aktualności
Udane otwarcie sezonu dla Chelsea
Chelsea Londyn wygrała pierwszy mecz w sezonie. Rywalem londyńczyków było Wigan, które na własnych DW Stadium nie potrafiło zatrzymać The Blues, którzy ostatecznie zwyciężyli 2:0.
Roberto di Matteo postawił na najsilniejszą jedenastkę. 4 defensorów przed Petrem Cechem tworzyli Ivanović, Luiz, Terry i Cole. Przed nimi grali Frank Lampard i Obi Mikel, a między nimi i Fernando Torresem na boisku zameldowała się trójka Hazard, Mata i Bertrand.
Włoski szkoleniowiec Chelsea w trakcie meczu zdecydował się na zmiany. Edena Hazarda, autora 2 asyst zastąpił Oscar, a za Matę na boisku zameldował się Raul Meireles
Kibice ledwo zdążyli zająć miejsce na stadionie, a juź Chelsea zdobyła bramkę. Autorem pierwszego trafienia w w sezonie dla The Blues był Branislav Ivanović. Świetne odbiór Terry'ego po czy szybkie 3 podania do Lamparda, Hazarda i właśnie Serbskiego obrońcy, który podcholował piłkę pod pole karne i pewnym, płąskim strzałem w krótki róg pokonał Ali'ego Al-Habsi'ego.
5 minut później Niebiescy prowadzili już 2:0. Kolejna znakomita akcja Hazarda, który po minięciu rywala wpadł w pole karne i zatrzymany został dopiero przez Ivana Ramisa, który przekroczył przepisy. Piłkę pod łokciem bramkarza w pracy róg bramki posłał Lampard.
Na odpowiedź czekaliśmy kilkanaście minut. Po dośrodkowaniu Mosesa piłkę głową uderzył był gracz Chelsea Franco di Santo, jednak footballówka przeszłą nad poprzeczką. Później groźny strzał z bocznego sektoru boiska oddał Moses, ale Cech oddalił zagrożenie.
Na kilka minut przed końcem meczu znakomitą sytuację miał znowu di Santo, który dostał prostopadłe podanie od partnera z drużyny i wyszedł sam na sam z Cechem, jednak złe przyjęcie piłki do spólki ze znakomitą interwencją Czeskiego goalkeepera (skrócił kąt), Johna Terry'ego i Davida Luiza, skończyło się tylko na aucie dla Athletów z Wigan.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy na bramkę Cecha z rzutu wolnego strzelał Maloney, ale było to uderzenie 'treningowe' i Cech bez najmniejszych problemów złapał footballówkę.
W drugiej części meczu oglądaliśmy przewagę Wigan, które bardzo odważnie poczynało sobie na połowie Chelsea. The Latics co chwilę zagrażali bramcę Petra Cecha i chyba cud sprawił, że Petr Cech zachował czyste konto. Trzeba jednak zaznaczyć, że Cech zagrał kapitalne zawody, zwłaszcza na przedpolu, wielokrotnie naprawiając błędy swoich kolegów.
Chelsea 3 razy zagroziła bramce rywali. Najpierw w znakomitej sytuacji znalazł się El Nino, ale mocno atakowany przez Ramisa, upadając oddał strzał, który został wybity z linii bramkowej, właśnie przez Ramisa. późniejdobra akcja Oscara i w znakomitej sytuacji znalazł się Ivanović, jednak źle podał do wyczekującego na piłkę Fernando Torresa.
W ostatniej akcji Chelsea, po dobrej akcji Dzieciaka, The Blues zyskali rzut wolny pół metra przed polem karnym. Po dośrodkowaniu Meirelesa znakomicie uderzał Luiz, ale Ali Al-Habsi wyłapał uderzenie Brazylijczyka.
Do końća meczu wynik nie uległ zmianie, choć bardzo aktywni byli m.in Moses, Kone, Watson i Gomez.
Wigan - Chelsea 0:2
Ivanović 2, Lampard k. 7
Reklama:
Oceń tego newsa:
ElMago22.08.2012 16:48
Napewno mecz ustawiły te dwie szybkie bramki. Bardzo zdziwiło mnie to, że mecz zaczęliśmy tak ofensywnie. Gdybyśmy po tych 2 bramkach nie przestali tak grać to wynik 8:0 z mistrzowskiego sezonu byłby w zasięgu. Cieszy mnie debiut Oscara. Pokazał się naprawdę z bardzo dobrej strony...
MATAdor21.08.2012 22:18
Jakoś nie tego się spodziewałem po naszych, patrząc na pierwsze minuty meczu.Ofensywa Chelsea zakończyła natarcie po 7 min, a gdyby podtrzymała tempo, mogłoby się to skończyć zmiażdżeniem Wigan i pierwszym miejscem w tabeli, przynajmniej do następnej kolejki. Jednak po tych 7 minutach jak wiemy oddaliśmy inicjatywę miejscowym, a oni przycisnęli nas do muru, a skrzydłowi Figeroa i Moses boleśnie kąsili naszą defensywę. Wigan większość akcji przeprowadzała podobnym schematem- piłka idzie ze środka na skrzydło, po czym po indywidualnej akcji skrzydłowego przyspieszającej atak szło dośrodkowanie w pole karne, jednak mogliśmy ich dopiero zatrzymać w samej szesnastce, a gdybyśmy mieli trochę mniej szczęścia, w jednej czy dwóch akcjach Di Santo urwałby się Luizowi i byłby kłopot z dowiezieniem zwycięskiego wyniku do końca spotkania. Atleci jednak nie byli zbytnio skuteczni w tym meczu (strzał Gomeza głową czy sytuacja niemal sam na sam FDS) i myślę, że tylko dzięki temu i mimo wszystko zwycięskim pojedynkom Luiza i Terrego w powietrzu, a także (a jakże) Fernando Torresa, wywieźliśmy 3 pkt z dość trudnego terenu. Jednak nie można czegoś takiego robić prowadząc jedynie 2 bramkami, które jak najbardziej są do odrobienia, bo jak mówię, 2 błędy i do widzenia, margines błędu jest wtedy minimalny. A gdybyśmy jeszcze trochę przycisnęli, zanim Wigan się obudziło po 2 szybkich ciosach, to po 30 min można by już przejść do obrony i wyczekiwać kontr, ale nikt by się o ostateczny wynik spotkania nie obawiał, bo na tablicy świetlnej widzielibyśmy rezultat 4/5:0. Innymi słowy, zbytnio ryzykowaliśmy, że Wigan jeszcze podniesie się z kolan, ale widocznie nie mieli swojego dnia, bo inaczej nie cieszylibyśmy się ze zwycięstwa.
Trochę ponarzekałem, czas jednak na pozytywy minionego meczu. Po pierwsze, zwycięstwo na początek sezonu. Co prawda dużo nam ono nie mówi, ale zawsze lepiej rozpocząć pojedynek o mistrzostwo Anglii od zwycięstwa, zwłaszcza po tym, jak przegraliśmy spotkanie o Tarczę Wspólnoty z City; poprawi to morale drużyny. Po drugie, cieszy występ Edena Hazarda, który był naszym najlepszym zawodnikiem w tym spotkaniu. Rządził i dzielił w ofensywie, tworząc sytuacje kolegom i popisując się indywidualnymi akcjami , a po jednej z nich wywalczył rzut karny. I to wszystko z ledwo ok. 40 kontaktami z piłką! Po trzecie, nieco lepsza postawa Bronka, niż choćby z Szejkami tydzień wcześniej. Zagrał dobrze w ofensywie , strzelając bramkę i celnie dośrodkowując, martwi jednak to, że stał się nowoczesnym obrońcą, zapominając o defensywie, gdzie luki musiał łatać Loczek. Po czwarte, co nie jest związane bezpośrednio z Chelsea, ale też się jej tyczy: Victor Moses zagrał naprawdę dobre spotkanie, będąc jednym z jaśniejszych postaci swego zespołu. Może CFC w końcu zrozumie, że aby zakontraktować dobrego prawoskrzydłowego, wcale nie trzeba sięgać głęboko, oj głęboko do kieszeni i patrzeć na słoneczną Portugalię, tylko wystarczy sięgnąć wzrokiem tuż obok- wielki talent jest blisko i myślę, że warto dać mu szansę, bo to wiele nie kosztuje.
Qann21.08.2012 12:34
Jeszcze tylko się dograć porządnie i cacy
KaM21.08.2012 01:54
Obyśmy mieli tak dobry początek sezonu jak 2 lata temu xD
dk199620.08.2012 21:04
Co jak co, ale mecz był świetny. Oby był taki cały sezon !
JanekCFC20.08.2012 20:54
Po 1 - Chelsea02 - nie jestem niczyim hejterem, ale przed meczem uważałem, że Obi nie jest w optymalnej formie, a Luiz jak na SO gra zbyt ofensywnie. Myślę że wiele osób po meczu z Wigan się ze mną zgodzi. Obi nie czyścił jakoś wspaniale środka, a Luiz wielokrotnie popełniał błędy w obronie. W dalszym ciągu twierdze, że Cahill byłby zdecydowanie lepszym wyborem.
Po 2 - Jestem spokojny o naszą drużynę ponieważ mecz trwał tak naprawdę 10 minut. Przez ten czas strzeliliśmy 2 gole, a potem kontrolowaliśmy tylko śmieszne "ataki" wigan. Niepokoi troszkę postawa defensywy w końcówce spotkania, ale myślę, że na takie sytuacje najlepszy jest Cahill. On bardzo dobrze uspokaja grę z tyłu. Oczywiście widać było braki na skrzydle (Bertrand nie może się równać z Rammym, Hazardem albo Matą). Aby grac tak samo pewną piłkę z lepszymi drużynami musimy albo pracować na poprawą formy Obiego albo szukać innego "Ball Winning Midfielder" .
Tyle moich wniosków po meczu. Ciężko coś powiedzieć po 1 kolejce, ale mam dobre przeczucia przed meczem z Reading .
loveTorres920.08.2012 15:50
świetna pierwsza połowa, bardzo dobrze im szło, no i te 2-0 już w 7 minucie w drugiej już trochę gorzej im szło, ale i tak jestem zadowolona z wyniku
LukSuS1620.08.2012 10:56
Wszystko pięknie ładnie. Ale końcówka meczu w wykonaniu wszystkich defensorów fatalna...
rubycfc20.08.2012 09:42
Brawo cfc dobre spotkanie
Marjan20.08.2012 09:23
Pierwsze 10 minut oczywiście było okej, taktyka też dobra. Jesteśmy mistrzami kontrataku więc na razie nie ma co na siłę zmieniać filozofii. Tylko rozumiem grę z kontry, ale nie stawianie przez około 60 minut meczu autobusu na własnej połowie!!! Wigan klepało nas jak Barcelona i gdyby miała odrobinę więcej szczęścia to z 2-0 spokojnie mogło być 2-2. Gdyby to był mecz z City czy Arsenalem to nawet gorzej. Musimy grać z kontry bo to najlepsza taktyka dla tego zespołu, tylko że gra z kontry opiera się na KONTRATAKACH, ciągłych a nie 1-2 w drugiej połowie. Mimo wszystko jestem bardziej zadowolony niż wkurzony, a o wynik nie drżałem nawet sekundę.