Piazon: Holenderska liga mi służy

Kiedy jesteś nastolatkiem pozyskanym przez jeden z największych klubów świata, musisz mieć świadomość, że czeka cię długa droga do pierwszego składu, a jej początkowymi etapami będą kolejne wypożyczenia. Właśnie ten los spotkał Lucasa Piazona, który po przygodzie w Maladze najbliższy sezon spędzi w Vitesse Arnhem.

To trudne, prawda? Kiedy jesteś piłkarzem, zawsze chcesz grać. Podpisałem kontrakt z Chelsea dwa lata temu i oczywiście chcę grać dla tego klubu, ale muszę znaleźć na to swoją własną drogę. To co muszę zrobić, to skupić się na swoim rozwoju. Podczas wypożyczeń mam kontakt z trenerami - oni rozmawiają rownież z moją rodziną a do tego stale monitorują moje poczynania - mówi Lucas Piazon.

Holenderski styl pasuje do mojej gry. Jest trochę podobny do tego, co gra się w Hiszpanii a w tym brazylijscy piłkarze czują się dobrze. Kochałem występy w Maladze, zdobyłem z nią fantastyczne doświadczenie w Lidze Mistrzów i rozgrywkach ligowych. Kiedy tam byłem, klub poprosił Chelsea o przedłużenie mojego wypożyczenia, jednak włodarze londyńczyków odpowiedzieli odmownie.

Kiedy wróciliśmy z przedsezonowego tournee, odbyło się sporo rozmów z młodzikami. Powiedziano, że w zespole jest na tyle dużo graczy, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wypożyczenia. Proszono nas, abyśmy sami wybrali sobie zespół a mnie trenerzy zasugerowali Vitesse mówiąc, że to dobra liga dla Brazylijczyków. To tu mam popracować nad swoją grą - dodaje piłkarz.

W Vitese Brazylijczyk ma wokół siebie znajome twarze z Chelsea: Cristian Cuevas, Sam Hutchinson, Gael Kakuta Patrick van Aanholt.

Cieszę się z tego i dobrze się tu czuję. Dobrze mieć tu piłkarzy z Ameryki Południowej ale i zawodników, jakich znam z Londynu. To dobra liga, każdy zespół stara się grać piłką, podawać i budować grę. Nie ma tutaj długich piłek, które są tak częste w Anglii - kończy Piazon, który ma na swoim koncie już trzy rozegrane mecze w barwach Vitesse (dwa remisy, jedno zwycięstwo).