aktualności
10 lat temu... wywiad z Paulo Ferreirą
W obecnym, tak kiepskim dla Chelsea sezonie warto wspomnieć to co zdarzyło się równo 10 lat temu - to właśnie wówczas londyńczycy po raz kolejny cieszyli się ze zdobycia mistrzostwa Premier League. Częścią zwycięskiej drużyny był m.in. Paulo Ferreira.
Dla portugalskiego obrońcy sezon 2005/06 był drugim spędzonym na Stamford Bridge, ale już wcześniej poznał smak mistrzostwa: w sezonach 2002/03 i 2003/04 mógł przecież cieszyć się z korony ligi portugalskiej w składzie FC Porto.
Rozgrywki po mistrzowskim sezonie są zawsze trudne, ponieważ inne czołowe zespoły dokonują dużych zakupów, aby zwiększyć swoja jakość. W tamtym czasie Chelsea miała świetny skład, nie potrzebowaliśmy dużych zmian. Wiedzieliśmy, jak trudno będzie nam obronić tytuł.
Jose Mourinho zgodził się na to, aby odeszli Tiago i Alexey Smertin. To byli dobrzy zawodnicy, nawet jeśli nie grali w podstawowej jedenastce, po wejściu na boisko dawali z siebie wszystko. Brakowało nam ich, ale taki jest futbol - musisz iść dalej. Na ich miejsce kupiliśmy innych zawodników, którzy dobrze sobie poradzili - opowiada Paulo Ferreira.
W meczu otwarcia sezonu Chelsea wygrała z Wigan dzięki później bramce Hernana Crespo. Tak rozpoczęła się seria sześciu zwycięstw z rzędu bez straty gola.
Po meczu Mourinho powiedział, że nie zasłużyliśmy na wygraną, ponieważ Wigan zagrało bardzo dobrze, ale Crespo strzelił świetna bramkę. Dobry początek sezonu zawsze jest ważny, dzięki niemu otrzymaliśmy odpowiedni impuls a potem nie traciliśmy goli. Wiedzieliśmy że czeka nas długi, ciężki sezon, ale staraliśmy się zachować odpowiednia luke między nami a drugim w tabeli zespołem.
W pierwszej połowie tamtej kampanii niezwykle istotne okazały się zwycięstwa 4:1 z Liverpoolem i 2:0 z Arsenalem, z kolei w końcówce rozgrywek istotne okazały się rezultaty derby Londynu z Tottenhamem i West Ham.
Mecz z Tottenhamem zawsze jest ważny, przecież to derby, a gra z londyńskimi zespołami to zawsze trudne zadanie. Wtedy świetną bramkę strzelił Gallas, a nasza celebracja tamtego momentu pokazała prawdziwego ducha drużyny. To był ważny gol, który pozwolił nam utrzymać swój rozpęd, a innym zespołom uświadomił, jak trudno nas zatrzymać.
W tamtym meczu graliśmy w dziesiątkę bo z boiska wyleciał Maniche, ale ta sytuacja czasem skłania rywali do większego ryzyka. Ostatecznie wygraliśmy 4:1 i to był świetny wynik.
W tamtym sezonie Chelsea poniosła trzy porażki, z Manchesterem United, Middlesbrough i Fulham, ale za każdym razem kolejne spotkanie wygrywała.
Jose zawsze słynął z tego, że umie reagować po porażce. Kiedy przegrywaliśmy patrzył na nas tak, że wiedzieliśmy, iz ktoś za to zapłaci. Nikt nie lubi przegrywać, ale jego zachowanie dawało nam kolejną pobudkę na następny mecz - śmieje się Paulo.
W kwietniu Chelsea zmierzyła się z Boltonem - po bramkach Lamparda i Terry'ego wygrała 2:0. Kolejny mecz z Manchesterem United na własnym terenie miał przynieść rozstrzygnięcie - remis oddałby koronę w ręce The Blues. Ostatecznie gospodarze wygrali 3:0 pieczętując ten świetny sezon.
To był fantastyczny dzień, zwłaszcza że zagraliśmy przed własnymi kibicami. Wtedy byliśmy już pewni wygrania ligi. Samo spotkanie na pewno nie można zaliczyć do łatwych, ale po strzeleniu pierwszej bramki presja była dużo mniejsza. United musiało podjąć ryzyko, a my wiedzieliśmy, że z naszą jakością możemy ich dodatkowo skrzywdzić.
Fantastyczną bramkę zdobył Joe Cole, a po przerwie gola dołożył Carvalho. Wciąż pamiętam celebrację z Didierem Drogbą... Dla United ten wynik był upokorzeniem, ponieważ topowy zespół właśnie oddał koronę swojemu rywalowi, ale my wówczas naprawdę zasłużyliśmy na mistrzostwo ponieważ byliśmy bardzo silna grupą - kończy wspominki Paulo Ferreira.
Reklama:
Oceń tego newsa:
ashleycole307.05.2016 12:52
No nieźle, nieźle
HazardForever01.05.2016 13:30
Obecnie brakuje takich zawodników.
Hazard199530.04.2016 23:57
to było drugie albo trzecie ;D Chelsea Korone chyba po Arsenalu dostała nie miałem c+;D
MrKrzysiek9730.04.2016 18:15
Dobry artykuł.
Rob8s30.04.2016 14:24
Kto to pisał? Mistrzostwo pierwszy raz w 2006? Co za pusty łeb