aktualności
Mata: Zatrzymał nas Cassio
Niedługo czekał Juan Mata z upustem swoich emocji po przegranym finale Klubowych Mistrzostw Świata z Corinthians. Hiszpański piłkarz usiadł do swojego bloga już kilka godzin po feralnym meczu...
Dziś, jak może cie sobie wyobrazić, piszę do Was mając gorzki smak porażki w ustach. Znajduję się teraz sam w swoim hotelowym pokoju ogarnięty wciąż powracającymi myślami o finale jaki przegraliśmy. Marzenie o zdobyciu Klubowego Mistrzostwa Świata zniknęło razem z ostatnim gwizdkiem - rozpoczyna Juan Mata.
Miałem poczucie, że jesteśmy tak blisko tego trofeum, stworzyliśmy sobie tak dużo swoich szans aby strzelić choć jedną bramkę.... Choć nasza wydajność nie była jakaś genialna, to byliśmy konkurencyjnym zespołem do samego końca. Faktycznie bramkarz rywala Cassio był tym, który nas zatrzymał. Wiedzieliśmy, że Corinthians to wspaniały zespół a w tym spotkaniu pokazali dlaczego. Muszę im pogratulować.
To trudny moment, zwłaszcza dla kibiców Chelsea, którzy udali się do Japonii oraz tych, którzy kibicowali nam ze swoich domów. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie nam wspólnie cieszyć się ze wspaniałych momentów i podnoszenia pucharów w górę. Wciąż walczymy o cztery trofea i chcemy dać z siebie wszystko, aby sięgnąć po sukces w każdym z turniejów. Trzeba wierzyć, że pewnego dnia znów kiedyś zagramy w finale Klubowych Mistrzostw Świata - ciągnie Mata.
Faktycznie lot powrotny do Londynu będzie zdecydowanie dłuższy niż droga do Japonii, ale nie mogę się doczekać, kiedy wylądujemy w Anglii i wyjdziemy na kolejny mecz. Świat sportu jest pełen dobrych i złych chwil, teraz trzeba patrzeć w przyszłość i wyznaczać sobie nowe cele. W futbolu takim celem jest wygranie każdego kolejnego spotkania.
Zanim się z Wami pożegnam, chcę podziękować całemu zespołowi, jaki wziął udział w turnieju w Japonii za pracę. Muszę podziękować również tym, którzy pomogli nam w Jokohamie w hotelu, na treningach. Niesamowite było widzieć wszędzie koszulki Chelsea. Mam nadzieję, że wkrótce tam wrócimy - kończy Juan Mata.
Reklama:
Oceń tego newsa:
surmi17.12.2012 23:49
wiele sytuacji po prostu nie wykorzystali choć mogło być 1-0 po pięknym strzale Mosesa gdyby właśnie Cassio nie wyciągnął tego w sposób światowej klasy ale ogólnie o wyniku zadecydowało " zaangażowanie " graczy the blues ...
krzysiek950617.12.2012 21:26
jak sie strzela w bramkarza to ten ma genialne interwencje ja myślałem że mata nas poniesie ale ten mecz pokazuje że nie możemy liczyć w karzdym meczu na mate
Karko17.12.2012 19:36
Cóż, mam nadzieje, ze torres się nie załamie.
Trzeba żyć dalej, choć szkoda tego :/
kakuta4417.12.2012 17:57
bramkarz brobil jak opetany to fakt.Najgorsze jest to ze teraz gramy 3 wyjazdowe mecze.
smigiell917.12.2012 16:06
jestescie chorzy psychicznie. kazdy przegrany mecz obwiniacie wina TOrresa. PO JEBA NCY !!!!!!!!!!!!
SuperFrank17.12.2012 15:58
Gdybyśmy wygrali to zdecydowanie wzrosłyby morale w zespole a tak znów zawodnicy jak i kibice muszą znosić porażke.Cassio bronił dobrze ale Torres to w końcówce meczu mógł go zapytać gdzie ma strzelić a jednak trafił w niego.
ashleycole317.12.2012 15:56
Cassio kandydat na bramke rep Brazylii ;d
''stworzyliśmy sobie tak dużo swoich szans aby strzelić choć jedną bramkę'' - niestety, mamy na ataku Fernando Torresa, który wraca do formy, bo rozstrzelał giganty futbolu - Nord, Sunderland i Monterrey. Szkoda, że nie można na nim polegać w ważnych momentach.
I nie wypominajcie mi tu bramki z barcą ;)
radon17.12.2012 15:35
To raczej na pewno był bohater naszych niedzielnych rywali. Jednak ja chcę jak najszybciej zapomnieć, o tym fatalnym w naszym wykonaniu spotkaniu i mam nadzieję, że Chelsea wróci na zwycięską ścieżkę.
Drake17.12.2012 15:16
Aż wstyd się przyznać
Lamps9017.12.2012 15:14
w sumie to zatrzymała nas obrona Corinthians,a bramkarz poza strzałem Mosesa i strzale Torresa wprost w bramkarza nie miał nic do roboty.