aktualności
Mój pierwszy ważny mecz: Ramires i Torres
Kontynuacja cyklu, w którym poszczególni zawodnicy Chelsea opowiadają o swym pierwszym, ważnym meczu. Niektórzy (jak Torres), wybierają pierwsze spotkanie, na którym znaleźli się w roli kibica. Inni (jak Ramires), wspominają wielkie starcie, w którym sami wzięli udział...
Ramires
To był finał Pucharu Konfederacji w 2009 roku. Graliśmy przeciwko Stanom Zjednoczonym i zwyciężyliśmy 3:2, niestety jednak nie udało mi się strzelić gola. Rozegrałem większą część spotkania, ale na 20 minut przed końcem zmienił mnie Elano.
Mecz rozgrywany był w RPA. Przegrywaliśmy już 2:0, ale udało nam się odwrócić losy tego spotkania i ostatecznie triumfować. Dwie bramki zdobył Luis Fabiano, a na około pięć minut przed końcem zwycięstwo dał nam Lucio. Wygranie wielkiego turnieju z twoim krajem było wielkim przeżyciem.
Fernando Torres
Miałem 11 lat, był to rok 1996 i widziałem wygrywające ligę Atletico. Byłem na trybunach i nie miałem nawet miejsca siedzącego, więc usiadłem na schodach. Vicente Calderon może pomieścić około 55 tysięcy kibiców, a tego dnia było ich tam 70 tysięcy.
Stadion wypełniony był ludźmi, którzy siedzieli na schodach, krzesłach, wszędzie. Nigdy nie byłem już na meczu z tak wspaniałą atmosferą. Był to ostatni mecz sezonu, a Atleti musiało wygrać, by zdobyć mistrzostwo. Pokonali Albacete 2:0. Kiko, który był moim bohaterem, strzelił pierwszą bramkę, a Diego Simeone podwyższył wynik. Atletico zostało mistrzem, a tydzień później wygrali puchar, ale tam już mnie nie było. Nigdy nie zapomnę tego dnia.
Reklama:
Oceń tego newsa:
ashleycole305.08.2014 22:46
Dla Brazylii grali wtedy jeszcze Luis Fabiano czy Lucio. A teraz ? Fred, David Luiz ...
Chelsea0305.08.2014 13:50
Ciekawe czy Ramires też wtedy kogoś wyciął
DudusLampard05.08.2014 12:11
Diego Simeone