Wojtyna: Kante wyróżniał się od małego

Kariera N'Golo Kante w ostatnich latach nabrała nieprawdopodobnego rozpędu a sam piłkarz uznawany jest już za jednego z najlepszych defensywnych pomocników świata. 

Kilka słów o Francuzie powiedział jego były trener z okresu gry zawodnika w JS Suresnes (dziewiąta francuska liga), Piotr Wojtyna.

N'Golo był zawsze otwarty na wszelkie wskazówki wraz z detalami dotyczącymi taktyki czy ustawiania się na boisku. Słuchał nas bardzo uważnie a decyzje, jakie podejmował na boisku zawsze cechowały się inteligencją.

Pamiętam jego pierwszy trening. Była wrześniowa rekrutacja, przyszła setka dzieci, grały między sobą. Od razu go wypatrzyłem. Może to nie było olśnienie jednym cudownym zagraniem, ale N'Golo w ogóle się nie zatrzymywał, niczym się nie przejmował - mówi Wojtyna.

Gdy miał dziesięć lat, widać było, że słabiej gra głową i lewą nogą. Przed dwumiesięcznymi wakacjami dostał zadanie, by poprawić żonglerkę, być w stanie odbić po pięćdziesiąt razy. Po powrocie do treningów robił sto żonglerek prawą, lewą nogą i głową.

Zawsze był skromny i małomówny. Nie obrażał się, choć zawsze wybierałem go do najsłabszego składu, ponieważ wtedy jego wysiłki liczyły się podwójnie. Kiedyś wygraliśmy juniorski turniej. N'Golo Kante był najlepszy, a puchar większy od niego - mówi polski trener.

Jest niesamowity pod względem wydolności. Gdy robiliśmy testy z wytrzymałości biegu na coraz wyższym tempie, on - nastolatek - najlepszych seniorów zostawiał daleko w tyle. Oni padali ze zmęczenia, Kante jeszcze kilka minut biegał. 

Później, kiedy grał już w Caen jego koledzy przyjeżdżali na treningi najnowszymi mercedesami, ferrari, a on z małym plecakiem na hulajnodze. Gdy zobaczyła to jego matka, okrzyczała go i kazała mu kupić auto. Wziął kilkuletnie, używane renault.