aktualności
Publiczne pranie brudów Mikela
Transfer Johna Obi Mikela do Chelsea to niezły temat na telenowelę. Zawodnik walczył o możliwość gry w Manchesterze United, a kiedy się to nie udało był podobno bardzo rozczarowany.
O spotkaniu władz Chelsea i Lyn, byłego klubu Mikela, opowiedział Morgan Andersen, ówczesny dyrektor norweskiej drużyny.
To było jak spotkanie w rodzinie Soprano. Agent piłkarza twierdził, że nie mamy do niego żadnych praw, co nie było zgodne z prawdą. Później agent chłopaka zabrał go do Londynu. Obi rozpłakał się na lotnisku, nie miał jednak żadnego innego wyjścia i musiał grać dla Chelsea - mówił Andersen.
Obi chciał dołączyć do United, to było jego marzenie. Sporo czasu minęło, nim znów zobaczyliśmy go uśmiechniętego - kończy Andersen.
Reklama:
Oceń tego newsa: