aktualności
Petr Cech: Finały LM były w Czechosłowacji świętem
Z poprzednich lat najbardziej zapadły mi w pamięci gry wielkich włoskich klubów - AC Milanu i Juventusu z Ajaxem Amsterdam. Pamiętam finał Ajaxu z Milanem, kiedy o wyniku zadecydowały rzuty karne. Zawsze chciałem aby to Ajax wygrał, bo dla mnie grał genialny futbol i bylo to dla mnie coś więcej niż tylko przegrany finał. Od tamtej pory zawsze czekałem na finały tych rozgrywek - one zawsze są bardzo interesujące dla mnie od lat dziecinnych - mówi Petr Cech.
To zawsze była dla mnie okazja, aby zobaczyć jak grają najwięksi i najlepsi zawodnicy świata. W tamtych czasach w Czechosłowacji nie było możliwości oglądania meczów europejskich potęg, ale półfinały i finały Ligi Mistrzów pokazywała nasza telewizja i była to dla mnie zawsze wielkie święto - wspomina bramkarz Chelsea.
Finały nie zawsze sa ekscytujące, bywa, że nie pokazują wielkiego futbolu. Na przykład zawsze będę pamiętał kiedy Bayer Leverkusen grał z Realem Madryt w Glasgow a podstawowy bramkarz został kontuzjowany w Madrycie. Wówczas zastąpił go Casillas który miał zaledwie 18 lat i pokazał znakomite interwencje. W końcu wspaniałego gola zdobył Zidane - ciągnie Cech.
Pamiętam też kolejny finał, kiedy grał Manchester United z Realem Madryt. Na Old Trafford było 4-3 ale to była znakomita gra, którą doskonale się oglądało. Wówczas były to dwa najlepsze zespoły na świecie z największymui zawodnikami i była to wielka radość z ich oglądania - zakończył czeski goalkeeper.
Reklama:
Oceń tego newsa: