aktualności
Wywiad z Loftus-Cheekiem (maj 2016)
Obecny sezon ugruntował nazwisku Ruben Loftus-Cheek w pamięci kibiców Chelsea. Młody pomocnik, który coraz śmielej szturmuje pierwszy skład zespołu, dał sie namówić na wspominki z pierwszych swoich lat na Stamford Bridge.
Ruben urodził się w Lewisham, północnej części Londynu, jednak wkrótce przeniósł się do Kent, aby po paru latach wrócić do stolicy Anglii. Pierwsze piłkarskie kroki robił w lokalnym zespole Springfield, gdzie wyszukali go skauci Chelsea. Z naszym klubem związany jest od zespołu U-8.
Zostałem zaproszony do Chelsea i bardzo mi się tu spodobało. Mieliśmy w zespole niezłą grupę zawodników, staraliśmy się wygrywać mecze w każdej kategorii wiekowej. Było bardzo fajnie - rozpoczyna Ruben.
Z piłkarzy, których wówczas poznał w Chelsea pozostał jedynie Jordan Houghton, który w tym sezonie grał na wypożyczeniu w Gillingham i Plymouth Argyle.
Dziś wiele się zmieniło. W starym budynku akademii dzieliliśmy miejsce z Fulham, ale później wszystko przejęła Chelsea i uczyniła z tego wspaniałe centrum. Za każdym razem kiedy szliśmy na trening, byłem najbardziej podekscytowany możliwością zobaczenia piłkarzy pierwszego składu. Byliśmy szczęśliwi, kiedy udało nam się dostrzec któregoś z nich zza płotu.
Z tego co pamiętam, John Terry zawsze przychodził nas oglądać, rozmawiał też z naszymi rodzicami o naszych postępach. Kiedy spojrzę na to wstecz i zestawię z tym, że teraz mogę grać w jednym zespole z Johnem, to widzę jak wielką rzecz udało mi się osiągnąć - ciągnie tegoroczny Młody Piłkarz Chelsea.
Kiedy miałem 9-10 lat, futbol traktowałem jak zabawę. Kochałem grać, robiłem to z kolegami na ulicy. Kiedy miałem 13-14 lat, zacząłem traktować to bardziej serio. Moja mama powiedziała mi, że jeśli chcę się temu poświęcić, muszę dać z siebie wszystko. Od tamtej chwili ciężko pracuję. W głębi duszy widziałem, że chcę to robić dla Chelsea.
W 2012 roku byłem jeszcze uczniem i przez większość sezonu zmagałem się z kontuzją. Byłem młodszy od większości graczy mojego zespołu, ale udało mi się wrócić do zdrowia i zagrać w wygranym finale FA Youth Cup - to był mój pierwszy mecz po powrocie do zdrowia. Adi Viveash pozwolił mi wejść na boisko na ostatnie 20 minut tego meczu, było świetnie - opowiada Ruben Loftus-Cheek.
Rok później Chelsea znów dotarła do finału tej imprezy, jednak przegrała tu z Norwich. W 2014 roku Anglik znów mógł cieszyć się wygraną FA Youth Cup w szalonym dwumeczu przeciwko Fulham zakończonym stanem 7:6.
Pierwsze starcie było bardzo twarde. Zagrałem jako kapitan, nie czułem żadnej presji. Stadion był pełen ludzi [było ponad 13 tysięcy kibiców!], czuliśmy więc, że to coś znaczy. Chciałem tylko wyjść na boisko i grać swoją piłkę.
Po raz pierwszy w seniorskim składzie Ruben pojawił się na przedsezonowym tournee w 2013 roku, kiedy to m.in. miał okazję zagrać przeciwko Manchesterowi City.
Idąc na to spotkanie nie sądziłem, że zagram, ale nagle dostrzegłem swoje nazwisko na liście zawodników. To była wielka niespodzianka. Kiedy staliśmy w tunelu do wyjścia na boisko, David Luiz powiedział mi: 'Masz numer 17 i grasz dla Chelsea. Możesz zrobić to w pierwszym zespole, więc ciesz się tą chwilą. To wielki moment'. Atmosfera była wspaniała.
na koniec wywiadu piłkarz odpowiedział na pytania, nadesłane przez kibiców:
Gdybyś mógł zagrać z legendą Chelsea, jaki byłby to zawodnik?
- Gianfranco Zola. Nigdy nie poznałem go osobiście, a jego grę widziałem tylko na video, ale to jest magia.
Który z graczy Akademii jest najlepszym piłkarzem z jakim grałeś?
- trudne pytanie, grałem z wieloma chłopakami. Bardzo dobry jest Jeremie Boga.
Jaką najlepszą radę otrzymałeś od zawodnika pierwszego składu?
- bardzo dużo rozmawiam z Johnem Terrym. Niezależnie od tego, czy chodzi o piłkę czy o inne tematy, zawsze jest chętny do pogawędki i pomocy. Trudno mi przytoczyć jego radę, ale naprawdę sporo rozmawiamy.
Jakie wrażenie zrobił na tobie Guus Hiddink?
- To bardzo miły człowiek, życzę mu wszystkiego najlepszego w przyszłości. Dzięki niemu zagrałem kilka meczów pod koniec sezonu, jestem mu za to wdzięczny. Życzę mu jak najlepiej zwłaszcza teraz, kiedy opuszcza nasz klub.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Robson190520.05.2016 18:29
Dobry wywiad.
ashleycole320.05.2016 18:14
Nieźle, nieźle ;)
MrKrzysiek9720.05.2016 16:55
Dobrze gra oby tak dalej.
HazardForever19.05.2016 22:44
Świetny gość jak dalej się będzie rozwijał tak szybko to kiedyś może będzie ważnym ogniwem w chelsea
blaze17exe19.05.2016 20:40
Fajnie się to czyta, a John jak widać jest wszędzie.. Nawet przy smarkach z U-8
diegodiego19.05.2016 18:31
Na tym zdjęciu z pucharem jest Clarke-Salter;) RLC nie grał w tym sezonie w FAYC