aktualności
Cahill: Tutaj każdy remis jest jak porażka
Ostatnie dwa lata Gary'ego Cahilla przypominały prawdziwy rollercoaster - Anglik przeniósł się na Stamford Bridge z Boltonu i w kilka miesięcy zdobył Ligę Mistrzów oraz Puchar Anglii. Obecnie Cahill uznawany jest za najlepszego stopera do dyspozycji selekcjonera "Trzech Lwów", Roya Hodgsona. "Gaz" udziela wywiadu dla The Mirror, w którym opowiada o swym życiu na Stamford Bridge i kontuzjach, które do tej pory przeszkadzały mu w grze reprezentacyjnej.
Mourinho to już mój czwarty menedżer, odkąd trafiłem do Chelsea. Każdy nowy trener wprowadza swoje pomysły, inny styl gry i każdy inaczej postrzega rolę, jaką mają odgrywać środkowi obrońcy. Rafa Benitez był zwolennikiem bronienia - wszyscy cofają się, jeśli zespół straci piłkę - zaczyna swe wywody Anglik.
AVB był ze mną dość krótko, chociaż to on mnie tutaj ściągnął. On i Robbie di Matteo oczekiwali od nas naciskania na swego przeciwnika. Przybyłem do tego klubu i wszystko układa się jak na razie fantastycznie. Wkrótce po moim transferze wygraliśmy Ligę Mistrzów i od tego czasu ani przez chwilę nie żałowałem decyzji o przyjściu do Chelsea.
Kiedy dołączyłem do klubu, musiałem zmienić całą swoją mentalność. Tutaj remisowanie odbierane jest jak porażka, ale to po to tutaj przyszedłem - przesja i oczekiwanie są z tobą przez cały czas.
W 2010 roku Gary Cahill nie pojechał na Mistrzostwa Świata do RPA z powodu skrzepu w ramieniu. EURO 2012 również odbyło się przez byłego gracza Boltonu - w wyniku przypadkowego starcia z Joe Hartem, Anglik doznał złamania szczęki.
Moję ramię było tak spuchnięte, że nie mogłem nawet podciągnąć rękawa koszuli. Grałem w piłkę przez długi czas, nie wiedząc nawet, że mam poważny problem. Wiedziałem jednak, że coś jest nie tak, kiedy spuchła mi ręka i popędziłem do szpitala. Przerażające jest to, do czego mogą doprowadzić skrzepy...
Złamana szczęka? Pamiętam to, jakby zdarzyło się to wczoraj. Joe wychodził do piłki, a jeden z Belgów pchnął mnie prosto na jego pięść. Od razu wiedziałem, że mam kłopoty. Straciłem ząb, napoje piłem przez słomkę - nie było to zbyt miłe uczucie.
Eskperci na Wyspach są zgodni - Gary Cahill, który z różnych powodów nie pojechał jeszcze na tak wielką międzynarodową imprezę, teraz bardziej niż ktokolwiek inny zasługuje na swoje miejsce na pokładzie samolotu udającego się do Brazylii.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Karko06.04.2014 12:04
Mam nadzieje, że tym razem pojedzie cały i zdrowy!
ferto05.04.2014 20:45
W obecnej chwili najlepszy angielski ŚO.
Pietrucha1105.04.2014 17:39
będzie to bardzo ważny filar Anglii na MŚ
Nieznany05.04.2014 17:35
Trzeba wygrac w domu nie ma innej opcji
topojek05.04.2014 16:14
Musimy wygrać nie ma innej opcji, kiedy ostatnio zawaliliśmy 3 mecze z rzędu?
ashleycole305.04.2014 15:17
''Kiedy dołączyłem do klubu, musiałem zmienić całą swoją mentalność. Tutaj remisowanie odbierane jest jak porażka'' - wiadomo, w Aston Villi czy Boltonie zapewne jest inna mentalność. Dla przykładu - remis Boltonu czy AV z Chelsea byłby świetnym wynikiem, a dla The Blues remis z tymi dwoma drużynami nie byłby dobrym rozwiązaniem, bo w przypadku Chelsea oczekiwano by czegoś więcej.
kakuta4405.04.2014 12:53
Czołowa poswtac ANglików na mundialu zdecydwoanie
THEBLUES1205.04.2014 12:44
Dobre slowa gary jak dzisaj sprawimy niespodzianke jak z crystal palace to bedzie nasz koniec walki o mistrzostwo