Sturridge: Wierzę w swoje umiejętności

Choć wkład Daniela Sturridge'a w postępy Chelsea w obecnym sezonie można nazwać jedynie umownym, to piłkarz otrzymał kolejne powołanie Roy'a Hodgsona do reprezentacji Anglii na spotkanie ze Szkocją.

Ostatnie 12 miesięcy było dla mnie prawdziwą trąbą powietrzną. Miałem wzloty i upadki, wiele spraw rzucono na moje barki. To wszystko niesamowicie buduje odporność charakteru. Zapalenie opon mózgowych było najtrudniejszym momentem w moim życiu, najbardziej emocjonalnym okresem, jednak jestem zadowolony z tego, że doszedłem do siebie - rozpoczyna Sturridge nawiązując do swojej choroby, jaka spotkała go latem.

Nie zamierzam budować na tej podstawie jakiejś wyciskającej łzy historii na swój temat. Najważniejsze że wyzdrowiałem, a wielu ludzi z tego nie wychodzi. Teraz czuję się silniejszy, jestem lepszy każdego dnia.

W takiej sytuacji grałem w barwach Wielkiej Brytanii na Olimpiadzie, gdzie ponieśliśmy porażkę, a później wróciłem do Chelsea, ale nie mam tylu okazji do gry co w ubiegłym sezonie. Rzeczy wyglądają inaczej, ale to wszystko tylko czyni mnie silniejszym. Wciąż mam wiarę w swoje umiejętności - ciągnie napastnik.

Nie jestem osobą obawiającą się trudności, lubię przechodzić przez trudne okresy i nie dawać się złamać. Świetnie jest być w miejscu, w jakim się znajduję: znów mam szansę gry dla Anglii, choć wcześniej nie grałem regularnie. Selekcjoner musi mieć dużą wiarę w moje umiejętności. Chcę mu podziękować za powołanie, mam nadzieję, że spłacę jego zaufanie.

W poprzednim meczu ze Szkocją grałem jako skrzydłowy, nie wiem, jakie teraz plany ma w stosunku do mnie Hodgson. Nie stresuję się tym, czy znajdę się w podstawowym składzie czy też nie. To będzie decyzja trenera, ja zamierzam po prostu wyjść na boisko i udowodnić, co mogę zrobić bez względu na ilość minut, jakie otrzymam. Możliwość bycia w reprezentacji zawsze jest świetna, niezależnie od tego, czy chodzi o mecz towarzyski, czy też o punkty - dodaje Daniel Sturridge.