli, ale to co stało się w drugim spotkaniu było już niewiarygodne: mieliśmy 10 okazji do zdobycia gola, trzy razy trafialiśmy w słupek, nie przyznano nam ewidentnego karnego. W trzecim meczu nie było już nic do roboty - przyznaje 24-latek.
Lepiej poszło Hiszpanii na Mistrzostwach Europy, jednak i tam Juan doczekał się udziału dopiero w meczu finałowym - a i to z ławki rezerwowych. Nie przeszkodziło mu to w zdobyciu czwartej bramki spotkania z Włochami.
Oczywiście byłem bardzo zadowolony, mogąc być częścią najlepszego zespołu w historii Hiszpanii, jednak chciałem przede wszystkim grać. To samo marzenie ma każdy piłkarz na takiej imprezie. Mieliśmy zespół złożony z 23 zawodników, a na boisku może być ich 11 lub - ze zmianami - 14. Ciężko pracowałem i otrzymałem swoją szansę w finale. Miałem szczęście, że w nim zagrałem a jeszcze strzeliłem gola - to było niesamowite.
Finał był naszym najlepszym meczem na tym turnieju. Wcześniej zremisowaliśmy z Portugalią i awans wywalczyliśmy w rzutach karnych, mieliśmy też ciężką przeprawę z Chorwacją, więc chyba najważniejszy finałowy mecz był naszym najlepszym - ocenił Mata.
Przed tą imprezą miało miejsce coś, na co długo czekali fani Chelsea - zdobycie Ligi Mistrzów. Majowy wieczór w Monachium...
Po ostatnim karnym Didiera nastąpiła eksplozja uczuć. Ten mecz był tak szalony. Bayern zdobył gola w 80 minucie, a my zdołaliśmy wyrównać po rzucie rożnym - jedynym, jaki mieliśmy w tym spotkaniu! Pod koniec byliśmy bardzo zmęczeni, jednak to było jak przeznaczenie. Ten zespół zasługuje na zwycięstwo w tej imprezie.
Po tym, jak nie udało mi się strzelić jedenastki w konkursie, pokładałem całą wiarę w Petrze Cechu. Zawsze lubię brać na siebie odpowiedzialność na boisku, chciałem więc strzelić karnego, ale się nie udało. Petr okazał się moim aniołem i obronił kolejną jedenastkę - wspomina Hiszpan.
Liga Mistrzów była marzeniem Chelsea, które się spełniło. Nasz zespół wygrał po raz pierwszy Champions League w historii tego klubu. Każdy z nas cieszy się, że mógł być tego częścią.
W futbolu nic jednak nie stoi w miejscu: kiedy podnosisz w jednym momencie trofeum do góry, w kolejnym roku walczysz, aby zrobić to ponownie. Pora pomyśleć o nowym sezonie: już w niedzielę Chelsea inauguruje Premier League meczem z Wigan, zaś pod koniec miesiąca walczy o Super Puchar UEFA z Atletico. Czy Juan Mata, który nie miał wakacji czuje się na siłach do nowych wyzwań?
Czuję się w formie, jestem młody, wiem, że za rok będę miał dłuższy urlop. To dla mnie żaden problem. Moim celem jest zdobywanie nowych doświadczeń jak te na Olimpiadzie czy Euro. Tak, może nie miałem zbyt wiele oddechu, ale nie czułem się też zmęczony co może mnie też trochę zaskoczyło z uwagi na fakt, że był to dopiero mój pierwszy sezon w Anglii, a ta liga jest trudniejsza niż hiszpańska zwłaszcza pod kątem fizycznym.
Tu gra się o dodatkowe trofeum jakim jest Puchar Ligi a dodatkowo w tym sezonie mamy więcej turniejów i aż sześc pucharów do wygrania. Wciąż chcę grać jak najwięcej - deklaruje na koniec Juan Mata.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Suchejroo17.08.2012 22:54
życzmy jak najwięcej asyst, szczególnie Torresowi
sebastian11117.08.2012 08:18
Drugi sezon będzie jeszcze lepszy
Kamil9CFC9samsung16.08.2012 18:06
Transfer Juana był strzałem w 10. Już w pierwszym sezonie był naszym najlepszym zawodnikiem. Bez Maty nasza gra nie wygląda zbyt dobrze.
ashleycole316.08.2012 17:52
Brak Maty był odczuwalny na tournee, gra sie bez niego nie kleiła. W pierwszym meczu też nie imponował ale to jest zrozumiałem. Z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Mam tylko nadzieje, że zmęczenie nie da o sobie znać.
miki1317216.08.2012 15:31
No Mata pokazał już że jest bardzo dobrym zawodnikiem . Liczę bardzo na niego w walce o 6 trofeów .
Mieszko0516.08.2012 14:31
Hehe. Smiesznie wygląda w tym stroju
Ostatnie zdjęcie najlepsze
ElMago16.08.2012 14:06
MATAdor świetnie grającego Flo? On nawet nie grał przeciętnie. Maluda był jednym z najsłabszych zawodników w poprzednim sezonie. Słaby na lewej pomocy i jeszcze słabszy na rozegraniu...
ivax2x16.08.2012 13:51
To nie był transfer AVB tylko zarządu. Andre nic o tym transferze nie wiedział. Dowiedział się kilka minut po podpisaniu kontraktu. Cieszę się, że mamy takiego gracza jak Mata.
WuJu16.08.2012 13:41
Mam nadzieję,że ten nadchodzący sezon dla Juana będzie tak samo dobry jak poprzedni i tego mu życzę !
Karko16.08.2012 12:09
całą wiarę miałem w Petrze Cechu, a wiara czyni cuda, teraz musimy wygrać parę meczy, najlepiej zacznijmy ładnie od wigan ;>