Piątek, 19 kwiecień 2024 r.

Osób on-line: 71

Premier League 2010

ChelseaLive

panel logowania

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj sie.

FA Cup
Manchester City vs Chelsea
20.04.2024, 18:15
Do meczu pozostało:

Relacja live

shoutbox

Tylko zalogowani mogą dodawać shouty.
Archiwum

aktualności

Końcowe odliczanie i pierwsze rozliczenia

dodał: Lauri 14.08.2013 16:58 źródło: własne
Premier League

"Siadamy wygodnie w fotelach, zapinamy pasy i... startujemy!". Takimi słowami przywitają nas polscy komentatorzy na kilka sekund przed pierwszym kopnięciem piłki, który będzie otwierającym sezon 2013/2014. Wszystkie zespoły zakończyły już swoje przygotowania przedsezonowe. Jednym poszło gorzej, drugim lepiej, ale liczy się to co ujrzymy wraz z pierwszym gwizdkiem na ekranach swoich telewizorów czy komputerów. Oprócz końcowego odliczania czas także na pierwsze rozliczenia. Nie mówię tutaj o formie zespołów, ponieważ tego nie ocenimy w  pełni nawet po kilku pierwszych meczach, ale o stanie kadrowym, psychicznym, a także progresie lub regresie transferowym. 

Wielki powrót. King Is Back.



Welcome Home Jose! Always Love Mou! Welcome Happy One! Dad Is Back! To tylko przykłady możliwych transparentów jakie 'zawisną' na trybunach Stamford Bridge 18 sierpnia 2013 roku, kiedy to Londyńczycy pod wodzą 'Taty' rozegrają swoje pierwsze spotkanie tego sezonu. Musimy się zastanowić czy na samych piłkarzach jak i trenerze nie zauważymy śladu pewnej presji związanej z poczuciem obowiązku oraz głodem wielkiego sukcesu. 

Jose to trener doświadczony i wielu ekspertom, krytykom jak i kibicom wydaje się, iż nie widnieje nad nim żadne fatum falstartu, czy też strachu przed niepowodzeniem. To jego własna osobowość, charyzma oraz pewność ma doprowadzić piłkarzy do uświadomienia sobie samym jak są ważni, silni i gotowi na nowe wyzwania. Choć gra w Premier League, Champions League czy też FA Cup nie jest wyjątkowym doświadczeniem dla 'The Blues, to jednak tacy zawodnicy jak Eden Hazard, czy też Fernando Torres nie zasmakowali zwycięstwa w rodzimej lidze. A z pewnością są to piłkarze ambitni, którzy wyczekują miana Mistrzów. Jak dotąd bardzo cierpliwie i mozolnie, jednak teraz sytuacja ma nabrać rumieńców.

Motywacja, motywacja i jeszcze raz ogromna motywacja. Za sprawą ciśnienia, za sprawą szkoleniowca, za sprawą potencjału. A jeżeli mowa o tej ostatniej kwestii, to tutaj optymizmu nie może zabraknąć. Ale mówiąc o optymiźmie nie zapomnijmy również o obiektywizmie. Nikt nie wyklucza, że Londyńczycy mogą osiągnąć wielki sukces już w pierwszym sezonie, ale nie można również przesadzić twierdzeniem, że to drużyna gotowa na podbój i opanowanie Europy. Dlaczego? Bo tak zwyczajnie nie jest, co nie oznacza, że nie trzeba się z tą ekipą liczyć na poważnie. De Bruyne, Lukaku, to nowa jakość w drużynie ze Stamford Bridge, ale wymaga również szlifu i dopracowania. Chelsea FC jest jak samochód złożony z kilku nowych i starszych części, za którego kierownicą siedzi nowy, aczkolwiek doświadczony kierowca. By jednak opanować sztukę dynamicznej, szybkiej a zarazem bezwypadkowej jazdy należy poświęcić temu trochę czasu, wyczucia i cierpliwości. Jak będzie w rzeczywistości pokaże nam pierwsze pół roku nadchodzącego sezonu, po którym będziemy mogli dokonać wstępnych podsumowań postawy nie tylko Chelsea, ale też reszty drużyn.

Bywa, że próg może być za wysoki



Wszyscy bylibyśmy głupcami, gdybyśmy mieli oceniać formę i potencjał zespołu jedynie po przygotowaniach przedsezonowych. Jednak te w przypadku United nie wyglądają kolorowo i pozwalają skłaniać przynajmniej do pewnych małych przemyśleń: ile czasu potrzebuje Moyes aby móc znaleźć się na powyższym zdjęciu z pucharem w rękach zamiast legendy Fergusona, albo też jak wielką okaże się pomyłką i niewypałem pozostawiając niesmak i stając się jedynie tłem dla swojego poprzednika. Kibice United są zgodni: nie od rau Rzym zbudowano. Co prawda w ekipe Red Devils nie trzeba wiele budować, bo to świeżo upieczony Mistrz Anglii, ale może ich różnić jeden fakt: nie ma na ławce trenerskiej człowieka sukcesu. Człowieka, który stał się niejako symbolem i sama jego obecność była już wystarczającą motywacją.

Czy chcę tutaj oceniać umiejętności Moyesa? W żadnym wypadku. Jeżeli chodzi o pracę z Evertonem, to nie można odebrać mu zasług, ambicji jak i logiki działania. Lecz paradoksalnie łatwiej jest zrobić coś z niczego w mniejszym klubie, a trudniej zostawić swój ślad w dużo większym. Taki ślad, aby odbił się on na kolejne dwie dekady historii Manchesteru United, bo zapewne z taką myślą został zatrudniony Dawid. Tutaj też mówimy o pewnego rodzaju presji. Bardziej sam trener musi udowodnić swoją wartość, aniżeli zespół. Nieco odmienna sytuacja niż w przypadku Chelsea. 'The Blues' to jedna wielka nowa maszyna głodna powrotu na szczyt i sukcesów, 'Devils' to już nieco ułożona, starsza ekipa, która bardziej musi obronić swoją wartość - mowa tutaj o szczeblu rozgrywek ligowych. Staram się za bardzo nie wybiegać na arenę międzynarodową, ponieważ w takim wypadku ten felieton zajałby kolejne strony rozmyślań i dywagacji - a na te jeszcze przyjdzie czas.

Mistrzowie Anglii to jeden z zespołów, w którym wymaga się wzmocnień szczególnie na skrzydłach. Nani nie prezentuje już idealnej formy, a Zaha to młoda wielka niewiadoma. Robben, Hazard, Ronaldo - to tylko przykłady klasowych bocznych pomocników, których brakuje Manchesterowi. Czy to główna bolączka szkoleniowca oraz zarządu? Nie tylko, poniewaz środek pola również wymaga wzmocnień. Słaby Anderson nie jest wystarczającą alternatywą dla Carricka, a emerytowany Giggs nie jest już w stanie ciągnąć całej drużyny na swoich barkach. Dlatego wiele mówi się o Fellainim, którego transakcja być może niebawem dojdzie do skutku. Niewątpliwie Moyes ma naprawdę trudne zadanie: ustabilizować zespoł kadrowo i taktycznie w taki sposób, aby nie tylko bronił swojej pozycji, ale także pokazał jeszcze lepszy, bardziej efektowny futbol. Tak jak nie ocenia się książki po okładce, tak nie ocenia się kadry i trenera po pozorach. Aczkolwiek bywa, że próg może być za wysoki...

Kiedy łowca staje się zwierzyną

Luis Suarez to jedna z najgorętszych postaci tego lata, ale tak naprawdę od "afery gryzonia" jego nazwisko szumi w uszach wszystkim kibicom, szczególnie ekipy Jose Mourinho. Jednakże pomińmy wszelkie dywagacje na temat psychiki i zachowania wspominanego piłkarza, a skupmy się na walorach czysto sportowych. Liverpool jak dotąd nie dokonał żadnego wielkiego transferu. Natomiast wielkie gwiazdy zdają się wymykać 'The Reds' z rąk.

Jak dotąd nie doszło do żadnych oficjalnych rozmów, pojawiły się jedynie oferty na stole. Z trzech głównych zainteresowanych: Chelsea, Arsenalu oraz Realu, pozostał jeden klub z Emirates Stadium. Gotów wyłożyć nawet 40 mln funtów, czeka na odpowiednią chwilę. I czeka, przy czym czas mija... Ale nadal czeka. O tym wspomnimy jeszcze za parę chwil. Teraz jednak skupmy sie na ekipie Liverpoolczyków. Wśród kibiców zdaje się słyszeć głosy: Rodgers ma dobry plan na zespół. Z pewnością Liverpool wróći na szczyt. Bijemy się o mistrza. Ale również chwała ludziom obiektywnym: Nie mamy składu na mistrza, a co dopiero na Europę. Brendan to nie trener najwyższej klasy. Bez Suareza, jesteśmy nikim.

Ostatnia wspaniała rzecz jaką zrobił zarząd z Anfield Road to zakontraktowanie właśnie Urugwajczyka, oraz można także rzec, że Daniela Sturridga, który z impetem wpadł w zespół jakby znalazł się w swoim żywiole. Reszta to pomyłki i niepowodzenia zarówno taktyczne jak i w polityce klubu. Fani zespołu z nadzieją zapatrują się na kolejny sezon, czy tez kolejne sezony szukając sposobności do komplementowania i wynajdywania pozytywów, których jednak brak. Niezadowolony Luis, Agger na celowniku Barcelony, brak dobrych transferów to tylko niektóre z większych problemów z jakimi boryka się niegdyś Mistrz Europy. Marzyć każdy może i potrafi, ale jeżeli spojrzymy prawdzie w oczy, jakie szanse ma opisywana drużyna na wspaniałe wejście w Premier League? Bardziej upatrywałbym czarnych koni w zespołach Norwich, Southampton, czy też Swansea. 

Można zarzucić, iż tak wypowiedź jest w ogóle nieuargumentowana. Po części krytyka z jaką się spotkam byłaby w zasadzie na miejscu, aczkolwiek niewiele faktów wskazywałoby, że coś w ekipie Brendana Rodgersa idzie do przodu. Jest po prostu stabilnie - stabilinie dopóki nie odejdzie Suarez. Czy wtedy znalazłyby się pieniądze na 2-3 konkretne wzmocnienia, które pozwoliłyby Liverpoolowi nie tylko jeżyć grzbiet, ale również udowodnić siłę? Być może, póki co wiele okazji przeszło koło nosa. Jeżeli mamy się więc spodziewać niespodzianek, to raczej negatywnych. Ale jak wiadomo, jest to ocena z perspektywy początku sierpnia, kiedy to sezon nawet nie stanął dobrze na nogi. Największa gwiazda jaką niewątpliwie jest Suarez może trzymać wszystko w ryzach: zarówno boiskowo jak i psychicznie, bo uważam, że na pewność siebie zespołu jego osobowość i obecność jest mocno wpływowa. Czas na zmiany lub progres. Pytanie czy nie za późno. To zdanie można odnieść zarówno w konteście całej drużyny jak i Urugwajczyka: kiedy łowca staje się zwierzyną...

Przerost ambicji nad konkretami, czyli Syndrom Wengera



Każdy związek polega na wspólnym zaufaniu. Wydaje się jednak, że miłość pomiędzy trenerem, a kibicami jeżeli chodzi o kwestie transferów i trofeów w Arsenalu, nie goreje pełnym sercem. Na razie okłamał i niczym zaawansowany Casanova uwiódł wszystkich słowami, aby potem zdradzić, za wszelką cenę powtarzając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. I nie chciałbym wnikać, czy to rzeczywiście biznesowa polityka zarządu wedle której klub zarabia krocie i niczego więcej nie potrzeba, czy to już nieudolność i pewnego rodzaju upadek moralny ekipy z Emirates Stadium. 

Prawda pozostanie jedna: Arsene Wenger trzyma cały zespół w ryzach dobre pare lat, ale jego przerost ambicji nad konkretami wyraźnie daje się wszystkim we znaki. Mówienie, że nadejdą wielkie transfery to gra na zwłokę, albo może chęci szkoleniowca są ignorowane przez skąpy i apatyczny zarząd? Nie dowiemy się nigdy co rzeczywiście kieruje każdym z ludzi pracującym nad 'Gunners', ale patrząc na perspektywę przyszłego sezonu zapowiada się... stabilnie. Tylko stabilnie. Zarówno kibice na całym świecie jak i Premier League oczekiwaliby czegoś więcej. Kadrowo drużyna Arsenalu wygląda dość dobrze, ale nie imponująco. Nastawienie jest dość pozytywne, ale rok w rok piłkarze muszą mierzyć się z czarna prawdą. Można by rzec, że na otarcie łez zostaje im 4 miejsce i w końcu awans do Ligi Mistrzów. No właśnie, dobre pieniądze są, trener trzyma wszystko w kupie, więc po co ludziom biznesu cokolwiek zmieniać? Przecież to uszczupli budżet i mogłyby spotkać się z katastrofą! Może czasem lepiej pozostać bezczynnym ze względu na strach przed tym co może przynieść przyszłość.

Kiedy Arsenalowi groziła kompletna stagnacja w migu zostali zatrudnieni Giroud, Podolski, czy Arteta. I znów zrobiło się stabilnie. Pytanie co kogo zadowala? Przechodząc już do meritum, 'Gunners' póki co się osłabiają. Ławka rezerwowych staje się szczuplejsza, a niedawno Arsene błyskotliwie stwierdził, że jego kadra jest za wąska! Jednak wciąz trwa w przekonaniu, iż ma dość silną ekipę by wrócić na szczyt, przy czym wykorzystać zamieszanie związane ze zmianą trenerów. Tymczasem uważny obserwator powie: u innych następują zmiany i działanie w lepszym kierunku, a Arsenal stoi w miejscu. Jak długo jeszcze utrzymie się ich pozycja? Czy sezon zaczną z wysokiego C udowadniając wartość, czy też zawiśnie nad nimi ogromny znak zapytania przypieczętowany sentencją: dokąd zmierzasz? Widząc wielki zachwyt trenera i zawodników jedocześnie obietkywnie oceniając sytację przychodzi mi na myśl tylko jedno zdanie: przerost amibcji nad konkretami, który nazwijmy oficjalnie Syndromem Wengera. 

Zmiany, niewiadome, nowości, czyli miszmasz 2013/2014

Gdybym miał brać jeszcze pod lupę resztę ekip nie starczyłoby mi dnia, aby wszystko opisać. Wybrałem jedynie te najciekawsze kwestie, o których burzliwie dyskutuje się na forach oraz portalach internetowych. Poza tym oczywiście nie zapominajmy o Tottenhamie, Manchesterze City (który znów dokonał kilku świetnych wzmocnień), a nawet Swansea, Norwich, Southamptonie czy Evertonie. Sezon niewątpliwie zapowiada sie ciekawie i w czasie od tego artykułu do końca okienka może się jeszcze wiele zmienić. Czekam jednak z niecierpliwością na Wasze opinie oraz uwagi co do zbliżających się wielkimi krokami rozgrywek Premier League.



Dołącz do dyskusji na naszym FORUM CHELSEA!


Reklama:



Oceń tego newsa:

Aktualna ocena: 2.38

8444 wyświetlenia | 13 komentarzy | SkomentujPowrót do strony głównej
Zaloguj się aby dodawać komentarze

Sebastian199821.08.2013 19:51

Dobry i ciekawy artykuł!

Sierix16.08.2013 23:46

Ciekawy artykuł.
nie mogę się doczekać jutra i niedzieli :D

Kubatro12316.08.2013 12:21

Jak zwykle bardzo ciekawy sezon się zapowiada i już nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia. Gdybym cały dzień się nudził mój plan byłby taki: Inauguracja sezonu, czyli Liverpool vs Stoke. Potem z popołudniowych transmisji wybrałbym chyba mecz Arsenal vs Aston Villa. Wieczorem jest tylko jeden mecz, więc Swansea vs MU. A w niedzielę o 17 oczywiście Chelsea vs Hull, ale można by było wcześniej obejrzeć derby Londynu, czyli Crystal Palace vs Tottenham. Co do całego sezonu liczę na zwycięstwo Chelsea. Dalej nie jestem w stanie określić. Liverpool może w końcu wrócić na salony, Tottenham może w końcu zakończy sezon nad Arsenalem, a Wenger może się w końcu doigra z tą nieudolną polityką transferową i zajmie miejsce poza TOP 4.

11krystian199616.08.2013 09:40

Ten sezon będzie zabójczo ciekawy :D mam nadzieje ze będziemy na samym szczycie

WicioCFC15.08.2013 15:47

Już się nie mogę doczekać tego sezonu :D

BoysNoize15.08.2013 12:38

Fajnie się czytało, zabrakło tylko City. Ogólnie to Roman chyba zatrudnił Mou po części po to, żeby udobruchać kibiców po zwolnieniu RDM i zatrudnieniu znienawidzonego Beniteza. Coś czuje, że w tym sezonie będziemy z City bić się o majstra.

Masturbator15.08.2013 11:35

"Siadamy wygodnie w fotelach, zapinamy pasy i... startujemy!". Takimi słowami przywitają nas polscy komentatorzy na kilka sekund przed pierwszym kopnięciem "
To zależy kto będzie komentował, bo tak mówi Twarowski

didier1715.08.2013 11:28

W 100% zgadzam się z artykułem. Dawno nie było takiego sezonu w którym było tyle niewiadomych. Wydaje mi się że pierwsza trójka będzie niezmienna czyli Chelsea , Man United , Man City z czego do końca o tytuł będą biły się The Blues i City. A 4 miejsce?... Tottenham , Liverpool , Arsenal , Everton. Ja widzę to tak: 1.Chelsea 2.City 3.United 4.Tottenham 5.Everton 6.Arsenal 7.Liverpool

radon15.08.2013 08:08

Czeka nas bardzo emocjonujący sezon. Trzy czołowe zespoły przed tym sezonem zmieniły swoich trenerów. Dlatego mamy dzięki temu niewiadome. Jeśli chodzi o Chelsea to raczej nikt nie spodziewa się, że ten klub za Mourinho zacznie grać gorzej. Jednak największą niewiadomą wydaję się być David Moyes. Przed Szkotem naprawdę bardzo trudne zadanie. Dlatego za największą niewiadomą w tym sezonie uważam ekipę Manchesteru United.

Grucha14.08.2013 22:34

Świetny artykuł.. aż wstyd mi za pochwalenie Lauriego.

« Poprzednia [1] 2 Następna »







tabela

strzelcy

1.

Manchester City

32

73

2.

Arsenal

32

71

3.

Liverpool

32

71

4.

Aston Villa

33

63

5.

Tottenham

32

60

6.

Newcastle United

33

51

7.

Manchester Utd

31

49

8.

West Ham United

33

48

9.

Chelsea

31

47

10.

Brighton & Hove Albion

32

44

reklama
oddzialka




ankieta

wyniki

Mauricio Pochettino: czas się pożegnać?

Zaloguj się aby głosować w sondach

kontuzje

transfery

chelsealive.pl na facebook
zdjecie tygodnia

Silva

Stary człowiek i może! Gol Thiago Silvy w starciu z Manchesterem City

partnerzy

http://www.whufc.pl

Praca w domu Liga Mistrzów 2012

serwis

newsletter

Serwis powstał 24 lipca 2006, czyli ma
6479 dni

  • Online: 71
  • Użytkowników: 333437
  • Newsów: 56204
  • Komentarzy: 738184