aktualności
Lampard: Pamiętna noc sprzed 10 lat
Mija 10 lat od czasu, kiedy Frank Lampard okazał się kluczowa postacią w jednym ze spotkań Ligi Mistrzów. Nasz pomocnik liczył wówczas 25 lat a mecz o który chodzi to pojedynek Chelsea z ówczesnym potentatem włoskiej Ligi - Lazio.
W 2003 roku Chelsea po raz pierwszy brała udział w Champions League. Londyńczycy pod wodzą Claudio Ranieriego dzięki wygranym kwalifikacjom z Żyliną mogła cieszyć się z uczestnictwa w tym prestiżowym turnieju. Na pierwszy ogień The Blues na wyjeździe wygrali z czeską Spartą Praga, jednak na własnym boisku przegrali z Besiktasem. Przy trzecim starciu w grupie nad Chelsea ciążyła więc spora presja a rywalem było prowadzone przez Roberto Manciniego Lazio.
To była fantastyczna noc na Stamford Bridge, wciąż tkwi w mojej głowie. Pamiętam spotkanie z Besiktasem, przegraliśmy 2:0, ale takie rzeczy mogą zdarzyć się na początku fazy grupowej - widzieliśmy to i w tym sezonie kiedy przegraliśmy z Basel - wspomina Frank Lampard.
Wówczas byliśmy nowicjuszami Ligi Mistrzów, nie mieliśmy wystarczającego doświadczenia, ale byliśmy przekonani co do naszej jakości. Czuliśmy się dobrze stając naprzeciw Lazio, a kibice zgotowali świetną atmosferę. Zasłużyliśmy na wynik 2:1 jaki wówczas padł.
W składzie Chelsea grało wówczas sporo nowych piłkarzy jak Glen Johnson, Wayne Bridge, Claude Makelele, Juan Sebastian Veron, Damien Duff czy Adrian Mutu. Tuż przed przerwą na prowadzenie wyszło Lazio dzięki bramce Simone Inzaghiego.
Mieliśmy w zespole takich graczy jak Marcel Desailly i Franco Zola, ale z jakiegoś powodu nie przebijaliśmy się do Europy. W 2003 roku nasz skład był już bardzo silny z piłkarzami, którzy grali na najwyższym poziomie w wielu klubach na kontynencie.
Przed przerwą uderzyłem piłkę chyba lewą nogą, trafiła w poprzeczkę. Miałem wówczas nowe buty, a nigdy wcześniej nie miałem ich kolorze innym niż czarne. Teraz na stopach posiadałem srebrzysto-szare obuwie i szczerze mówiąc trochę się tym denerwowałem. Ostatecznie obiłem poprzeczkę i zdobyłem jednego gola, tak więc pozostały ze mną na dłużej - śmieje się Lampard.
Faktycznie, gol Franka padł w 57 minucie spotkania i wyrównał stan meczu.
Byłem bardzo zadowolony z tego gola, a kiedy teraz patrzę na tę sytuację to wiem, że było to niełatwe. To była moja pierwsza tak ważna bramka w europejskim turnieju.
Osiem minut później zwycięskiego gola zdobył Adrian Mutu. W spotkaniu rewanżowym w Rzymie Chelsea zdemolowała rywala aż 4:0 co stanowiło najwyższą porażkę włoskiego zespołu w europejskim turnieju. W tamtym sezonie londyńczycy dotarli do półfinału Ligi Mistrzów, w którym przegrali z Monaco. Co ciekawe, zespół ten w finale przegrał z FC Porto prowadzonym przez Jose Mourinho, który po tym trafił do Chelsea.
Czuliśmy dużą pewność siebie, wiedzieliśmy, że w naszym zespole jest tak dużo potencjału. To był okres przejściowy, ale kiedy rozejrzałeś się po szatni, mogłeś zobaczyć naprawdę wiele jakości. W tym roku również czuję, że będziemy mieli dobrą passę - kończy Frank Lampard.
Reklama:
Oceń tego newsa:
surmi24.10.2013 19:20
@Thetank ooo tak to by było coś pięknego !
ferto22.10.2013 19:09
Oby dzisiejsza noc tez byla wspaniala
11krystian199622.10.2013 18:16
jakby wygrać dzisiaj i być pewniejszym wyjścia to było by super. a i chciałbym żeby sprawdziło się to że Jose wygrał LM z Porto później z nami nie następnie z Interem później z realem nie to teraz kolej na nas
Karko22.10.2013 17:48
Obyśmy dziś wygrali z Schalke.
+ trochę historii z życia Franka
kakuta4422.10.2013 17:45
Oby przeczucie Lamparda było dobre niewiemy czy stac nas na polfinal Ligi Mistrzów najpierw czas ywgrac grupe a pozniej się martwić
ashleycole322.10.2013 17:18
Również chciałby zobaczyć rozwinięcie wypowiedzi Wicio - dlaczego LM wtedy smakowała lepiej niż teraz ?
Thetank22.10.2013 16:32
Wygranie LM i PL <3 coś niesamowitego!
perzu22.10.2013 16:15
SPROSTOWANIE:
Chelsea FC debiutowała w LM w sezonie 1999/2000 pod wodzą Gianluci Viallego. A Franka Lamarda nie było w składzie, na jego pozycji grał legendarny kapitan Dennis Wise oraz Di Matteo. Chelsea grała wtedy 4-4-2.
Awans do LM chłopcy zapewnili sobie wygrywając dwumecz ze Skonto Ryga. Następnie trafili do grupy H razem z Herthą Berlin, Galatasary Stambuł oraz AC Milan. The Blues awansowali z pierwszego miejsca.
Wtedy LM miała 2 fazy grupowe. Chelsea trafiła do grupy D, razem z Lazio, Feyenordem Rotterdam (z fenomenalnym Dudkiem) i Olympique Marsylia. The Blues awansowali z drugiego miejsca.
W 1/4 trafiliśmy na FC Barcelonę na Stamford wygraliśmy 3:1, niestety w rewanżu po 90 min było 1:3, a skończyło się na 1:5.
radon22.10.2013 15:59
Pamiętam ten moment, ale niestety tylko przez mgłę. Od tego czasu na całe szczęście cały czas gramy w Lidze Mistrzów, oby to trwało jak najdłużej, a zarazem, żebyśmy utrzymali się w Lidze Mistrzów najlepiej do spotkania finałowego.
piotro22.10.2013 15:24
Wicio, możesz rozwinąć wypowiedź? Dlaczego kiedyś Liga Mistrzów smakowała lepiej? Oglądałeś wtedy w ogóle rozgrywki Champions League? Ile miałeś wtedy lat? 5?