aktualności

Guus: Przydatny trening siłowy

dodał: admin 01.03.2016 10:41 źródło: ESPN

Według Guusa Hiddinka realia angielskiej piłki wymagają sięgania po nietypowe formy treningu. Holender podał przykłady zajęcia się przez graczy takimi dyscyplinami jak... judo czy rugby!

Sam szkoleniowiec jako nastolatek trenował zarówno boks jak i judo i wygląda na to, że agresja w grze to coś, co przypada mu do gustu. Niedawne treningowe starcie między Oscarem a Costą tylko go rozbawiło a pytany o to raz jeszcze odpowiedział:

Oni potrzebowaliby jeszcze trochę rugby! Ja sam zawsze kochałem sport i ludzi z nim związanych. Kiedy miałem 18-19 lat, zająłem się judo i boksem. To fajne dyscypliny, a jeśli chodzi o boks - jedna z najtrudniejszych pod kątem wytrzymałości i agresji. Fizycznie było bardzo ciężko, ale też bardzo mi się to podobało - przyznaje Holender.

Sam bardzo lubię oglądać rugby. To jakby połączenie piłki ręcznej i zapasów, możesz złapać faceta trzymającego piłkę i powalić go na ziemię. Pozostałe sporty mogłyby się od tego wiele uczyć. Kiedy pracowałem z PSV zorganizowaliśmy zajęcia z zapasów, ponieważ na boisku też masz do czynienia z kontaktem fizycznym. Dzięki tym ćwiczeniom wyrabiasz sobie lepsze poczucie równowagi, wiesz, jak walczyć w pojedynkach jeden na jeden.

Wrestling też jest dobry, możesz nauczyć się jak bezpiecznie upadać. Te skoki, lądowanie niczym kot... Kiedy masz takie doświadczenie, możesz je dobrze wykorzystać. Choć Oscar i Costa starli się, to w tym samym momencie mieli gołębie serca, ponieważ są przyjaciółmi.

Lubię, kiedy Diego gra na krawędzi - nie tyle walki, co swojego oporu. W tej lidze jest wielu silnych zawodników, a jeśli jesteś dobrze wyposażony fizycznie, potrafisz zrobić z tego użytek. Nie zawsze jednak musisz być zwalistym graczem - Willian nie należy do największych, ale umie walczyć w defensywnych pojedynkach. To typ nowoczesnego piłkarza - dodaje Hiddink.

Czy wciąż trenuję boks? Tak, z moją partnerką, ale ona zawsze wygrywa. Wiadomo, że koniec końców kobiety są zawsze silniejsze - zażartował menadżer.