aktualności
Żewłakow: Zagramy bez presji
Już we wtorek kolejne zmagania Ligi Mistrzów. Olimpiakos Pireus podejmie na swoim stadionie Chelsea, która jest faworytem spotkania. Michał Żewłakow uważa jednak, że jego zespół stać na niespodziankę.
Grałem już przeciwko Chelsea w barwach Anderlechtu Burksela, jeszcze za czasów trenera Jose Mourinho. Choć oni mają w składzie wiele gwiazd, to zadziwiają umiejętnością wygrywania. Często Chelsea zwycięża jedną bramką, a decydujące gole potrafi zdobywać w ostatnich minutach gry. To pewna swojej sił ekipa, która konsekwentnie dąży do celu. Wymaga to od rywali gry ze stuprocentową koncentracją od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego i unikania choćby najdrobniejszych błędów. Jednak i im zdarzają się błędy. Sęk w tym, że niewiele i aby liczyć na dobry wynik, trzeba być bardzo skutecznym - opisuje Chelsea Żewłakow.
Olympiakos od kilku lat gra w Lidze Mistrzów, ale awans do czołowej "16" pozostawał wciąż w sferze planów. W tym roku wreszcie się udało i to całkiem zasłużenie. Wyprzedziliśmy w grupie Werder Brema i Lazio Rzym, a szanse tych zespołów przed rozgrywkami oceniano wyżej niż nasze. Graliśmy jednak naprawdę dobrze, mądrze, skutecznie.
Teraz poprzeczka poszła w górę, bo trafiliśmy na Chelsea Londyn - jednego z kandydatów do końcowego zwycięstwa. Faworytem nie jesteśmy, więc przystąpimy do gry bez wielkiej presji. Nasz awans byłby dużą niespodzianką i powalczymy o nią. Mamy zgrany zespół i wierzymy w swoją siłę. Na pewno nie przestraszymy się utytułowanego rywala - zapowiada polski obrońca Olimpiakosu.
Wśród faworytów do trofeum są Real Madryt, FC Barcelona, Manchester United czy Arsenal Londyn. Faworyci wywodzą się z raptem z dwóch, trzech lig - hiszpańskiej, angielskiej i włoskiej. Kluby z tych krajów rządzą i dzielą w tych rozgrywkach, rzadko zagraża im ktoś "z zewnątrz" - kończy Michał Żewłakow.
Reklama:
Oceń tego newsa: