aktualności
Pierwszy laureat konkursu FIFA 17 wybrany!
Natłok konkursowych prac odnośnie własnych wspomnień z serią FIFA spowodował spore opóźnienie w wyborze laureatów zabawy. Wierzcie mi jednak - niełatwo spośród kilkudziesięciu 'wypracowań' (było ich grubo ponad 60!), często niezwykle prywatnych i ujmujących, wybrać te najlepsze.
Dziś prezentujemy pracę pierwszego zwycięzcy, który podpisał się jako 'Niebieski920'. Gratulujemy! Otrzyma on znajdującą się już w sprzedaży grę FIFA17 (do własnego wyboru - na konsolę czy pc).
Jutro przedstawimy drugiego laureata. Zgodnie z zapowiedziami, mamy również trzecią kopię gry, zastanawiam się nad tym, aby trzeciego zwycięzcę wyłonić na zasadzie Waszego głosowania.
Póki co prezentujemy pierwszą nagrodzoną pracę:
Chelsea zacząłem kibicować jakoś na przełomie 2000/2001 roku. Pamiętam doskonale jak w czerwcu 2004 Jose Mourinho podpisał kontrakt. Byłem podekscytowany! W końcu to świeży zwycięzca ligi mistrzów. Natomiast moja przygoda z grą FIFA rozpoczęła się od wersji FIFA World Cup 2002. Grałem w nią całymi dniami wraz z moim starszym bratem. Lubiliśmy rywalizować między sobą wirtualnie jak i w rzeczywistości. Niesamowite było jak kupiliśmy za wspólnie uzbierane pieniądze FIFE 03. Magiczny czas i ten Edgar Davids na okładce, pamiętam do dzisiaj.
Jak już mówiłem, zawsze lubiliśmy rywalizować o wszystko. O to kto będzie ukochanym dzieckiem rodziców, wnukiem dziadków itp. Zabierał mnie zawsze po południu na boisko koło szkoły. Lubiłem tam grać, chociaż w większości byli to jego starsi koledzy. Czasami fizycznie nie dawałem im rady, ale podpatrywałem zawsze Zidana i starałem się grać jak on. Wiadomo, że nie byłem doskonały nawet w 5% tak jak Zizou. Jednak starałem się zakręcić jakieś kółeczko na boisku czy minąć tych dryblasów jakimś zwodem. Aż się łezka w oku kręci niczym piłka po strzałach Lamparda z rzutów wolnych jak sobie przypomnę tą chwilę.
Pewnego zimowego wieczoru rozgrywaliśmy "wielkie" El Clasico przed telewizorem. Była to bodajże wersja 06. Ja wówczas grałem Realem Madryt a on Barceloną. Wygrałem 4-3 w samej końcówce spotkania. Mój brat, Marcin, tak się zdenerwował, że popchnął mnie z całych sił i poleciałem na szafkę stojącą obok. Nie potrafił przegrywać i dobrze wiedziałem o tym. Ja natomiast po tym golu wiwatowałem stojąc na krześle i zapewne tym go sprowokowałem. Nigdy nie był agresywny, zazwyczaj tylko się obrażał albo coś w tym stylu. No cóż, podczas tego zderzenia z szafką złamałem rękę. Była to niestety prawa, która jest moją ręką od wszystkiego jakby to nazwać. Pech chciał, że nie mogłem przez to ani pisać ani niczego trzymać. Miałem pęknięty nadgarstek. Miesiąc przerwy od jakiejkolwiek rozrywki, chyba tylko oglądanie TV wchodziło w grę.
Tata postanowił wtedy zabrać nam konsolę na jakiś czas, ponieważ uznał, że źle na nas wpływa. Oczywiście, że nie uważał, iż to FIFA tak na nas działa. Ale właśnie ta odwieczna rywalizacja. Brat przeprosił mnie za wszystko na drugi dzień od zdarzenia, więc z nim byłem w dobrych stosunkach. Jakby nie patrzeć, mój brat miał paskudny charakter. Lubił mi zawsze dokuczać i drwić ze mnie. Na te boisko obok szkoły zabierał mnie z przymusu mamy a w FIFE grał po to aby mi po prostu dokopać. No, ale na co dzień lubiłem i kochałem jak na brata przystało. Jednak po zabraniu tej konsoli bardziej zaczęliśmy się rozumieć. Jest między nami różnica trzech lat. W weekendy zabieraliśmy konsolę z szafy taty, bo doskonale wiedzieliśmy gdzie ją trzyma. Zarywaliśmy niekiedy noce, ale przychodziło nam to głównie w weekendy. W tygodniu gdy wracaliśmy ze szkoły rodzice byli zazwyczaj w domu. Tata miał własny interes więc sam ustalał godziny pracy a mama zawsze chodziła na ósmą.
Zaczęliśmy wtedy więcej ze sobą rozmawiać. Kiedyś to było tylko:
"widziałeś wczorajszą bramkę Giggsa? -tak";
"gramy w fifę? -ok"
"oglądamy dzisiejsze derby Mediolanu? -może być"
"ładnie Chelsea ograła Arsenal, prawda? -czekałem na to"
Zazwyczaj naszymi tematami była piłka nożna i nic zbytnio więcej nie dało się nawiązywać. Gdy składaliśmy się co roku na nową wersje gry to nie było wspólnego podekscytowania. Jedynie gdzieś na uboczu mogłeś się sam radować z tego powodu.
On był skrytym chłopakiem i stąd pewnie jego charakter i negatywne nastawienie do mnie. Jednak wtedy kiedy graliśmy całe noce, nie mogliśmy tego robić tylko dlatego żeby sobie pograć. Była taka grobowa cisza a tak to zawsze gdzieś leciała muzyka albo drugi telewizor z pokoju obok. Nasz tata był fanem Iron Maiden więc wyobraźcie sobie, że rzadko bywała cisza. :)
Już pierwszej nocy po jakiś dwóch godzinach zaczęliśmy rozmawiać o szkole. Później o zbliżających się wakacjach i innych grach niż wirtualna piłka. Również o tym, że oboje chcieliśmy mieć zawsze psa. Nad ranem rozmawialiśmy o dziewczynach i doświadczeniach z nimi. Czyli jak widać otworzyliśmy się do siebie w największym stopniu.
Podkradaliśmy konsole przez równo pięć tygodni. Tego ostatniego, piątego weekendu ojciec jechał rano na rynek po warzywa. Więc wstał o wiele wcześniej niż zazwyczaj. Nakrył nas, słysząc czyjeś rozmowy. Wszedł do pokoju i po tym co zobaczył szczęka mu opadła. Powiedział tylko, że porozmawiamy później. Gdy już się wyspaliśmy, zjedliśmy obiad i odpoczęliśmy, tata zaproponował, że pojedzie dziś ze swoimi synami na przejażdżkę. Mama chętnie się na to zgodziła.
Pojechaliśmy na spacer do parku. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać. Powiedział, że gniewa się na nas za to, że oszukiwaliśmy go. Jednak był wręcz zachwycony tym, że wspólnie potrafimy się dogadać i bawić. W nocy gdy wchodził do pokoju akurat wspólnie śmialiśmy się z pewnego zdarzenia. Powiem nawet, że trafił w idealnym momencie. Jako karę postanowił zabrać nam kieszonkowe na jakiś czas. Nie trwało to jednak długo.
Dzisiaj jesteśmy nie tylko braćmi, ale również wspaniałymi przyjaciółmi. Rozpocząłem naukę na drugim roku AWF-u a on jest na piątym roku socjologii. Uczymy się w innych miastach więc widujemy się w weekendy, kiedy zjeżdżamy do rodzinnego domu.
Lubimy sobie posiedzieć do późna jak za starych dobrych czasów. Mamy jednak tylko FIFE 14. Teraz przez studia nie mieliśmy okazji nabywać nowych wersji tej gry. Czasy trochę się zmieniły. Jednak co tydzień się widujemy a z racji tego, że zaczął się nowy semestr zaostrzył się apetyt na przyjazdy do naszego domu.
Reklama:
Oceń tego newsa:
arkos89chelsea07.11.2016 19:53
Brawo Niebieski
Cartageno14.10.2016 10:31
Gratulacje
lysy8314.10.2016 01:41
Nie gram w Fife ani zadna gre pilki ale fajnie ze ktos wygral
Niebieski92013.10.2016 20:16
Niesamowite, ale się cieszę! Dziękuję i życzę powodzenia pozostałym dwóm uczestnikom.
dirty13.10.2016 19:00
Brawo chłopie, gratulacje!
sama opowieść bardzo fajna, pokazuje, jak coś potrafi zbliżyć do siebie braci, zasługuje na nagrodę!