aktualności
Tylko remis i aż remis. Szalony mecz z Evertonem
Chelsea po bardzo dobrym, ciekawym i niezwykle emocjonującym meczu remisuje na własnym stadionie z Evertonem 3:3 strzelając wyrównującą bramkę w ostatniej akcji meczu.
Obie drużyny rozpoczęły to spotkanie spokojnie, piłka krążyła głównie w okolicach środka boiska, za wyjątkiem 1 strzału drużyny Evertonu zablokowanego przez Johna Terrego oraz zatrzymaniu rajdu Mirallasa czystym wślizgiem przez Zoumę pierwszych 15 minut upłynęło bez większych emocji.
W 16 minucie, po bardzo dobrej akcji Costy i Fabregasa, Willian oddał pierwszy i jak się potem okazało jedyny strzał Chelsea w pierwszej połowie meczu, jednak świetną interwencją popisał się Tim Howard odbijając piłkę na rzut rożny.
Po tej sytuacji przyszedł czas na przejęcie inicjatywy przez drużynę The Toffees. W 18 minucie po zablokowanym uderzeniu Barkleya do piłki dopadł Oviedo, jego strzał był jednak minimalnie niecelny. W 21 minucie kolejna akcja Evertonu, którą niecelnym strzałem zakończył Lukaku.
The Blues próbowali odpowiedzieć na dobrą grę przeciwników, lecz gra w ataku nie układała się najlepiej. Po dobrym podaniu Fabregasa z głębi pola, Diego Costa został złapany na spalonym, a kilka minut później dośrodkowanie Azpilicuety zostało zablokowane.
Ostatnie słowo w pierwszej części gry należało do piłkarzy Evertonu. W 40 minucie Kevin Mirallas dostał piłkę, ograł Kurta Zoumę, pobiegł w kierunku bramki i oddał bardzo groźny strzał, ale kapitalną interwencją popisał się Thibaut Courtois. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
The Blues chcieli z przytupem rozpocząć drugą część gry dwa razy atakując lewą stroną boiska, jednak w obu przypadkach dośrodkowania w pole karne były wybijane przez obrońców Evertonu.
Kolejne 10 minut należało zdecydowanie do The Toffees. Najpierw w 50 minucie po dośrodkowaniu Bainesa z lewej strony po niefortunnej interwencji Johna Terrego piłka wpadła do bramki Chelsea i było 1:0 dla drużyny z Liverpoolu. Trzy minuty później kolejna groźna akcja Evertonu kończy się strzałem Barkleya w słupek. Mijają kolejne trzy minuty i pada drugi gol dla gości. Baines wrzuca piłkę w pole karne z lewej strony, Mirallas przyjmuje ją, obraca się i świetnym strzałem pokonuje Courtoisa.
Mogłoby się wydawać, że po tych dwóch szybko strzelonych bramkach losy meczu powinny być przesądzone, jednak od 60 minuty rozpoczął się okres dominacji Chelsea na boisku. Piłkarze The Blues praktycznie nie pozwalali przeciwnikowi na opuszczenie własnej połowy, co chwilę przeprowadzając groźne akcje. W 61 minucie najpierw świetny strzał piętą Cesca Fabregasa jeszcze lepiej obronił Howard, a po chwili strzał Pedro zablokowali obrońcy. Trzy minuty później kapitalnym podaniem z głębi pola popisał się Fabregas, a Diego Costa po wygraniu pojedynku biegowego z Jagielką i ograniu Tima Howarda strzałem na pustą bramkę zdobył kontaktowego gola. Dwie minuty później był już remis, kiedy po podaniu Costy i strzale Fabregasa piłka odbijając się od jednego z obrońców zmyliła Howarda i wpadła do siatki.
Kolejne minuty były nieco bardziej spokojne, jednak to gracze Chelsea cały czas kontrolowali wydarzenia na boisku. W 75 minucie po świetnym prostopadłym zagraniu Azpilicuety przed 100% okazją był Diego Costa, który nie trafił niestety w piłkę i nadal był remis. Minutę później z kontrą ruszyli piłkarze Evertonu, podanie otrzymał Mirallas, który w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek ze świetnie interweniującym Courtoisem.
W 79 minucie po jednej z akcji urazu nabawił się Diego Costa i musiał opuścić boisko, zastąpił go Loic Remy.
Mijały kolejne minuty i cały czas to Chelsea prowadziła grę, w 84 minucie bardzo groźny strzał z około 30 metrów oddał John Obi Mikel, Nigeryjczyk nie trafił jednak w bramkę. Upłynął podstawowy czas gry, sędziowie doliczyli do niego aż 7 minut, które jak się potem okazało, mijały pod znakiem ogromnych emocji.
Już w pierwszej minucie doliczonego czasu gry po wybitym przez obrońców Chelsea dośrodkowaniu z rzutu rożnego Deulofeu ponowił zagranie, a skutecznym strzałem z najbliższej odległości popisał się, wprowadzony wcześniej za kontuzjowanego Oviedo, Funes Mori. The Blues rzucili się do odrabiania strat, jednak gracze Evertonu całą drużyną rozpaczliwie i ofiarnie bronili prowadzenia. 7 doliczonych minut minęło, piłkarze Chelsea wyprowadzili ostatni atak w meczu. W trakcie zamieszania w polu karnym Oscar podał piłkę do Johna Terrego, a ten celnym strzałem pokonał Tima Howarda.
Bardzo dobry mecz z obu stron, zwłaszcza w drugiej połowie, wiele ciekawych akcji, niezwykle emocjonująca końcówka i sprawiedliwy wynik na koniec. Cieszą bardzo dobre występy Courtoisa, Zoumy, Terrego, Fabregasa i Costy, którzy w decydujących momentach nie zawiedli. Chelsea pozostaje nadal niepokonana w 2016 roku.
Chelsea - Everton 3:3 (0:0)
0:1 Terry (bramka samobójcza) 50'
0:2 Mirallas 56'
1:2 Costa 64'
2:2 Fabregas 66'
2:3 Funes Mori 90+1'
3:3 Terry 90+8'
Reklama:
Oceń tego newsa:
ashleycole319.01.2016 00:27
W sumie możemy sie cieszyć...
HazardForever17.01.2016 15:41
Świetny mecz!
CFC7517.01.2016 06:40
Matić dla mnie to porażka, jak jest przy piłce już mam obawy, że zaraz straci a jak podbiega do przeciwnika to jestem pewien,że będzie faulować. Ivanović, mieszane uczucia, ale w tym meczu zawalił na całego, powinien się poprawić.Co do Johna Terrego,mimo samobójczej bramki ( każdemu może się zdarzyć ) to pokazał, że ma Niebieskie Serce i potrafi walczyć do końca jak przystało na kapitana
Gece2216.01.2016 18:55
Matić i Ivanović - totalne DNO. Ivanović niszczy ten klub, po co przedłużyliśmy z nim kontrakt? Straciliśmy 3 gole, on miał udział przy WSZYSTKICH. To jest normalne? Matić też na sprzedaż. Dajmy go Sevilli w zamian za Krychowiaka, oczywiście byśmy dopłacili. Courtois puścił 3 gole, ale też setkę wybronił i miał kilka interwencji. Zouma grał bardzo dobrze, Terry na końcu meczu przeszedł samego siebie, to jest właśnie klasa naszego kapitana. Azpilicueta raczej w porządku. Costa jak zwykle najbardziej się starał, pociągnął nas do przodu. Fabregas też się zaczyna odblokowywać, asysta i gol w 2 minuty.
zdebowiecki16.01.2016 18:36
Jedyne co tłumaczy trenera to chyba to ze oni muszą dobrze wyglądać na treningach kiedy jest luźna atmosfera. Oscar od dawna nie spełnia oczekiwań i myślę że w tym okienku Teixeira by nam dużo pomógł do końca sezonu. Potem trzeba szukać kogoś do środka do Fabsa. Kogoś za terrego i Bronka. Pozbyć się RAMIRESA i Oscara bo trochę można za nich jeszcze zarobić.
sebalow16.01.2016 18:13
Zdebowiecki masz racje, tylko co jest smieszne oni to widza ze Oscar i reszta jest slaba, tylko ze z uporem maniak ich wystawiaja tak jakby oczekiwali od nich cudu
MrKrzysiek9716.01.2016 18:11
Szkoda że nie wygraliśmy.
zdebowiecki16.01.2016 18:10
Teixeira za Oscara na tą chwilę i jak wróci hazard będzie dobrze. Mecz mimo remisu super do oglądania. Szkoda ze Mou wyprzedal tyłu ludzi którzy by się teraz przydali. Mata.KdB.na pewno lepsi niż Oscar. Shurrle lepszy niż Pedro. Lukaku tez by się przydał itp itd trzeba wzmocnień do ofensywny i kogoś za Bronka koniecznie ale to już latem. Teraz myślę że Teixeira by dużo pomógł swoją dynamika w porównaniu z Oscarem bo on gra jakby miał anemię...
przemas233316.01.2016 18:02
Nie wiem już czy się cieszyć z tego remisu czy smucić.Obrona fatalna,atak cieniutki.Jak nie przyjdzie ktoś nam do pomocy w zimowym okienku transferowym to będzie bardzo ciężko cokolwiek ugrać w tym sezonie.
Karko16.01.2016 18:01
szkoda, ze nie udało się wygrać...
tak czy siak transfery trzeba jak najszybciej zrobić...