aktualności
Riise: Jeśli wygramy, nikt nie zapamięta mojego samobója
John Arne Riise powiedział, że jest w dobrym nastroju przed meczem z Chelsea.
W pierwszym półfinale obrońca strzelił samobójczą bramkę w ostatniej minucie, a the Blues zyskali gola na wyjeździe.
Po meczu mieliśmy dzień wolny i cały czas myślałem tylko o jednym. Pojechałem do domu i nie chciałem z nikim rozmawiać. Musiałem zastanowić się chwilę nad sobą. Zdałem sobie sprawę, że muszę o tym zapomnieć i iść do przodu. Wszystko co możesz zrobić to myśleć o następnym meczu, a nie wspominać poprzednie porażki - powiedział Riise.
Najgorsza była minuta, w której padło trafienie. Ostatnie dotknięcie piłki w meczu i taki ważny gol. To była dla mnie największe rozczarowanie i każdego w zespole. Moja mentalność jest silna. Udało mi się szybko uporządkować myśli. Cały czas skupiam się tylko, by zagrać dobrze jeśli dostanę szansę - mówi zawodnik Liverpool.
Jesteśmy w trudnej sytuacji, po tym jak u siebie zremisowaliśmy 1-1. Nikt nie chce strzelać bramek samobójczych, ale wszyscy popełniają błędy. Nikt nie będzie mnie obwiniał jeśli jutro będzie 0-0 i nie awansujemy do finału. Mam nadzieję, że jednak nam się uda, wtedy nikt nie będzie pamiętał o pierwszym meczu, a samobójczy gol nie będzie miał znaczenia. Wiemy, że możemy to zrobić. Musimy uwierzyć, że możemy strzelić bramkę. Mamy pozytywne nastawienie i wiemy, że możemy wygrać - ciągnie Holender.
Mamy szacunek dla Chelsea za to jakim są zespołem. Pokonali w sobotę Manchester United i nie przegrali u siebie Bóg wie od jakiego czasu. Szanujemy to, ale rekordy są po to, by je pokonać. Pojedziemy tam po zwycięstwo, ponieważ musimy wygrać. Stawką jest finał Ligi Mistrzów - kończy Riise.
Reklama:
Oceń tego newsa: