aktualności
Wywiad z Oscarem (grudzień 2012)
Pozyskany ostatniego lata z Internacionalu Brazylijczyk Oscar był jednym z najbardziej konsekwentnie grających piłkarzy Chelsea pierwszej fazy sezonu. Ustawiony na boisku obok Hazarda i Juana Maty 21-latek usiadł przed dyktafonem oficjalnej strony Chelsea, aby udzielić swojego wyczerpującego wywiadu.
Młody piłkarz ma więcej czasu na snucie przemyśleń, bowiem wyjazd do Japonii oznacza wyłączne skupienie się na piłce. Być może jest to zaskoczenie biorąc pod uwagę młody wiek Oscara, ale Klubowe Mistrzostwa Świata są dla niego drugim takim turniejem w karierze.
Jeszcze przed zmaganiami w barwach Internacionalu byłem w Japonii z reprezentacją Brazylii U-20. To bardzo miłe miejsce, już teraz nie mogę doczekać się ponownych zmagań o KMŚ. Cieszę się, że dane mi jest zgrać o to trofeum po raz drugi, to bardzo ważny turniej w Brazylii i na całym świecie - rozpoczyna pomocnik.
Ostatnim razem grałem o ten puchar mając 19 lat - wówczas nie udało nam się go wygrać, więc mam nadzieję, że teraz zrobię to z Chelsea.
Internacional przystępował do tego turnieju jako jeden z faworytów, a już z pewnością był faworytem półfinałowego meczu, w którym to zagrał przeciwko kongijskiemu TP Mezembe. Jakiż to musiał być szok, kiedy mecz wygrała afrykańska drużyna...
To była ta jedna z dziwacznych rzeczy, które zdarzają się w futbolu. Wszyscy byliśmy zdziwieni, ponieważ było jasne, że dysponujemy lepszą drużyną niż przeciwnik. Robiliśmy co mogliśmy, aby strzelić gola, ale był to jeden z tych dni, kiedy piłka nie chciała iść do siatki.
Mezembe strzeliło nam jedną bramkę, a my troiliśmy się aby wyciągnąć wynik na remis, ale okazało się to niemożliwe. W tym czasie było to niewiarygodne, a jeszcze gorsza była świadomość, że stać nas było na zwycięstwo nie tylko nad Mezembe, ale i nad Interem, który grał w finale. Ogromne rozczarowanie... - wspomina Oscar.
Ostatecznie brazylijski zespół zamiast grać z Interem, prowadzonym wówczas przez Rafę Beniteza, zagrał o trzecie miejsce z Seongnam Ilhwa, które komfortowo wygrał.
W tym spotkaniu nie zagrałem, ale pamiętam je dobrze, ponieważ wszyscy byli zdołowani wynikiem z Mezembe. Wszyscy myśleliśmy o finale i pojedynku z Interem, który - byliśmy o tym przekonani - mogliśmy pokonać, ale jak wiemy tak się nie stało. Na szczęście zdobyliśmy się w meczu o trzecie miejsce na odpowiednią koncentrację dzięki czemu wygraliśmy.
Jak wiadomo, jeśli Chelsea wygra swoje spotkanie z meksykańskim rywalem, w finale może natknąć się na brazylijskie Corinthians - zespół, który jest aż za dobrze znany Oscarowi. Klub ten słynie z bardzo głośnego dopingu kibiców i jest całkiem możliwe, że aż 10 000 z nich zjedzie do Japonii.
Wielokrotnie grałem przeciwko Corinthians i byłoby wspaniale, gdybym miał na to jeszcze jedną okazję w Klubowych Mistrzostwach Świata, jednak nauczony doświadczeniem wiem, że trzeba skupić się na najbliższym spotkaniu - mówi pomocnik.
To jasne, że aby dojść do finału, musisz zagrać w półfinałach a zdarzyć mogą się różne rzeczy. Jeśli uda nam się awansować - w co wierzę - i będziemy musieli stawić czoła Corinthians, będzie to dla mnie świetne, ale zrobię wszystko, aby wygrała Chelsea.
Jeśli chodzi o 10 tysięcy brazylijskich kibiców - tylu wykupiło bilety, ale zjawić może się ich znacznie więcej. Corinthians mają największą liczbę fanów w Brazylii, a ten puchar jest dla nich bardzo ważny, tak więc można spodziewać się stadiony wypełnionego kibicami tego zespołu - ostrzega Oscar.
Brazylijczyk wydaje się być już podstawowym graczem Chelsea, choć przecież jego debiut nastąpił nie tak dawno w meczy z Wigan, w którym zagrał z ławki rezerwowych. Później pomocnik pokazał się z doskonałej strony w Lidze Mistrzów, strzelając dwie bramki Juventusowi.
Debiut rozpocząłem dosyć łagodnie, a później w pierwszym moim spotkaniu Ligi Mistrzów zdobyłem dwa gole. Od tamtego czasu gram regularnie w pierwszym zespole - to coś wspaniałego, co bardzo doceniam.
Mam nadzieję, że będzie to szło wciąż w tak dobrym kierunku. Chcę się rozwijać w każdym meczu, jaki gram dla Chelsea. Czuję się szczęśliwy mogąc nosić trykot 'The Blues' i pomagać kolegom w wygrywaniu spotkań. Mam nadzieję, że wygram z tym klubem wiele trofeów. Jestem zadowolony z mojej asymilacji. Dogaduję się z każdym piłkarzem w zespole, jedynym problemem jest jeszcze język. Szybko się jednak uczę więc mogę się komunikować z prawie każdym kolegą. Lubię tez mieszkać w Londynie - tak, obecnie czuję się całkiem szczęśliwy - przyznaje Oscar.
Zmiana dość wygodnego życia w Brazylii na nieznane obszary Premier League była swoistym ryzykiem dla piłkarza, który musia przystosować się do różnić kulturowych obydwu krajów. Brazylijczyk przyznaje jednak, że sam futbol na dwóch kontynentach nie różni się aż tak bardzo.
Myślę, że angielska liga jest bardziej konkurencyjna, może bardziej intensywna. Premier League to jedna z najlepszych lig na świecie, tu grają najwspanialsi piłkarze. Większość zawodników na świecie marzy o tym, aby tu się znaleźć. Największa różnicą między ligą brazylijską a angielską jest to, że tu wydarzenia na boisku są bardziej dynamiczne, a w mojej ojczyźnie - techniczne. Tempo gry w Anglii jest szalone, ale ja to uwielbiam - podkreśla pomocnik.
Wracając do Klubowych Mistrzostw Świata: Oscar przyznaje, że po sromotnej porażce o Superpuchar z Atletico Madryt, trofeum po jakie można sięgnąć w Japonii wydaje się jeszcze bardziej istotne.
My wszyscy piłkarze podchodzimy do tego turnieju bardzo serio. To ważny puchar dla każdego klubu i dla kariery każdego zawodnika. Chcemy być świetnie przygotowani, a fakt, że Chelsea bierze udział w tych zmaganiach po raz pierwszy, czyni to wydarzenie jeszcze bardziej istotnym - kończy Oscar.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Lamps9014.12.2012 15:38
jednak ta kasa nie poszła na marne tak jak myślałem z początku ;)
krzysiek950612.12.2012 23:17
bardzo duży talent który musi nabrać troche krzepy bo liga angielska to nie tylko wysokie tempo rozgrywanych meczy ale i bardzo fizyczna liga
K4M1LCFC9711.12.2012 22:34
To był genialny transfer Dziękuje Bogu, ze go kupiliśmy. Bedziemy mieć z niego bardzo dużą pociechę Ja przed transferem również go nie kojarzyłe, ale myśle, że juz teraz zna go cały świat
kakuta4411.12.2012 22:09
zgadzam sie z toba jarak10 ja mialem podobnie wczesniej o nim nie slyszalem , a teraz jestem jego wielkim fanem bo ma ogromny talent nawet zaczolem lubic reprezentacje Brazylii przez nasz 3 .
Kobiel611.12.2012 21:29
No, widzę że Oscarowi dwa lata temu nie udało się zdobyć KMŚ. Oby w tym roku mu się ta sztuka udała. Z pewnością dla niego i wszystkich Brazylijczyków w Chelsea będzie d duża rzeczy, gdybyśmy trafili (zakładając, że wygramy półfinał) na Corinthians.
Co do porównywania lig - myślę, że liga brazylijska jest bardzo podobna do hiszpańskiej, w której też dominuje technika. W Premier League jak już chyba każdy wie - dynamika, szybkość meczu.
jarak1011.12.2012 19:42
świetny transfer- przyznam się, że pierwszy raz usłyszałem jego nazwisko kiedy przeczytałe na chelsea live...i tu jakiś grojek za aż 25mln! widać jednak był wart swojej ceny- ogromny talent
ferto11.12.2012 16:31
Powinien pokazac sie z dobrej strony w tym turnieju bo ostatnio trocho obnizyl loty
game8911.12.2012 16:23
bardzo liczę na ten puchar, nie możemy sobie pozwolić na zbytnią pewność siebie, mam nadzieje że Oscar pokaże na boisku że chce wygrać już teraz pierwsze trofeum w barwach Chelsea
radon11.12.2012 15:20
Mam nadzieję, że Oscar z własnego doświadczenia z gier z brazylijskimi drużynami, pokaże nam coś fenomenalnego na boisku.