aktualności
Okiem redaktora - część 8
Chelsea kończy wrzesień w Premier League zwycięstwem nad Aston Villą i zachowuje pozycję lidera w najlepszej lidze świata. Lidze, która jest nieprzewidywalna jak żadna inna. W lidze, w której główni kandydaci do tytułu mistrzowskiego tracą punkty na każdym kroku, a Chelsea idzie jak burza, zagrożona na razie tylko przez, dość nieoczekiwanie, Southampton, oraz Manchester City, głównego rywala w walce o najwyższe wyróżnienie.
W ósmej części Okiem redaktora Podsumowanie po raz kolejny odbiega od tej najbardziej "standardowej" normy ? nie będzie plusów i minusów kolejki, lecz dwa luźno rzucone tematy. Co zaś się tyczy ocen dla graczy Chelsea, miło jest gościć w tym zestawieniu jedną nową twarz, która powinna znaleźć się w nim już dawno.
Bal wszystkich świętych
Patrząc na letnie okienko w wykonaniu Southampton wielu ekspertów chyba zwróciło tylko uwagę na to, kto z klubu odszedł, a nie na to, kto za to na St Mary?s trafił. Pozbył się klub prowadzony przez Koemana bowiem aż kilku kluczowych graczy i co odważniejsi wróżyli mu nawet spadek z Premier League. Odszedł Ricky Lambert, odszedł wychowanek klubu i jeden z najlepszych graczy poprzedniego sezonu Adam Lallana, do Manchesteru United za niesamowite pieniądze przeniósł się nastoletni Luke Shaw, Dejan Lovren zamienił Southampton na Liverpool, a do Arsenalu przeniósł się także Calum Chambers. Głośno mówiło się o odejściu Jaya Rodrigueza i Morgana Schneiderlin, ci jednak pozostali w klubie. To prawda, że na pierwszy rzut oka wygląda na to, że z klubu odeszły największe gwiazdy. Czy to jednak oznacza, że Święci zanotują spory regres? Nic z tych rzeczy. Już teraz można powiedzieć, że transfery Tadica i Pelle były niezwykle trafione. Serb ma już na swym koncie trzy asysty, a w ciemno założyć możemy, że co najmniej potroi ten dorobek, bo obdarzony jest kapitalnym podaniem. Graziano Pelle zdobył już cztery bramki, a w odwodzie jest jeszcze Shane Long, który zawsze był solidnym punktem zespołów, w których występował. Święci nie tylko świetnie radzą sobie z przodu, ale mają także najlepszą defensywę w całej lidze. I, chociaż kibicujemy naszemu rodakowi Arturowi, w Southampton chyba za szybko za nim nie zatęsknią, bo do Frasera Forstera naprawdę nie można się przyczepić. Duża w tym wszystkim zasługa Ronalda Koemana, który mądrze poukładał przebudowany zespół i zachował chłodną głowę, gdy eksperci wieszali na klubie psy. Sześć kolejek za nami, to wciąż bardzo wczesny etap sezonu, ale Southampton jest wiceliderem i nie zamierza zwalniać tempa. Czy ma szansę na walkę o tytuł mistrzowski? Nie, bo istnieje jednak pewien poziom, którego ten klub (chyba, że pojawi się bogaty inwestor z Kataru) nie przeskoczy. Piłkarze, chociaż obdarzeni ogromną pasją, nie wygrają rywalizacji z gwiazdami światowego formatu, których w Southampton brakuje. Ale europejskie puchary są jak najbardziej w zasięgu tej ekipy, która bezczelnie wtargnęła na pozycję wicelidera. I niech ten piękny sen Southampton trwa jak najdłużej. Lubimy w futbolu takie historie.
Biedny Juan Mata
Gdy trafił do Chelsea jakiś tam utalentowany grajek z Valencii, kibice The Blues cieszyli się przyjściem gracza o nieco innej charakterystyce ? małego magika z laserem w stopie. Dwa pierwsze sezony na Stamford Bridge pokazały, że choć mały wzrostem, Juan jest wielkim piłkarzem. Dwukrotnie obrany został najlepszy graczem sezonu na Stamford Bridge. A potem przyszedł Jose Mourinho. Przyszedł i powiedział ? Mata, jeśli chcesz grać, naucz się grać w obronie. I Juan, genialny w ofensywie, zadaniu temu nie sprostał. Przeniósł się na Old Trafford chcąc regularnie występować, chcąc być zbawicielem upadającej potęgi, notującej niespodziewany kryzys. I grał Juan przez pierwsze pół roku i zjawił się kolejny On ? Louis van Gaal, mentor Jose Mourinho. I przeprowadził rewolucję. Do klubu przyszły kolejne wielkie nazwiska, zmieniono styl gry i formację. Kto ucierpiał na tym najbardziej? Właśnie Juan Mata, który, podobnie jak w Chelsea, wylądował na ławce rezerwowych. Teraz, na skutek czerwonej kartki dla Wayne?a Rooneya, Hiszpan znów powróci na boisko. Co jednak stanie się, gdy kapitan Czerwonych Diabłów odbębni swoją karę i przyjdzie znów głodny gry i walki? Prawdopodobnie na ławce znów zasiądzie Juan. Plotki dotyczące jego odejścia z Old Trafford już zimą wcale nie są nieuzasadnione. Manchester United chce zdobyć pieniądze na zakup graczy formacji defensywnej, a sprzedaż gracza niepotrzebnego van Gaalowi jest zupełnie sensowna. I co z tego, że Mata to klasowy piłkarz, skoro nie widzi go u siebie Holender? Szkoda mi Hiszpana, bo lubię go i życzę mu jak najlepiej. Ale dla jego dobra powinien opuścić nie tylko Manchester, ale także Wyspy Brytyjskie. Wierzę, że jako gracz ambitny, Mata chce walczyć o najwyższe cele. W Anglii nie ma klubu, w którym będzie mógł mierzyć w ligowy triumf, czy ponowne zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Powrót do Chelsea nie wchodzi w grę, w Manchesterze City nie ma dla niego miejsca. Zostaje być może Arsenal, który jest jednak półkę niżej. Czy czwarte miejsce w lidze jest ambicją Juana Maty? Jeśli nie ? niech bierze nogi za pas, póki jeszcze może. Mata wkracza w najlepszy etap swojej kariery. Szkoda, żeby taki gracz marnował się na ławce.
To był dobry i stosunkowo spokojny mecz. Niektórzy fani narzekali na zbyt wolną i leniwą grę Chelsea, ale dobrze widzieć, że bez większego wysiłku The Blues są w stanie zaaplikować przeciwnikowi aż trzy gole. W następnej kolejce podopiecznych Mourinho czeka starcie z Arsenalem ? wyobrażam sobie uczucia kibiców Kanonierów, mających w pamięci kanonadę z poprzedniego sezonu i biorących pod uwagę wszystkie te kontuzje, z którymi zmaga się ekipa z Emirates Stadium. Nie tylko mam nadzieję, ale jestem wręcz przekonany, że za tydzień (w dziesiątej części naszego cyklu) będę mógł pisać o graczach Chelsea w samych superlatywach, jak po meczu z Aston Villą.
Tradycyjnie już Ivanovic rozgrywa bardzo dobre zawody. W defensywie nie można mu zarzucić właściwie niczego ? cała linia obrony zagrała rewelacyjnie, sprawiając, że Courtois czuł się jak w towarzyskim meczu z Realem Sociedad, gdzie nie działo się właściwie nic. Jeśli chodzi o poczynania ofensywne, przywykliśmy już do tego, że Serb czuje się na połowie rywala jak ryba w wodzie. Jak zwykle podłączał się do akcji, zawsze stanowił dla kolegów kuszącą alternatywę, a już na początku spotkania popisał się rewelacyjnym zagraniem do Williana, co później poskutkowało pierwszym golem dla Chelsea.
Kolejne punkty wędrują do Cesara, najlepszego zawodnika meczu z Manchesterem City. Azpilicueta, który prawdopodobnie we wtorkowym meczu zastąpiony zostanie Filipe Luisem, po raz kolejny potwierdził, że za tak niewielkie pieniądze Chelsea kupiła prawdziwy diament. Hiszpan prawie nie mylił się w sobotnim starciu, a zdecydowana większość jego podań znalazła adresata. Kilkakrotnie przerywał akcje rywala, często zapędzając się niemalże na wysokość pola karnego The Villans. Poza tym Azpilicueta popisał się znakomitym dośrodkowaniem na głowę Diego Costy, co przyniosło Chelsea drugiego gola. Bardzo udany mecz i bardzo udany miesiąc Dave?a.
Kolejny taki mecz, w którym Costa ma trochę trudności ze złapaniem właściwego rytmu, ale ostatecznie przyczynia się do zwycięstwa Chelsea. Nie inaczej było w starciu z Aston Villą. Oczywiście z gry Brazylijczyka wyłapać można kilka kluczowych momentów. Diego próbował swego szczęścia między innymi po dośrodkowaniu Ivanovica, ale jego strzał głową nie zaskoczył Guzana. Ostatecznie jednak reprezentant Hiszpanii trafił tą częścią ciała po wrzutce Azpilicuety ? Costa nadał futbolówce niesamowitą moc i tym razem Amerykanin musiał skapitulować. Kilkanaście minut później Diego popisał się jeszcze znakomitą indywidualną akcją zakończoną strzałem, który, sparowany przez Guzana, przypadkowo odbił się od Cissokho i spadł wprost pod nogi Williana. Szósty ligowy mecz Costy, ósme trafienie. Niech drżą kolejni rywale Chelsea.
Najlepszy zawodnik meczu z Boltonem, Oscar, po raz kolejny zaprezentował się z jak najlepszej strony. Oczywiście Brazylijczyk musi potwierdzić powrót do optymalnej dyspozycji jeszcze w następnych meczach, ale w tej chwili wygląda to bardzo obiecująco. Trafienie do siatki już w siódmej minucie meczu z pewnością bardzo podbudowało Oscara, który w poprzednim sezonie cieszył się ogromnym zaufaniem Jose Mourinho. W starciu z Aston Villą Brazylijczyk często schodził do lewego sektora boiska, mądrze operując piłką i znajdując swymi podaniami kolegów z zespołu. Nie był to może tak porywający występ jak noworoczny bój z Southampton (w mojej opinii najlepszy mecz Oscara w Chelsea), ale na pewno było na czym zawiesić oko i nie będę absolutnie zdziwiony, jeśli Brazylijczyk wybiegnie w składzie na mecz z Arsenalem.
Willian trafia do naszego zestawienia po raz pierwszy i od razu zgarnia pełną pulę. Świetny występ Brazylijczyka! Jak sam podkreśla, kolejne bramki jeszcze bardziej go podbudują, co z pewnością odbije się z korzyścią na całej drużynie. Gol zdobyty przez Williana w meczu z Aston Villą nie był piękny ? sporo w nim było przypadku, a Brazylijczyk miał szczęście, że piłka odbiła się od Cissokho w taki sposób. Oczywiście za przypadkowego gola Willian nie zostałby obrany graczem meczu, ale to trafienie było dla zawodnika swego rodzaju nagrodą za dawanie z siebie wszystkiego przez cały mecz. Bardzo spodobało mi się jego zachowanie przy pierwszej bramce Chelsea. Gdy odbita przez Guzana piłka wróciła do Williana, ten już doskonale wiedział co chce z nią zrobić ? przytomnie zagrał do Oscara, zaliczając cenną asystę. Przez cały mecz biegał po całej szerokości boiska, uczestnicząc w akcjach kombinacyjnych (chociażby w trójkącie z Hazardem i Azpilicuetą, co przyniosło Chelsea drugiego gola), nękając obrońców drużyny prowadzonej przez Paula Lamberta i mądrze znajdując podaniami swoich kolegów. Nareszcie Willian gra mecz, w którym chwalimy go nie za to, co czyni w defensywie, lecz za jego akcje z przodu.
Reklama:
Oceń tego newsa:
ferdziu730.09.2014 23:32
@adam1 chodzi bardziej o to, że ciężko się czyta twoje komentarze ... no i te błędy ortograficzne, np. "wogule".
adam130.09.2014 21:13
Cube jeśli pochwała to dzięki a jeśli sarkazm to powiem że pisze długo i rozbudowuje kiedy trzeba a gdy nie trzeba pisze krótko i na temat.
cube30.09.2014 20:37
adam1, twoje wypowiedzi to składniowe majstersztyki <3
Co do artykułu to jak zwykle props, co prawda w ocenach gdzieś bym wcisnął jednak Fabregasa (np. taki SkySports dał mu gracza meczu) ale mimo to sprawiedliwe są i zdecydowanie każdy z zawodników zasłużył.
adam130.09.2014 20:28
ripazha8 jak zasłużył to nagradza więc dlamnie ok.
adam130.09.2014 20:26
Szkoda mi Maty a tak w ogóle to:
1. Mata starał się w obronie z tego co czytałem ( niestety przegapiłem mecze Maty z tamtego sezonu). A tak w ogóle to poco van Gal stawia na wszystkich napastników w jednym meczu?
2. Mourinho jak kogoś woli to stawia na niego na siłę a tego którego nie zbyt woli to prawie wogule nie wystawia.
ferto30.09.2014 20:02
Oby nastroje były takie same po meczach ze Sportingiem i Arsenalem.
DudusLampard30.09.2014 19:26
Jest znowu dobrze gratki.
ripazha830.09.2014 19:18
Przeginasz z tymi punktami do Azpilicuety. Co mecz ma punkty... Fakt, gra dobrze, ale nie jest co mecz jednym z najlepszych...
MarcinBlue1730.09.2014 18:51
Ja mimo wszystko dałbym ten 1 pkt Hazardowi. Może w pierwszej połowie był mało aktywny, ale w drugiej świetnie napędzał nasze akcje. Może nie dryblował za dużo, ale świetnie podawał, dużo widział, świetnie grał na 1 kontakt i stworzył wraz z Willianem i Azpilicuetą cudowną akcję bramkową.
Thetank30.09.2014 16:47
Słuszne oceny. Pozdro!