Piątek, 19 kwiecień 2024 r.

Osób on-line: 78

Premier League 2010

ChelseaLive

panel logowania

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj sie.

FA Cup
Manchester City vs Chelsea
20.04.2024, 18:15
Do meczu pozostało:

Relacja live

shoutbox

Tylko zalogowani mogą dodawać shouty.
Archiwum

aktualności

Analiza taktyczna meczu z United

dodał: Nieznany 13.03.2013 17:07 źródło: własne
Kadra

Wielkie starcie ćwierćfinału Pucharu Anglii. Mimo słabej formy Chelsea, przegranej ze Steuą, ale też odpadnięcia Manchesteru z Ligi Mistrzów, każdy oczekiwał wielkiego meczu. Taki mecz został nam dany. No, może połowicznie, gdzie ?połowa? to słowo-klucz.

Zaskakujących roszad w składach obu drużyn nie było, choć większość pewnie zastanawia się, dlaczego JT wciąż nie gra. Moses wystąpił zamiast Hazarda zapewne z przyczyn czysto rotacyjnych, tak samo Hernandez i Rooney po stronie gospodarzy.

Pierwsza połowa

Sam początek meczu nie był w zasadzie rozgrywany w wysokim tempie. Wyraźnie Rafa nakazał swoim podopiecznym głębokie cofanie się w defensywie i obronę w bardzo kompaktowy sposób, który bez wsparcia bocznych pomocników mógł się okrutnie zemścić.

Trzecia minuta. Manchester stworzył sobie przewagę w środku pola, jednakże Moses zapomniał o kryciu groźnego Naniego, który otrzymał od Nigeryjczyka w prezencie hektary wolnej przestrzeni. Na szczęście jeszcze nie dało to bramkowego efektu.

Nastąpił on niestety dwie minuty później. Fatalne zachowanie The Blues w obronie spowodowało utratę bramki, której taki zespół nie powinien dać sobie wbić pod żadnym pozorem.

Carrick zupełnie niepilnowany. Chociaż kto mógłby się spodziewać, że będzie próbował podawać w pole karne z tej odległości? Być może ma w zwyczaju to robić, ale nie oglądam zbyt dużo spotkań lidera BPL, więc nie jestem w stanie stwierdzić?

Na tym etapie wydaje się, że nie ma zagrożenia. Cahill z Azpilicuetą są w sytuacji 2 vs 2, czyli w teorii żaden trud. Jednak ewidentnie widać, że są pogubieni, nie wiedzą kto kogo ma kryć, gdyż Kagawa schodzi do środkowej strefy, którą w normalnych przypadkach patroluje Gary.

Azpilicueta nie podąża za Azjatą do końca, zakładając, że zamieni się kryciem z angielskim obrońcą, i tak o to nikt w 100 procentach nie kryje Meksykanina, a Kagawa w późniejszym etapie wbiega w pole karne zupełnie sam. Do tej (już) katastrofy dochodzi nadzwyczajne zawahanie się Petra Cecha i mamy 1:0 dla gospodarzy.

Jak bardzo niezorganizowana Chelsea była w pierwszych 15-20 minutach pokazuje ten obrazek. Luiz nie widzi ciekawego dla siebie rozegrania piłki z pozycji obrońcy, więc postanawia zostać pomocnikiem. Wszystko dobrze, tylko kto go ubezpieczał? Lampard i Ramires znaleźli się w linii z Davidem, a Cahill został sam.

Gdyby w tym momencie nastąpiła strata piłki, to niezbyt pomagający Ronney dołączył by błyskawicznie do Kagawy tworząc sytuację 2 vs 1, z której niezwykle ciężko byłoby się wykaraskać. Kilka chwil później Manchester przeprowadzał lewą stroną kontrę, Nani próbował minąć Mosesa, został sfaulowany, do rzutu wolnego podszedł Rooney.

Początkowe ustawienie defensywny było poprawne, jednak wszystko popsuło się w trakcie lotu piłki. Grupka piłkarzy tuż przed Cechem nie zdołała nawet musnąć piłki (no, może Luiz włosami), Cahill postanowił skakać w miejscu, zamiast dążyć do zablokowania piłki, która niespodziewanie przeszła wszystkich i czeski bramkarz nie miał kompletnie szans na jej obronę.

Zastanawia też fakt, dlaczego spać poszedł Azpilicueta, któremu bez trudu uciekł Evra, któremu minimalnie zabrakło do trącenia futbolówki głową, znajdując się w odległości 1,5 metra od linii bramkowej. Można powiedzieć ?zdarza się?, ale jednak w tak groźnej sytuacji ze stałego fragmentu każdy powinien być maksymalnie skupiony na obronie, bo wystarczy jedno delikatne dotknięcie czymkolwiek i bramkarz nie ma nic do powiedzenia, a rywale cieszą się z (kolejnego) gola. W ataku Chelsea była rozwiana nie wiadomo gdzie.

Brakowało wsparcia środkowych pomocników, czy bocznych obrońców. Praktycznie cały czas bez ruchu, bez pomysłu, z długimi piłkami na osamotnionego Ba, który czasem tylko był wspierany przez Matę. Można powiedzieć, że w ofensywnie The Blues często dzielili się na dwie części: Ba+Mata oraz reszta graczy. Oczywiście pojawiał się Moses, Oscar, Azpilicueta, ale to wszystko było zbyt mało drużynowe, nie było wspólnego pomysłu, wspólnego celu. Formacja Londyńczyków została rozciągnięta wzdłuż większości boiska, pozwalając na łatwe odcięcie wsparcia przez Manchester.

Mata, Ba, Oscar. Wszyscy na małej przestrzeni. Demba dopiero zmierza w swoje domyślne miejsce, ale co mogą we trójkę, w takim ułożeniu, zrobić przeciw piątce defensywnej przeciwnika? Jest Lampard, ale to tylko wycofanie piłki, po którym zapewne nie nastąpiłoby nagłe przyspieszenie i zmiana pozycji, aby szybko przegrać do przodu, czy na drugie skrzydło. Chelsea śpiąca, stojąca, niegrająca.

Po dwudziestu minutach nastąpiła? dwudziesta minuta! Można rzec, że był to punkt zwrotny dla przyjezdnych, bo od tego momentu zaczęli wreszcie tworzyć groźne sytuacje pod bramką rywala. Zaczęło się tak:

Moses pociągnął akcję z prawej strony. Widzimy, że ma w sytuacji 3 vs 3 do dyspozycji Matę, a dalej dobiegającego Dembę Ba. A może nawet i Matę z opcją podania do Demby po ściągnięciu na siebie przez Hiszpana obrony. Moses wybrał najgorzej. Postanowił z tej pozycji oddać strzał. Gdyby to był cudowny techniczny rogal, dałoby się przeżyć, w końcu strzeliłby gola, ale Nigeryjczyk postanowił, że odda strzał przez nogi defensora Manchesteru. Zaskakująco skończyło się to blokiem?

Chelsea w gazie. Niecałe 3 minuty później akcja wręcz bliźniacza do poprzedniej. Kontratak wyprowadzony z prawej strony, Mata wbiega z piłką w pole karne, ciągnąc za sobą 2-3 obrońców. Demba Ba biegnie w przeciwnym kierunku, zabierając na bagażniku kolejnych dwóch. Pięciu rywali zaangażowanych przy dwóch naszych. Statystyka wyśmienita.

Lampard to zauważył i zachował się tak, jak zachowuje się typowy Lampard ? doskonale znalazł się w wolnej przestrzeni, uzupełniając pole i tworząc swoją pozycją znakomitą sytuację bramkową. Anglik jednak strzela zbyt lekko i zbyt w środek bramki, zbyt w De Geę. Super Frankie powinien się o wiele bardziej przyłożyć do zdobycia swojej dwusetnej bramki?

Choć za tę akcję należały się brawa na stojąco. Wreszcie zobaczyliśmy współpracę i zaangażowanie w ataku (pięciu zawodników ściśle atakujących).

Mecz trwał, aż tu nagle pojawiła się WYŚMIENITA okazja dla The Blues. Znów akcja prawym skrzydłem, z wykorzystaniem naszego jedynego skrzydłowego, który wraz z Matą pośrednio tworzy przewagę na boisku, gdyż do własnej dwójki angażują trzech defensorów, czyli w którymś miejscu boiska brakowało krycia na piłkarzu Chelsea. Moses zagrywa do Maty, rusza za podaniem, Juan włącza tryb Magic-Juan-Mata, oddaje piłkę Nigeryjczykowi piętą i w ten jakże banalnie prosty sposób, dwoma podaniami, Victor zostawia za sobą aż trzech (!) graczy rywala. Wystarczy się ruszać i sytuacje powstaną same, biorąc pod uwagę klasę naszych zawodników? Wracając:

Lepszej okazji na gola kontaktowego nie można było sobie wyobrazić! Do wyboru, do koloru: można strzelać po krótkim, po długim słupku, wysoko, nisko, można podać do kolegi Lamparda. A jednak. Skrzydłowy The Blues oddał strzał (tak myślę), który o mało co nie wylądował na przeciwległym aucie. Auć. Aby lepiej zobrazować to, co miał przed sobą Moses:

Oho, z tyłu gotowy do wbiegu był nawet Ashley Cole. Ktoś może zauważyć, że jeden z graczy Manchesteru już-już ruszał do Franka, więc ten byłby zablokowany. No tak, ale wtedy tworzy się przestrzeń dla Mosesa lub Oscara, gdyż Rio Ferdinand musiałby wybrać, czy blokować Nigeryjczyka, czy Brazylijczyka. Swoją drogą zauważalne coraz większe zaangażowanie w ofensywie.

Teraz już ściśle atakujących graczy Chelsea było aż sześciu, przy ośmiu graczach rywala, jednak połowa z nich została przy Macie, za Mosesem.

Chelsea wciąż atakująca! Raz jeszcze rozpoczynamy na prawej stronie. Mata ma pół Wielkopolski przestrzeni, więc przeniesienie ciężaru gry w to miejsce było jak najbardziej uzasadnione.

Następuje podciągnięcie (a także rozciągnięcie przez Victora) akcji, do której dołącza Ramires, znów wykonując schemat zabrania ze sobą obrońców przeciwnika, dając tym samym jeszcze więcej przestrzeni Macie (temu to dobrze).

Piłka trafia do Demby Ba, znajdującego się w podobnej sytuacji, co Moses kilkanaście minut wcześniej. Kilka opcji do wyboru, a on i tak postanawia strzelać i to znowu przez nogi przeciwnika? W tej strefie była przewaga The Blues, z racji dołączającego się Oscara.

Ramires także wykonywał ruch, więc można by pomyśleć o dokończeniu kontry grając po trójkącie w którejś z wielu kombinacji z Ramiresem/Oscarem, czy Ramiresem i Oscarem. Najprostszym wyborem zdaje się być podanie w tempo do Oscara, który dałby radę pociągnąć akcję do linii końcowej i stamtąd grać wzdłuż bramki do Ramiresa, lub też próbować podawać w drugie tempo do Maty, a może nawet delikatnie przerzucić całą zgraję, dając Mosesowi niezwykle czystą sytuację? Jak już wspomniałem: multum opcji, a wybrana ta, która nie stanowiła trudu jedynie dla Hazarda.

Druga połowa

Chelsea podbudowana końcówką pierwszej części spotkania, ale też zapewne rozmową w szatni, zaczęła drugą połowę bardzo dobrze. Cała drużyna grała agresywniej, odważniej, użytkując wysoki pressing. Wyraźnie The Blues zaczęli wchodzić w spotkanie, a Diabły zaczęły z niego uciekać, udało się ich wręcz zepchnąć do obrony autobusem.

No tak, to Chelsea jest do szpiku defensywną drużyną, inaczej nie umieją grać, itp. itd? Manchester bronił się aż DZIEWIĘCIOMA graczami z pola. Chelsea atakowała siedmioma. Dużo zawodników w ofensywie jak na wskroś obronną drużynę, nieprawdaż? Pierwsza groźna akcja nastąpiła już w 51. minucie, kiedy Londyńczycy uderzyli z kontrą z prawej strony boiska, jednak przez przypadkowe kopnięcia Mata stracił piłkę, którą po chwili odzyskał Moses, a na odsiecz biegł już niezmordowany Ramires:

W międzyczasie, Demba Ba robi coś, czego było w tym meczu dużo ? aktywne rozciąganie obrony przeciwnika w celu uzyskania miejsca dla kolegi.

Ramires biegnie z piłką wzdłuż pola karnego, kierując się do luki między Ferdinandem a Rafaelem, aby stamtąd oddać groźny strzał, na razie tylko groźny? Następuje 52. minuta, Rafa Benitez zarządza zmianę. A nawet dwie! Ruch nieco niepodobny do Hiszpana, ale za to baaaardzo mądry.

Wprowadzając Hazarda za Mosesa, wprowadza nie tylko uzdolnionego gracza, będącego w stanie samemu wygrać mecz, ale przede wszystkim świeże nogi. Gracze Manchesteru zaczynali być podmęczeni, należało to wykorzystać! Z kolei Mikel zmieniający Lamparda wydawać by się mógł posunięciem defensywnym, ale paradoksalnie był posunięciem ofensywnym.

I Frank i Ramires są graczami mentalnie ofensywnymi, nie ma co do tego wątpliwości. Jednakże grając przeciw takiej drużynie, nie można sobie pozwolić na posłanie obu środkowych pomocników do przodu, z racji groźby kontrataku. W tym momencie albo Lampard, albo Ramires musiałby zostawać z tyłu, a jak wiadomo żaden z nich nie jest w najmniejszym stopniu tak wspaniałym graczem na pozycji defensywnego pomocnika, co Mikel. Stąd też inteligentne posunięcie Beniteza dało Chelsea dodatkową przewagę, uwalniając Ramiresa do jego wspaniałych wbiegów w wolne pole podczas kontr.

Brawo Panie Benitez. Pierwsza bramka dla The Blues to wręcz wzorcowe wyprowadzenie piłki po przejęciu i cudowny strzał Edena Hazarda.

Azpilicueta przejmuje piłkę, zgrywa do wychodzącego do linii Oscara, a ten po trójkącie, omijając swym zagraniem trzech graczy Czerwonych Diabłów, podaje do Maty, za którym podąża już Ramires, wiedząc, że ubezpiecza go Obi.

Ramires znów rozciąga obronę wzdłuż, dając więcej miejsca Juanowi, który przenosi ciężar na drugie, niekryte skrzydło, do Hazarda, a dalej dzieje się już magia:

The Blues czują krew, czują, że są w stanie doprowadzić do remisu, a nawet wygrać! Wciąż atakują. Manchester broni się i broni, logicznie zawężając strefę obronną. Co robią piłkarze Chelsea? Też postępują logicznie. Boczni obrońcy regularnie włączają się do gry, wykorzystując masę wolnego pola na flankach, nieustannie próbując rozciągać defensywę Manchesteru wszerz boiska.

Granie szeroko w ataku się opłaca, wiadomo to nie od dziś, w drugiej połowie tego meczu wiedzieli to także piłkarze Chelsea, wyprowadzając zabójczy kontratak w 68. minucie.

Gospodarze próbują stworzyć akcję, ale wciąż niezwykle niezdarnie podają, co wykorzystuje pobudzony David Luiz, aby wyprzedzić Rooneya i zainicjować kontratak, grając w trójkącie z Matą. ZAUWAŻKA: Ramires stoi prawie na linii pola karnego.

W ataku czeka już Ba. Momentalnie dołączają do niego Mata, Oscar i jak zwykle Pan o kilku parach płuc. Brazylijski obrońca podaje do Demby, mając na uwadze to, że w tym meczu był jednak obrońcą i powinien głównie skupiać się na defensywie.

Ferdinand, mający za zadanie kryć napastnika gości, z czego wywiązywał się świetnie przez cały mecz, i tym razem podąża za czarnoskórym snajperem, tworząc swojemu koledze Evansowi sytuację 1 vs 3.

Ba podaje do Maty, a ten instynktownie już wie, gdzie szukać Ramiresa, który znów wykorzystuje (tym razem jedną z dwóch) lukę w defensywie rywala, znajdując się w ogromie wolnej przestrzeni. Dobiega do pola karnego (ZAUWAŻKA: Fakt ? Ramires w tej akcji przebiegł od pola karnego do pola karnego. Zupełnie przypadkiem jak nazwa pewnego typu pomocnika ? box to box. Właśnie w takiej roli Brazylijczyk spisuje się najlepiej i dlatego uważam, że powinien być jak najczęściej zestawiany z Mikelem, czy Romeu, aby właśnie mógł wykonywać te charakterystyczne sprinty penetrujące zasieki przeciwnika.), z gracją mija do środka Evansa i uderza lewą nogą, tuż przy słupeczku bramki De Gei, który może się tylko wyciągnąć i patrzeć, jak piłka wpada do bramki.

Ramires uderzył tą samą nogą, którą uderzał na początku tej połowy ? może jednak wcale nie jest taka słaba?

Mecz był ewidentnie do wygrania, więc Londyńczycy wciąż atakowali. Kolejna kontra, znowu z prawej strony, Hazard wbiega w pole karne i szuka wchodzącego w drugie tempo Torresa (a Ramires znowu już pod polem karnym), jednak jego podanie jest zbyt słabe i przeciwnik przejmuje piłkę. Widać jednak, że w strefie Oscara zrobiła się przewaga, był on tam sam, gdyby tylko Eden go dostrzegł i dał radę zagrać mu miękką wrzutkę na nogę? Manchester wciąż się broni, czekając nerwowo na koniec meczu.

W pewnym momencie wybitą piłkę przejmuje David Luiz, wspaniale dorzuca do Maty, który oszukuje Evansa niczym dziecko, uderza, ręce kibiców w górze, ale De Gea instynktownie wyrzuca nogę w bok i w ten niewiarygodny sposób wyciąga cudem stuprocentowy strzał hiszpańskiego pomocnika? Wielka szkoda.

Już prawie koniec meczu, Chelsea raz jeszcze bardzo dobrze przejmuje piłkę i wyprowadza szybką kontrę. Trójkątne zagrania Maty z Torresem i Oscarem uwalniają tego ostatniego, pozwalając mu pociągnąć akcję do przodu.

Tak w ogóle, Ramires znów zaczyna bieg od własnego pola karnego. Czy on ma limit sił?!

Oscar i Ramires są otoczeni czterema defensorami Manchesteru. Wydawać by się mogło, że to trudna sytuacja, ale jednak drugi z nich znów rozciąga wzdłuż, a pierwszy tnie do środka, sprowadzając na siebie pozostałych obrońców, dając Torresowi mnóstwo miejsca, a nawet piłkę. Hiszpan może nawet ją przyjąć, może uderzyć z prostego podbicia w długi róg, może technicznie w prawe okienko bramki, a jednak decyduje się na podanio-strzał do De Gei. Niestety.

Podsumowanie

Druga połowa w wykonaniu Chelsea była jedną z najlepszych w tym sezonie. Rafa Benitez dokonał dwóch świetnych zmian, które znacząco wzmocniły The Blues w poczynaniach na Old Trafford. Mikel z Ramiresem pokazali, że na tę chwilę to chyba najmocniejsze zestawienie pary pomocników w londyńskiej drużynie. W każdym razie najbardziej uniwersalne. Chelsea stworzyła sobie wiele dogodnych sytuacji, które powinna była wykorzystać, niestety nie udało się, choć ten mecz powinien być moim zdaniem wygrany. Czekamy więc na rewanż i liczymy, że kolejny raz wygramy FA Cup. KTBFFH!

Autorem jest Pilif25.



Dołącz do dyskusji na naszym FORUM CHELSEA!


Reklama:



Oceń tego newsa:

Aktualna ocena: 5

5384 wyświetlenia | 12 komentarzy | SkomentujPowrót do strony głównej
Zaloguj się aby dodawać komentarze

elderty14.03.2013 09:08

Ah gdyby Mata to strzelił... No nic, trudno na Stamford musimy zagrać takie 90minut jakie graliśmy w drugiej połowie meczu na Old Trafford.

kakuta4413.03.2013 21:14

Super extra sie czyta oby wiecej takich trzeba pochwalic plif'a.Dobra robota.

11krystian199613.03.2013 21:01

gol Hazarda mogę oglądać w nieskończoność pięknie! Fajne są te analizy

game8913.03.2013 20:58

prawda jest taka że Lamps się nie nadaje na defensywnego bo jest za wolny, za mało walczy i podaje głównie do najbliższych rywali za mało kreatywności...wiem że to nasz najlepszy piłkarz w historii ale obecnie maNIEDOZWOLONY LINK może dać to wejście z ławki i gra daleko z przodu...potrzeba również trenera który wpoi naszym piłkarzom że walczy się cały mecz i ułoży odpowiednio zespół, skład mamy bardzo mocny

icemanCFC13.03.2013 19:28

fajnie sie czytalo.. pozdro:D swietna analiza

Aguleczek9413.03.2013 18:32

Druga połowa była fantastyczna. Ja jestem zwolenniczką Mikela w środku pola. Według mnie jego obecność robi dużą różnicę w grze, daje bezpieczeństwo w defensywie i jak autor zauważył daje się wykazać w ofensywie Ramiresowi, czy też innemu graczowi, który jest z nim w parze. Ogólnie to fajna analiza ;))

maaster13.03.2013 18:04

Dobra robota :) aż miło sie czyta
:P

radon13.03.2013 18:00

Potwierdziło się to, że w głupi sposób straciliśmy bramki. Niestety nie przeczytałem całej analizy. Jest tego dość sporo, a mnie czeka sporo nauki, jednak wypada przeczytać analizę takiego spotkania i w wolnym czasie to uczynię.

ashleykole13.03.2013 17:56

no kurde ni moge z tego de gei zeby ni ta jego noga juz bysmy sie cieszyli ahhhh

franek00013.03.2013 17:48

nie wiem jak was ale mnir troche nie przekonują te analizy coś ala gmoch ale szacun za robote

« Poprzednia [1] 2 Następna »







tabela

strzelcy

1.

Manchester City

32

73

2.

Arsenal

32

71

3.

Liverpool

32

71

4.

Aston Villa

33

63

5.

Tottenham

32

60

6.

Newcastle United

33

51

7.

Manchester Utd

31

49

8.

West Ham United

33

48

9.

Chelsea

31

47

10.

Brighton & Hove Albion

32

44

reklama
oddzialka




ankieta

wyniki

Mauricio Pochettino: czas się pożegnać?

Zaloguj się aby głosować w sondach

kontuzje

transfery

chelsealive.pl na facebook
zdjecie tygodnia

Silva

Stary człowiek i może! Gol Thiago Silvy w starciu z Manchesterem City

partnerzy

http://www.whufc.pl

Praca w domu Liga Mistrzów 2012

serwis

newsletter

Serwis powstał 24 lipca 2006, czyli ma
6479 dni

  • Online: 78
  • Użytkowników: 333436
  • Newsów: 56204
  • Komentarzy: 738184