aktualności
Chelsea w strugach deszczu remisuje z Burnley
Chelsea remisuje 1:1 w wyjazdowym spotkaniu z drużyną Burnley i zachowuje bezpieczną, dziesięciopunktową przewagę nad rywalami w tabeli.
The Blues bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie i już w pierwszych minutach meczu mieli swoje pierwsze okazje do zdobycia bramki.
W 6 minucie dobre prostopadłe podanie od Diego Costy otrzymał Hazard, po czym oddał płaski strzał w kierunku bramki. Uderzenie Belga nie było jednak idealne i bramkarz poradził sobie z obroną tej piłki.
Chwilę później był już bezradny przy płaskim strzale Pedro, który otrzymał piłkę po świetnym rajdzie i dokładnym podaniu Moses?a. Hiszpan nie miał problemu z przyjęciem piłki, a następnie skierował ją w lewy dolny róg bramki.
W kolejnych minutach widać było wyraźną przewagę graczy The Blues. Znacznie dłużej utrzymywali się oni przy piłce, długo rozgrywali akcje pod polem karnym rywala i szukali okazji do podwyższenia prowadzenia.
Piłkarze Burnley z kolei czekali na okazje do szybkich kontrataków oraz szukali swoich szans przy stałych fragmentach gry.
Taka nadarzyła się w 24 minucie, kiedy gospodarze wykonywali rzut wolny z około 25 metrów od bramki Courtois. Do piłki podszedł Brady i doskonałym technicznym uderzeniem obok muru nie dał żadnych szans bramkarzowi Chelsea i zdobył wyrównującą bramkę.
To trafienie wytrąciło nieco z uderzenia graczy The Blues. W ich atakach coraz bardziej zaczynało brakować dokładności, zaczęły się również pojawiać niebezpieczne błędy w obronie.
W 37 minucie gospodarze mieli doskonałą okazję do wyjścia na prowadzenie. Lowton otrzymał świetne prostopadłe zagranie w pole karne i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Zawodnik Burnley oddał płaski strzał próbując posłać piłkę między nogami Courtois, ten jednak nie dał się przechytrzyć i doskonale wybronił to uderzenie.
W pierwszych fragmentach drugiej części gry sytuacja nie zmieniała się, gospodarze konstruowali coraz groźniejsze akcje pod bramką Chelsea, a The Blues brakowało dokładności i skuteczności pod polem karnym przeciwnika.
W 48 minucie gracze Burnley mieli kolejną świetną okazję do objęcia prowadzenia. Po ogromnym błędzie Davida Luiza, który nie trafił w piłkę przy próbie przecięcia podania rywali, znalazł się przy niej Andre Gray, który bez wahania zdecydował się na oddanie strzału, ale zrobił to zbyt słabo i Courtois poradził sobie z obroną tego uderzenia.
Gdy mijały kolejne minuty można było mieć wrażenie, że The Blues zaczynają wracać do swojej lepszej gry, odzyskują kontrolę i znów zaczynają dominować rywala.
W 53 minucie w pole karne Burnley udało się przebić Diego Coscie, ale strzał snajpera Chelsea został zablokowany.
Kilka minut później na bramkę gospodarzy z daleka uderzał Azpilicueta, jednak w próbie Hiszpana zabrakło precyzji i piłka poszybowała ponad bramką.
Ostatnie 30 minut gry to już niemal oblężenie pola karnego Burnley. Akcje wciąż były rozgrywane na połowie gospodarzy, którzy całkowicie cofnęli się do obrony chcąc bronić remisowego rezultatu. W okolicach linii środkowej boiska ustawiony był tylko napastnik gospodarzy, który wyczekiwał na ewentualne okazje do kontry.
Gra Chelsea kolejny raz zdecydowanie się ożywiła gdy na boisku pojawił się Cesc Fabregas. Hiszpan po wejściu na murawę popisał się kilkoma bardzo dobrymi zagraniami i raz za razem obsługiwał kolegów dokładnymi podaniami.
Do końca spotkania żadnej z drużyn nie udało się już jednak pokonać bramkarza rywali i mecz zakończył się rezultatem 1:1. Chelsea traci punkty, ale nadal zachowuje bezpieczną przewagę nad największymi rywalami w walce o tytuł mistrzowski.
Burnley - Chelsea 1:1 (1:1)
0:1 Pedro 7'
1:1 Brady 24'
Reklama:
Oceń tego newsa:
KamilCFC199414.02.2017 07:25
Zdarza sie a teren do latwych nie nalezy !
DudusLampard13.02.2017 18:29
Nie ma co płakać.Przewagę mamy dużą.Idziemy po majstra !
Chelsea0312.02.2017 23:42
CFCF12.02.2017 18:19
Mecz tragicznie słaby, jedynym naszym zawodnikiem zasługującym na pochwałę jest Courtois. Ofensywa nie istniała wcale, raptem dwie groźne sytuacje przez 90 minut, defensywę ciągnął za uszy Courtois swoją dobrą postawą. Najgorszy był jednak ewidentny brak chęci, bo było jednak widać zapał do gry przez pierwsze 15 minut - a potem? Nic. Stanęli i myśleli, że wygrają na stojąco. To się zdziwili. O ile jeszcze ten wynik nie robi nam wielkich problemów w tabeli, o tyle Conte musi im skopać tyłki porządnie po tym meczu i przypomnieć, że z taką grą reszta jak najbardziej może nas dogonić. Ze Swansea też nie będzie łatwo. Wypadałoby się więc skoncentrować na 90 minut, a nie na 15 jak dzisiaj.
MrKrzysiek9712.02.2017 17:24
Szkoda że nie wygraliśmy.
CFCHeadhunter12.02.2017 17:03
A ja uważam, że mecz dno w naszym wykonaniu. Zero motoryki, niby posiadanie kolosalne ale co z tego? Muliliśmy niesamowicie. Od Cahilla piłka od pleców odbija się jak w pinballu Szkoda, nie dość, że wyje**** mi na kuponie za dość grube pieniążki jako jedyni to męczyli. No trudno. Może to znak aby się otrząsnąć. Bo lepiej zapewnić sobie majstra kilka kolejek wcześniej niż zaprzepaścić to tracąc głupio punkty. Nikt nie powiedział, że łatwo będzie ale to w końcu Chelsea prawda? Która z resztą w tym sezonie jest niesamowita.
Cartageno12.02.2017 16:56
To naprawdę ważny punkt, bo wywieziony z ciężkiego terenu. Burnley u siebie jest strasznie groźne i pokazało to dzisiaj. Fabs byłby idealnym rozwiązaniem na to spotkanie, ale Conte wystawił Serba... Zagraliśmy naprawdę słabo
lysy8312.02.2017 16:48
Matic zagral i jest wynik zeby nie faulowal to by nam nie strzelili na 1-1 a i o malo 2 bramki przez jego blad nie stracilismy co Conte widzi by na sztywniaka stawiac on slabo gra i to nie jego pierwszy mecz ale pupilek pewnie bedzie dalej gral u Conte
BoysNoize12.02.2017 16:46
Szkoda, że Conte bał się zaryzykować z Fabregasem. Od początku było wiadome, że Burnley się zamuruje, więc mógł dać mu grać od pierwszej minuty. W pierwszej połowie było miejsce na ataki, więc śmiem twierdzić, że z Cescem ze 2 bramki by wpadły, potem za niego Matic, żeby bronić wyniku, ale wyszło jak wyszło. Teraz nie możemy już gubić punktów.
lukaszex12.02.2017 16:40
mecz na stojąco, zero zaangażowania, zamiast po strzelonej bramce pójść za ciosem zabić mecz to pełno niecelnych podań, same górne niecelne podania, dośrodkowania Alonso typu a nawet nie spojrzę czy tam ktoś jest tylko kopne może się uda, zero pressingu który Conte zawsze każe robić, ostatnie 10 minut przycisnęli i myśleli że to wystarczy, w skrócie pisząc powtórka meczu z Tottenhamem