Hiddink: Nie tworzę raportów dla Conte

Już jutro Chelsea zmierzy się na Anfield z Liverpoolem a Guus Hiddink nie ukrywa, że spodziewa się trudnego meczu. Przedmeczową konferencję zdominował jednak temat Johna Terry'ego.

Kibice nie będą mieli okazji zobaczyć już kapitana w tym sezonie po tym, jak otrzymał czerwoną kartkę w starciu z Sunderlandem i kto wie, czy nie był to jego ostatni mecz rozegrany dla Chelsea.

Oczywiście wciąż z nami trenuje mimo, że już nie zagra. Po tym, jak otrzymał czerwona kartkę nie miał najszczęśliwszej twarzy na świecie, ale dzięki treningom jego morale wzrosło. Jego brak na ostatnie mecze jest dla nas ciosem, zawsze chcesz mieć przecież kluczowych członków zespołu na murawie.

Biorąc pod uwagę jego obecną grę, kondycję i wiek, jestem pewien, że jest w stanie kontynuować swoją karierę. Gdzie? To zależy od klubu. Nie jest moim interesem składanie jakichkolwiek oświadczeń w tym temacie - powiedział Guus Hiddink.

Po ostatnim spotkaniu zespół z rąk Holendra przejmie Antonio Conte. Tymczasowy trener zaskoczył informacją, że nie tworzy żadnych raportów odnośnie graczy swojemu następcy.

Asystenci Conte już oglądają nasze mecze - na żywo i przez video. Ja sam chciałbym, aby wszyscy piłkarze mieli u nowego trenera równy start, stąd nie zamierzam wydawać żadnych wyroków. Sam nie życzyłem sobie żadnych informacji kiedy rozpoczynałem pracę w Chelsea - każdy ma swój punkt widzenia, każdy posiada własne doświadczenie, na podstawie którego sam podejmie swoje sądy.

Podobny staż co do prowadzenia zespołu w Premier League co Guus ma jego jutrzejszy rywal, Jurgen Klopp.

Liverpool to bardzo energiczny zespół, który potrafi wrócić do gry w ostatnich minutach.